Reklama

Boruta - Sona 0:0, teraz liderem Przasnysz - czołówkę gonią Błękitni Raciąż

02/10/2007 19:31

Mecz na szczycie na remis

Bezbramkowy remis w meczu na szczycie: Boruta Kuczbork (lider) - Sona Nowe Miasto (trzecie miejsce), wykorzystał MKS Przasnysz, który wygrywając (1:0) z Makowianką awansował na pierwsze miejsce tabeli ligi okręgowej.

W czołówce coraz ciaśniej

W lidze okręgowej robi się coraz ciekawiej. Już drugi tydzień z kolei zmienia się lider, a coraz więcej drużyn jest w ścisłej czołówce. Dość powiedzieć, że między pierwszym a szóstym miejscem jest tylko cztery punkty przewagi, a każda z tych czołowych drużyn (MKS Przasnysz, Boruta Kuczbork, Sona Nowe Miasto, Iskra Krasne, Korona II Ostrołęka i Błękitni Raciąż), może - przy dwóch, trzech dobrych kolejnych meczach - być na czele stawki.

Rywalizacja nabiera więc rumieńców, a kibiców powiatu płońskiego z pewnością cieszy, że do walki o czołowe miejsca - oprócz Sony - włączyła się też drużyna Błękitnych Raciąż.

Sona nie przegrała u lidera

Co prawda Sona Nowe Miasto w drugim z kolei meczu nie może zdobyć gola, ale z pewnością bezbramkowego remisu na boisku lidera - Boruty Kuczbork nie sposób zaliczyć do niepowodzeń. Choć trochę szkoda, bo gospodarze zupełnie nie zagrażali w sobotę bramce Sony.

Przez pierwsze 45 minut meczu na szczycie wiało nudą, po przerwie gra nieco się ożywiła, głównie za sprawą lepszej postawy gości, którzy wystąpili osłabieni brakiem dwóch kontuzjowanych zawodników: Konrada Wiktorowicza i Łukasza Ferskiego - tego drugiego kontuzja kolana może  wykluczyć z gry do końca sezonu.

Stawka tego spotkania spowodowała, że obie drużyny bardziej od strzelenia zwycięskiego gola skoncentrowane były na tym, żeby tego gola nie stracić.

Po pierwszej połowie warte odnotowania były zaledwie dwie akcje. Pierwsza z 22 minuty kiedy to piłkę w pole karne dośrodkował Czarek Prusinowski, a całą akcję wślizgiem nieskutecznie zamykał Krzysztof Kowalczyk. Druga z bramkowych sytuacji Sony miała miejsce w 44 minucie, kiedy strzał głową Krzysztofa Brudzyńskiego, z wielkim trudem wybronił bramkarz.

Od początku drugiej połowy zarysowała się przewaga nowomiejskiej drużyny. W 50 minucie na piątym metrze uprzedził bramkarza Artur Bieniek, wypchnięty jednak do boku, nie zdołał zakończyć strzałem tej sytuacji. Po godzinie gry kolejny atak Sony, tym razem szybka wymiana piłki pomiędzy Jarkiem i Czarkiem Prusinowskimi, po której w polu karnym z piłką znalazł się młodszy z braci (Jarosław), uderzył jednak za słabo. Chwilę później bliski wykorzystania błędu bramkarza Boruty, któremu po strzale Piotra Milewskiego piłka odbiła się od klatki piersiowej i wyszła w pole, był Bieniek, ale bramkarz szybko naprawił jednak swój błąd. Na 10 minut przed końcem kolejna akcja duetu Prusinowskich - tym razem po strzale Czarka piłka poszybowała nad bramką.
Największe emocje wzbudziły ostatnie minuty.

Bardzo kontrowersyjna była sytuacja w 86 minucie spotkania, kiedy to Dariusz Kordowski, zdaniem gospodarzy, dotknął piłkę ręką będąc w polu karnym, innego zdania był obrońca Sony, który przyznał, że zrobił ruch łokciem w kierunku piłki, ale nie było mowy, żeby ją dotknął. Na szczęście dla Sony sędzia był podobnego zdania.

Po drugiej stronie boiska golem „zapachniało” po akcji i dośrodkowaniu Mateusza Chyczewskiego. Do piłki wyskoczył Paweł Radomski, uderzył głową, ale lecącą tuż przy słupku piłkę w znakomitym stylu wyłapał bramkarz gospodarzy.

Piękna seria Błękitnych

Sobotni mecz Błękitnych z Wieczfnianką w Raciążu nie stał na wysokim poziomie, ale dla kibiców ważniejsze jest podtrzymanie znakomitej serii - Błękitni wygrywając 1:0 z Wieczfnianką notują już cztery z rzędu zwycięstwa.

A w sobotę przez niemal cały mecz to raciążanie częściej byli w posiadaniu piłki, a goście skupili się na grze z kontry. A że obie drużyny nie zaprezentowały ciekawej piłki, mecz był bezbarwny. Choć i tak udało się obu zespołom stworzyć kilka dogodnych do strzelenia goli sytuacji.

A zaczęli, w 10 minucie, goście - ale pojedynek sam na sam z napastnikiem Wieczfnianki wygrał Marcin Cichowicz. Raciążanie odpowiedzieli (w 19 minucie) mocnym, ale minimalnie niecelnym uderzeniem Łukasza Marciniaka.

Najgroźniej pod bramką Błękitnych w pierwszej połowie było w 25 minucie, kiedy to po bardzo groźnej kontrze goście mogli objąć - piłka minęła słupek dosłownie o centymetry.

Co nie udało się gościom, uczynili w 39 minucie raciążanie. Pięknym rajdem popisał się Robert Żochowski, uruchomił podaniem na prawym skrzydle Piotra Szpojankowskiego, ten zagrał do Łukasza Marciniaka, który w pięknym stylu kiwnął obrońcę i z szesnastu metrów uderzył po ziemi, a piłka zatrzepotała w siatce Wieczfnianki.

Mecz mógł zostać rozstrzygnięty już dwie minuty po przerwie, ale po ładnej indywidualnej akcji, trochę gorszy był strzał i Piotr Szpojankowski ostatecznie gola nie zdobył.

A potem Błękitni „spoczęli na laurach” i o utrzymanie zwycięstwa raciążanie musieli drżeć do ostatniego gwizdka sędziego. Wieczfnianka dość łatwo w końcówce przedzierała się na przedpole bramki Błękitnych, którzy tylko nieporadności gości w wykańczaniu akcji zawdzięczają iż dowieźli korzystny wynik do końca spotkania.

Tradycyjnie źle Orlęta na wyjeździe

Baboszewskie Orlęta tradycyjnie już tej jesieni nie są w stanie walczyć na wyjazdach. Do tej pory drużyna przegrała na obcych boiskach wszystkie trzy spotkania, strzelając tylko jedną bramkę (po stronie strat było 10 goli). Tak też było i w minioną sobotę w Bieżuniu, gdzie opromieniona ubiegłotygodniowym zwycięstwem nad Soną w Nowym Mieście drużyny Wkry pokonała baboszewian gładko 5:0. Choć trzeba przyznać, że bieżunianom zwycięstwo ułatwiły braki kadrowe Orląt (zabrakło m.in. Andrzeja Masiaka, Pawła Lewandowskiego, Jacka Klimkieiwcza, Artura Piotrowskiego, Marcina Osowskiego). Do przerwy, mimo iż Orlęta przegrywały już do 0:2 (stracili gole w pierwszych 10 minutach gry), ich gra nie wyglądała  najgorzej. Wyborną sytuację na bramkę kontaktową miał bowiem w 34 minucie Marek Charzyński, ale piłka po jego strzale jedynie musnęła słupek bramki Wkry. Zdecydowanie gorzej wyglądała w wykonaniu gości gra w drugiej części spotkania. Gospodarze mieli już znaczną przewagę (dodatkowo spowodowaną grą w przewadze od 57 minuty - druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka Rafała Wiśniewskiego), co udokumentowali kolejnymi trzema bramkami (56, 81 i 90 minuta).

Gladiator gra na rekord

A wprost kuriozalnie przebiegał mecz Gladiatora w Mławie. Słoszewianie co wyjazd, to śrubują rekordy w wysokości porażek. Przypomnijmy, że tej jesieni było już 1:11 z Makowianką i 0:12 z Przasnyszem. Tym razem jednak rekord został podwyższony do niewyobrażalnych rozmiarów.

