
Sona broni pozycję lidera
Sona Nowe Miasto kończy serię zwycięstw, ale remis w Wieczfni pozwala jej nadal zajmować pierwsze miejsce w lidze okręgowej. Do gry o czołówkę - po zwycięstwie z Tęczą Ojrzeń - włączają się wreszcie Błękitni Raciąż. Baboszewskie Orlęta walczyły, ale z wyjazdu do Mławy wróciły bez punktów. Gladiator Słoszewo zaś zanotował kolejną wyjazdową klęskę - tym razem 0:12 w Przasnyszu.
Emocjonująca końcówka
Sona Nowe Miasto w dalszym ciągu jest niepokonana, a remis na trudnym boisku w Wieczfni pozwolił jej nadal plasować się na pierwszym miejscu okręgówki.
Mecz zakończył się remisem i ten wynik najlepiej oddaje to co działo się na boisku, choć przy odrobinie szczęścia Sona mogła wyjść z tego pojedynku zwycięska.
Sona, jak przystało na lidera, nie zamierzała się w sobotę tylko bronić, a najdogodniejsze sytuacje strzeleckie w pierwszej części miał Artur Bieniek. Najpierw w 20 minucie, po podaniu Czarka Prusinowskiego, Bieniek znalazł się z piłką na 8 metrze, ale jego strzał padł łupem bramkarza. Gdy mijała 40 minuta spotkania ten sam napastnik miał kolejną dobrą sytuację, a tym razem przed utratą bramki uchronił Wieczfniankę pewną interwencją jeden z obrońców.
Po przerwie Sona „stanęła” i to Wieczfnia w początkowej fazie drugiej połowy rządziła na boisku. Sam trener, Robert Bugalski, nie mógł zrozumieć dlaczego jego zawodnicy „…kopią piłkę zamiast ją sobie podawać”. W 60 minucie mogło to się zemścić, bo gospodarze stanęli przed olbrzymią szansą na zdobycie gola. Napastnik Wieczfnianki, będąc tuż przed bramkarzem, posłał jednak piłkę nad poprzeczką. W pozostałych sytuacjach dobrze spisał się bramkarz, Rafał Wieczorkowski.
Groźne akcje gospodarzy nieco przebudziły ospałą Sonę, a zawodnicy z Nowego Miasta w końcu powrócili do stylu z pierwszej części gry. Na kwadrans przed końcem spotkania Łukasz Ferski wyłuskał piłkę obrońcy i zdecydował się na strzał z dystansu, który, z trudem, ale obronił golkiper gospodarzy. Chwilę później silnie wiejący wiatr mógł być sprawcą niespodzianki. Z lewej strony boiska próbował dośrodkowywać Mateusz Chyczewski, a piłka zmieniła tor lotu tak, że zamiast do napastników trafiła... w poprzeczkę.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, na 25 metrze przed bramką Wieczfnianki faulowany został Jarosław Prusinowski. Przy piłce stanęli: Czarek Prusinowski i Piotr Milewski, ten pierwszy krótko zagrał piłkę do Milewskiego, a ten oddał piorunująco mocny strzał. Efekt był taki, że na dwie minuty przed końcem Sona uzyskała prowadzenie i była bardzo bliska trzech punktów.
Nie mająca jednak już nic do stracenia Wieczfnianka szaleńczo ruszyła do ataku. I w doliczonym czasie gry, „strzał rozpaczy” przyniósł im wyrównanie.
Piłkarze tak rozemocjonowali się szaloną końcówką, że w ostatniej chwili mogła paść w tym meczu jeszcze jedna bramka. A strzelić ją mogła Sona, jednak będący w polu karnym Paweł Radomski zdecydował się na oddanie strzału, a chyba lepszym wyjściem byłoby dogranie piłki do niepilnowanych w polu karnym napastników.
Gol już w trzeciej minucie
Po kiepskim początku (porażka 0:1 z Wkrą Bieżuń, remis 1:1 z Orlętami Baboszewo i porażka 0:2 z Koroną Szydłowo), Błękitni powoli nabierają rozpędu. W ubiegłym tygodniu wygrali po raz pierwszy - 4:2 na wyjeździe z Gladiatorem Słoszewo - i w sobotę wszyscy liczyli, że doczekają się także inauguracyjnego zwycięstwa na stadionie w Raciążu.
I tak się ostatecznie stało, bo Błękitni, skromnie, ale jednak pokonali Tęczę Ojrzeń 1:0 - co dało im awans aż na piąte miejsce w tabeli.
