
Dobre dusze i ich podopieczni
Kuba, Justyna, Krzyś, Oskar, Piotrek, Marcin, Kamil, Mateusz są uczniami klasy dla dzieci z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym i znacznym, działającej przy Szkole Podstawowej w Baboszewie. Dzięki troskliwej opiece rodziców i pracy pedagogów dzieci te uzyskały szansę na rozwój i możliwość życia w akceptującym je społeczeństwie.
Przede wszystkim cierpliwość
Klasa dzieci z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym i znacznym powstała we wrześniu 2004 roku z inicjatywy Barbary Grabowskiej-Sobeckiej i rodziców, którzy chcieli zapewnić swoim dzieciom edukację i fachową opiekę. Wychowawstwo objęły: Barbara Grabowska-Sobecka i Monika Witulska. Obecnie nauczaniem dzieci zajmują się także: nauczycielka zajęć rewalidacyjnych Aneta Wysińska i rehabilitantka Monika Słupecka.
W rozmowie z Barbarą Grabowską-Sobecką dowiedzieliśmy się jak wiele cierpliwości i poświęcenia wymaga praca z jej wychowankami.
Sukcesem w tej dziedzinie można nazwać nauczenie dziecka samodzielnego jedzenia, bądź umiejętności zachowania się w miejscach publicznych. Nasza rozmówczyni zaznacza, że efekty pracy w dużej mierze zależne są od tego jak wcześnie zostanie rozpoczęta terapia.
Istnienie w szkole publicznej klasy uczniów z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym i znacznym umożliwiło dzieciom rozwój fizyczny i psychiczny, integrację z otoczeniem rówieśników oraz czynny udział w życiu szkoły. Dzieci uczestniczyły w wycieczkach i imprezach okolicznościowych organizowanych przez wychowawców np. andrzejkach czy balach karnawałowych. Dzięki dużemu zaangażowaniu rodziców i nauczycieli w lipcu doszło do spotkania z konsulem honorowym Szwecji i członkiem Towarzystwa Przyjaźni Szwedzko-Polskiej, którzy wyrazili chęć wsparcia finansowego placówki.
Potrzeba pieniędzy
Kolejnym projektem jest powstanie Stowarzyszenia „Podajmy sobie ręce”, którego działalność ma przynieść wiele korzyści dzieciom.
Zdaniem Barbary Grabowskiej-Sobeckiej stowarzyszenie pomoże w zdobyciu funduszy na potrzebny sprzęt rehabilitacyjny, wszechstronną opiekę oraz organizację grup wsparcia dla rodziców i wyjazdów wakacyjnych dla dzieci. Jako cele stowarzyszenia wychowawczyni wymienia także konieczność wydłużenia czasu pracy z uczniami, stworzenie świetlicy terapeutycznej i zakup biofeedbacka, urządzenia wspomagającego pracę mózgu.
Opiekunowie klasy dzieci z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym i znacznym mają już na swoim koncie liczne sukcesy, np. zdobycie z UE środków na wyposażenie gabinetu logopedycznego. Od września dzieci będą mogły korzystać z nowej sali rehabilitacyjnej i kuchni, w której nauczą się przygotowywać proste posiłki.
Pomimo zaangażowania rodziców i wychowawców ciągle istnieje wiele niedogodności technicznych. Barbara Grabowska-Sobecka mówi o braku przedszkola dla dzieci z upośledzeniem, braku w szkołach zajęć rewalidacyjno-wychowawczych, braku organizacji przez władze dojazdu do szkoły mimo iż jest to zagwarantowane ustawowo.
Apel o zrozumienie i tolerancję
Równie poważny problem stanowi również brak tolerancji w społeczeństwie, który nie dotyczy rówieśników dzieci, ale osób dorosłych. Zdaniem Barbary Grabowskiej-Sobeckiej wynika to często z niewiedzy i braku doświadczenia.
Nadzieją na rozwiązanie problemów uczniów klasy z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym i znacznym jest Stowarzyszenie „Podajmy sobie ręce”, które być może przyciągnie do swojego grona więcej „dobrych dusz” gotowych nieść wsparcie, pomoc i dobre serce dzieciom.
Anna Ziółkowska
foto: zbiory prywatne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie