Reklama

Bo nam (nie)jest wszystko jedno

23/11/2017 05:56
Rzeczywistość nie musi być depresyjna, czyli siła wspólnoty
Koniunkturalizm, minimalizm, dbałość o czubek własnego nosa, a w niektórych wypadkach także wyłącznie o własną kieszeń. Układ trwania.

Tak najdelikatniej można określić sytuację wewnętrzną Płońska, który pogłębia się od lat. Niestety, przez lata też, wielu ma interes, by ten stan trwał. Dlaczego nie krytykujesz, nie walisz? - często słyszę te pytania. Tak, słuszna to obserwacja. Dopadł mnie pesymizm i bezsensowność. Bo trzeba by krytykować dosłownie wszystko i na każdym kroku. Bo nasza miejska rzeczywistość jest depresyjna. Dlatego, by nie popaść w jakąś psychozę, dałem sobie na wstrzymanie. Łapię dystans starając się bardziej patrzeć na optymistyczne wydarzenia. Takie, które generują ludzie, bo od władzy trudno ich wyglądać. W ostatnim tygodniu zwróciłem uwagę na kilka rzeczy.

Pierwsza to refleksja związana z płońskim Dniem Seniora, który - po kilku imprezach kół w gminach - jest kolejną imprezą inicjowaną przez środowiska emerytów i rencistów. Po raz kolejny płońscy seniorzy zorganizowali wspólną zabawę. Niby nic szczególnego, ale radość z życia w pełnej postaci. Nie samemu, nie egoistycznie - ale razem. I to jest właśnie optymistyczne. Ta wspólnota. Od tego pokolenia możemy się tylko uczyć. Przecież jest tyle życiowych przeszkód, a oni pokazują, że chcieć to móc.

W Gralewie zaś, z całym szacunkiem przecież niewielkiej miejscowości, po raz siedemnasty odbyła się impreza, mocno wykraczająca poza lokalność - konkurs piosenki religijnej. Kolejna wspólnota, budowana konsekwentnie od wielu, wielu lat. I taka pozytywna. Tym razem tworząca wspólnotę dzieci i młodzieży.

Trzeci z przykładów to dzień ze spektaklami, czyli finał projektu „Teatr to Ja i Ty”. Poprzez scenę - i nie tylko - działające przy płońskim Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym Stowarzyszenie „Spadochron” robi wiele dobrego dla środowiska niepełnosprawnych dzieci i młodzieży. Kolejna wspólnota.

Dlaczego akurat te rzeczy nastroiły mnie do optymizmu? Bo to przykłady inicjatyw, które w społecznym znaczeniu są antyegoistyczne. Tworzą wspominaną kilkakrotnie wspólnotę. A ta - według mnie - w tym zwariowanym świecie, nawet taka najmniejsza jest gwarantem obrony zdrowego społeczeństwa.

Piszemy też o „Kongresie rodziny”, który w minioną niedzielę odbył się w płońskiej parafii św. Maksymiliana. „To właśnie w rodzinach kształtują się kolejne pokolenia, które tworzą społeczeństwo i wpływają na przyszłość. W tej podstawowej społecznej komórce szukamy poczucia bezpieczeństwa, siły, mądrości i wartości” - czytamy m.in. w relacji z tego wydarzenia.

Rodzina to podstawa. A potem właśnie wspomniana wspólnota, która tworzy odpowiednią atmosferę stosunków międzyludzkich. Dlatego wspomniałem o tych trzech przykładach, w sumie niewielkich wspólnot. Bo od tych właśnie najmniejszych wspólnotowych relacji - choćby w gronie znajomych, przyjaciół, czy w pracy - się zaczyna. Na takim gruncie można potem dopiero mówić o wspólnotach w poszczególnych miejscowościach, gminach, miastach, na Ojczyźnie kończąc.

Optymistycznym więc jest, że jest wśród nas jeszcze wiele chęci do pracy nad inicjatywami tworzącymi wspólnoty. Dbajmy o to, a owoce same przyjdą.

Artur Kołodziejczyk
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do