Sobotni mecz miał dwa oblicza - pierwszą połowę, w której zdecydowanie dominowali raciążanie i drugie 45 minut, w których gospodarze grać zupełnie przestali.
Na szczęście początkowa przewaga przyniosła gola, który ostatecznie rozstrzygnął losy tego spotkania. A padł bardzo szybko, bo już w 3 minucie. Damian Kujawski uderzył wówczas z dystansu, jego strzał sparował bramkarz gości, a skutecznie strzałem głową piłkę do siatki skierował Piotr Jakubowski. Potem, aż do przerwy, Błękitni grali bardzo dobrze, konstruowali ładne akcje i groźnie atakowali. Jedyny mankament to brak kolejnych goli.
A te nie padły także w drugiej części gry. Bo i paść, przy zupełnie odmiennej - bardzo słabej grze raciążan - raczej nie mogły. Jeszcze tylko w 49 minucie Jakubowski mógł podwyższyć prowadzenie, a potem kibice już tylko martwili się, czy aby uda się dowieźć jednobramkowe prowadzenie do końca. Tym bardziej, że w samej końcówce (od 82 minuty) Błękitni musieli grać w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę (w konsekwencji dwóch zółtych) ujrzał Damian Kujawski. Goście jednak, mimo optycznej przewagi, nie zdołali strzelić gola i pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością Błękitnych stało się faktem.
Druga klęska Gladiatora
Nadal bez punktów pozostaje Gladiator Słoszewo, który niestety coraz bardziej odstaje poziomem od ligowych rywali. Słoszewianie drugi raz w tym sezonie zagrali wyjazdowy mecz i po raz drugi zanotowali klęskę. Po 1:11 z Makowianką, wydawało się, że tak wysoki rezultat pozostanie ligowym ewenementem przed długi czas. Okazało się jednak, że tak wysoka porażka nie była przypadkowa. W sobotę znalazło to potwierdzenie na stadionie w Przasnyszu, gdzie gospodarze zaaplikowali słoszewianom aż tuzin goli. Co gorsza Gladiator nie odpowiedział ani jednym celnym trafieniem i skończyło się na przykrym 0:12.
Historia tego meczu jest bardzo krótka i monotematyczna - Przasnysz miał po prostu miażdżącą przewagę, co dokumentował golami - równomiernie po sześć na każdą połowę. A bramek mogło paść nawet więcej, ale napastnicy gospodarzy byli nieskuteczni, a kilkakrotnie pojedynki z nimi wygrywał Michał Korytowski.
Bramkarz Gladiatora już w pierwszych minutach meczu trzykrotnie ratował swój zespół, ale i on dość szybko musiał ten nierówny pojedynek przegrać. Gospodarze dochodzili do sytuacji strzeleckich tak często, że uniknąć goli po prostu było nie sposób. I tak bramki kolejno padały w minutach: 9, 11, 18, 28, 43, 45, 47, 52, 63, 85, 86, 87.
Orlęta w kratkę
Po efektownym zwycięstwie na własnym boisku w poprzedniej kolejce nad Koroną Ostrołęka (4:2) baboszewskie Orlęta w niedzielę (16 września) doznały porażki (1:4) w spotkaniu wyjazdowym z MKS II Mława.
Orlęta zagrały w Mławie znów w mocno osłabionym składzie (z powodu kartek i kontuzji zabrakło m.in.: Andrzeja Masiaka, Jacka Klimkiewicza, Sławomira Ławnickiego i Marka Charzyńskiego). Na domiar złego, w 10 minucie spotkania, z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Arkadiusz Staniszewski.
Braki te jednak, ku zaskoczeniu obserwatorów meczu, nie miały wpływu na początkowy fragment tego spotkania. Zawodnicy Orląt grali dobrze, a w 15 minucie objęli nawet prowadzenie. Bramkę dla baboszewian zdobył Marek Karwowski, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Rafale Wiśniewskim.
Od tego momentu jednak, z każdą upływającą minutą, tempo gry zaczęli podkręcać gospodarze. Szybkie i zdecydowane ataki mławian, które zepchnęły Orlęta do głębokiej defensywy, przyniosły efekt w 40 minucie, kiedy kolejny rzut karny przyniósł wyrównanie.
A w drugiej połowie, już zdecydowanie przeważali gospodarze. Baboszewianie zdołali się im przeciwstawiać się tylko do 60 minuty (60 sekund wcześniej z powodu urazu prawej nogi, boisko opuścił strzelec bramki - Marek Karwowski), kiedy to po jednej z szybkich akcji mławianie wyszli na prowadzenie. Pozostałe dwie bramki baboszewianie stracili z kolei w 64 i 76 minucie.