Gladiator przegrał katastrofalnie 1:18, a na uwagę w grze słoszewian zasługuje jedynie akcja z 11 minuty spotkania, kiedy to Marcin Garlicki minął kilku rywali, a skutecznym strzałem całość wykończył Maciej Burcz. Wówczas był to gol na 1:1. Potem była tylko rozpacz. Już do przerwy mławianie prowadzili 6:1, ale to co najgorsze nadeszło dopiero w drugiej części gry, kiedy to ostatecznie gospodarze dobili aż do 18 bramek.

Znowu Kuczbork i derby w Nowym Mieście

A w najbliższej kolejce do ciekawego meczu ponownie dojdzie na boisku Boruty Kuczbork, która tym razem podejmie Błękitnych Raciąż (w sobotę o godz. 14)

Na wielkie emocje można też liczyć podczas sobotniego (g. 15) meczu w Nowym Mieście, bowiem Sona w derbach powiatu płońskiego zmierzy się z Orlętami Baboszewo.

W niedzielę zaś, w Słoszewie Gladiator podejmie Iskrę Krasne.

Artur Kołodziejczyk, Jacek Wardzyński,
Krzysztof Lewandowski, Marcin Knisiewicz

Sobota, 29.09.
Boruta Kuczbork - Sona Nowe Miasto 0:0

Sona:  Rafał Wieczorkowski - Piotr Milewski, Krzysztof Brudzyński, Dariusz Kordowski, Marcin Szwejkowski, Mateusz Chyczewski, Jarosław Prusinowski, Cezariusz Prusinowski, Krzysztof Kowalczyk (75, Jarosław Murawski), Paweł Radomski, Artur Bieniek.

Sobota, 29.09.
Błękitni Raciąż - Wieczfnianka Wieczfnia 1:0 (1:0)
bramka: Marciniak (39, asysta Szpojankowski).
Błękitni: Marcin Cichowicz - JarosławŻebrowski, Kamil Wróblewski (46, Tomasz Kędzierski), Paweł Kopczyński, Krzysztof Poczmański, Łukasz Gosik, Piotr Szpojankowski (75, Kamil Baranowski), Paweł Kalman, Łukasz Marciniak, Piotr Jakubowski (83, Rafał Bieńkowski), Damian Kujawski (14, Robert Żochowski).

Sobota, 29.09.
Wkra Bieżuń – Orlęta Baboszewo 5:0 (2:0)

Orlęta: Marcin Karwowski - Grzegorz Grzanewicz, Rafał Wiśniewski, Radosław Charzyński (75, Jacek Markwat), Łukasz Kopacz, Adam Mak, Marek Karwowski, Marcin Charzyński, Łukasz Adamiak, Marek Charzyński, Paweł Korycki.
czerwona kartka: Wiśniewski (57)

Niedziela, 30.09.
MKS II Mława - Gladiator Słoszewo 18:1 (6:1)

bramka: Burcz (11, asysta Garlicki).
Gladiator: Michał Korytowski - Robert Dobiasz, Maciej Burcz, Radosław Kozarzewski, Michał Żochowski, Marcin Stańczak, Bartosz Karpiński, Marcin Milewski, Krystian Lubelski, Andrzej Bąkiewicz, Marcin Garlicki.

Pozostałe wyniki VII kolejki (29-30.09.): * MKS Przasnysz - Makowianka Maków Mazowiecki 1:0 * Korona II Ostrołęka - Tęcza Ojrzeń 1:0 * Iskra Krasne - Korona Szydłowo 2:0.

W VIII kolejce (6-7.10.) zagrają: * Sona Nowe Miasto - Orlęta Baboszewo (Nowe Miasto, sobota, 6.10., g. 15) * Boruta Kuczbork - Błękitni Raciąż (Kuczbork, sobota, 6.10., g. 14) * Gladiator Słoszewo - Iskra Krasne (Słoszewo, niedziela, 7.10., g. 14) * Korona Szydłowo - Wkra Bieżuń * Tęcza Ojrzeń - MKS II Mława * Makowianka Maków Mazowiecki - Korona II Ostrołęka * Wieczfnianka Wieczfnia - MKS Przasnysz.

Tabela

foto: Jacek Wardzyński, Krzysztof Lewandowski


W środku pola „rządził” Czarek Prusinowski, ale efektów bramkowych dla Sony z tego nie było.


Gol Łukasza Marciniaka zapewnił Błękitnym czwarte zwycięstwo z rzędu i kolejne trzy punkty odrobione do czołówki.

Więcej zdjęć w Galerii

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do