Reklama

Bo nam (nie)jest wszystko jedno

24/10/2017 13:28
Rozdawnictwo na wielką skalę - na premie i nagrody wydano blisko 11  milionów złotych
W dzisiejszym numerze, informacjami z miejskiego samorządu w Raciążu (na str. 4-5), kończymy serię bilansu dotyczącego pieniędzy, które samorządy powiatu płońskiego wydały w ostatnich latach na premie i nagrody. Z podsumowania wynika, że w ostatnich pięciu latach nasze samorządy wydały na ten cel szokującą kwotę  - 10,7 mln zł!

Poniżej, w celu podsumowania, wydatki wszystkich naszych samorządów, w kolejności od najmniejszej do największej kwoty.

Ponad 190 tys. zł - gmina Joniec.

Blisko 300 tys. zł - gm. Dzierzążnia.

Blisko 350 tys. zł - gm. Nowe Miasto.

Blisko 380 tys. zł - gmina Załuski.

Ponad 380 tys. zł - gmina Sochocin.

Ponad 400 tys. zł - miasto Raciąż.

Ponad 500 tys. zł - gm. Płońsk.

Blisko 600 tys. zł - gmina Naruszewo.

Blisko 750 tys. zł - gmina Raciąż.

Ponad 900 tys. zł - starostwo.

Blisko 1 mln zł - gmina Czerwińsk.

Blisko 1,3 mln zł - gm. Baboszewo.

Blisko 3,7 mln zł - miasto Płońsk.

Przez kilka miesięcy zbieraliśmy dane i publikowaliśmy je na łamach Płońszczaka.

Oj, niepopularne - w pewnych kręgach oczywiście - były to publikacje. I w pewnym sensie rozumiem ten „ból” zainteresowanych. Nikt bowiem nie lubi zaglądania do kieszeni. Ale tak to już jest - piastując publiczne stanowiska trzeba się godzić na jawność portfela. Wszak to pieniądze publiczne i mieszkańcy mają prawo do wiedzy w tej sprawie. Bowiem to właśnie mieszkańcy urzędniczo-samorządowe pensje wypłacają. Oczywiście nie bezpośrednio, ale tym bardziej właśnie mają prawo wiedzieć kto komu, ile i za co płaci.

A już na pewno jeśli chodzi o pieniądze dodatkowe, poza pensją. Mieszkaniec musi wiedzieć, komu - wójt, burmistrz, starosta - wypłaca premie, nagrody czy jakby jeszcze inaczej nazwać dodatkowe pieniądze. Musi wiedzieć, i poddać pod ocenę, czy akurat danemu urzędnikowi należy się nagroda.

I tu, moim zdaniem, leży tzw. pies pogrzebany, bo samorządowcy chyba zapomnieli o jakie to pieniądze chodzi. To są fundusze dodatkowe, czyli powinny być wypłacane jako naprawdę swoista nagroda. Czyli za coś robionego ponad.

Jeszcze raz, żebyśmy się dobrze rozumieli. Nie wkraczam na pole wynagrodzeń. Te należą się za wykonywaną pracę. Pragnę tylko zauważyć, że pensja wypłacana jest za dobrze wykonaną robotę. A każde dodatkowe pieniądze powinny być wypłacane za coś ekstra.

I tu mam poważne wątpliwości. Nie neguję, że samorządowcy dobrze wykonują swoją pracę, choć oczywiście niestety nie wszyscy. Ale nawet jeśli ktoś ze swoich obowiązków wywiązuje się w sposób należyty to ma za to wynagrodzenie. W większości jeśli chodzi o samorządy, są to wynagrodzenia godziwe.

Obserwując listy nagradzanych mam nieodparte wrażenie, że z biegiem czasu jest to już takie swoiste dodatkowe wynagrodzenie. Premie bowiem płyną do bardzo wielu osób, a to - z całym szacunkiem dla nich - jest chyba dowodem, że to ekstra-pensja, a nie wyróżnienie. Czyż bowiem możliwe jest, by aż tyle osób naraz zrobiło coś ponad swoje obowiązki? Teoretycznie tak, ale nie przypominam sobie aż tylu wspaniałych pomysłów, inicjatyw wykraczających poza normę.

Wygląda więc na to, że w samorządach zagościło chyba patologiczne żerowanie na publicznych pieniądzach. Czyż to nie swoiste „kupowanie” poparcia i betonowanie lokalnych układów i ciągłości władzy?

11 milionów złotych - góra pieniędzy, które chyba bardzo dobrze służą wspólnocie politycznych interesów, na lata zapewniając włodarzom dzierżenie lokalnej władzy.

Jak to przeciąć? Za rok czekają nas kolejne samorządowe wybory. Nie pozostaje nic innego jak apelowanie do wyborców, by w czasie kampanii żądali od kandydatów ustosunkowania się do problemu wypłacania dodatkowych pieniędzy dla szerokiego grona urzędników. I zapamiętajcie Kochani tę kwotę - 11 milionów złotych. Bo jeśli nasze samorządy stać na takie wypłaty dla „swoich”, to dlaczego w większości na inicjatywy mieszkańców najczęściej odpowiadają: nie mamy pieniędzy...? A potem się okazuje, że były, tylko poszły do prywatnych kieszeni uprzywilejowanej grupy. A ta nawzajem się potem wspiera i koło demokracji (?!) się zamyka...

Artur Kołodziejczyk
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do