Na wyjeździe tylko Błękitni
W najbliższy weekend rozkład meczów naszych drużyn wygląda dokładnie odwrotnie niż w minionej kolejce. Tym razem aż trzy zespoły zagrają na własnych boiskach, co samo w sobie daje nadzieje na komplety punktów (Sona zagra z bieżuńską Wkrą, Orlęta podejmą Iskrę Krasne, a Gladiator Koronę II Ostrołęka). Najtrudniejsze zadanie czeka raciążan, bowiem Błękitni zagrają na wyjeździe z groźną Makowianką.
Artur Kołodziejczyk, Jacek Wardzyński,
Krzysztof Lewandowski, Marcin Knisiewicz
Sobota, 15.09.
Wieczfnianka Wieczfnia - Sona Nowe Miasto 1:1 (0:0)
bramka: Milewski (88, asysta C. Prusinowski).
Sona: Rafał Wieczorkowski - Piotr Milewski, Krzysztof Brudzyński, Dariusz Kordowski, Marcin Szwejkowski (81, Łukasz Szwejkowski), Mateusz Chyczewski, Jarosław Prusinowski, Cezariusz Prusinowski, Krzysztof Kowalczyk (62, Paweł Radomski), Łukasz Ferski, Artur Bieniek..
Sobota, 15.09.
Błękitni Raciąż - Tęcza Ojrzeń 1:0 (1:0)
bramka: Jakubowski (3, asysta Kujawski).
Błękitni: Marcin Cichowicz - Paweł Kopczyński, Łukasz Gosik, Krzysztof Poczmański, Piotr Szpojankowski, Kamil Wróblewski, Łukasz Marciniak (85, Eryk Olszewski), Paweł Kalman, Damian Kujawski, Piotr Jakubowski (75, Rafał Bieńkowski), Jarosław Żebrowski.
czerwona kartka: Kujawski (82).
Sobota, 15.09.
MKS Przasnysz - Gladiator Słoszewo 12:0 (6:0)
Gladiator: Michał Korytowski - Andrzej Bąkiewicz, Mariusz Ciski, Mariusz Kiępczyński, Dawid Kopeć, Michał Żochowski, Łukasz Kucharzak, Radosław Kozarzewski, Marcin Garlicki, Jarosław Dymowski, Maciej Burcz..
Niedziela, 16.09.
MKS II Mława - Orlęta Baboszewo 4:1 (1:1)
bramka: Karwowski (15, rzut karny po faulu na Wiśniewskim).
Orlęta: Marcin Osowski - Grzegorz Rybacki, Arkadiusz Staniszewski (10, Łukasz Adamiak), Rafał Karcz, Grzegorz Grzanewicz, Mateusz Solecki, Marek Karwowski (59, Marcin Charzyński), Artur Piotrowski, Adam Mak, Rafał Wiśniewski, Paweł Lewandowski (75, Jacek Markwat).
Pozostałe wyniki V kolejki (15-16.09.): * Boruta Kuczbork - Makowianka Maków Mazowiecki 3:1 * Korona II Ostrołęka - Korona Szydłowo 1:3 * Iskra Krasne - Wkra Bieżuń 4:2.
W VI kolejce (22-23.09.) zagrają: * Sona Nowe Miasto - Wkra Bieżuń (Nowe Miasto, sobota 22.09., g. 16) * Makowianka Maków Mazowiecki - Błękitni Raciąż (Maków, sobota 22.09., g. 15) * Orlęta Baboszewo - Iskra Krasne (Baboszewo, niedziela 23.09., g. 16) * Gladiator Słoszewo - Korona II Ostrołęka (Słoszewo, sobota 22.09., g. 16) * Korona Szydłowo - MKS II Mława * Tęcza Ojrzeń - MKS Przasnysz * Wieczfnianka Wieczfnia Kościelna - Boruta Kuczbork..
foto: Jacek Wardzyński, Krzysztof Lewandowski
Kiedy w 88 minucie Piotr Milewski „huknął” (na zdjęciu) z rzutu wolnego wydawało się, że Sona zanotuje kolejne zwycięstwo. Ostatecznie skończyło się jednak remisem, bo Wieczfnianka wyrównała w doliczonym czasie gry.
Akcja pary napastników zdecydowała o pierwszym zwycięstwie Błękitnych na własnym boisku. W trzeciej minucie meczu na bramkę Tęczy Ojrzeń uderzył Damian Kujawski (na zdjęciu tyłem), a po obronie bramkarza, skuteczną dobitką popisał się Piotr Jakubowski (z prawej).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie