
Teraz wicelider
Tym razem była już i lepsza gra, i sytuacje podbramkowe. Co z tego jednak, jak to rywale - ponownie w ostatnich minutach - zdobyli jedną bramkę, a Tęcza po raz kolejny nie zdobyła choćby punktu.
Płońszczanie co prawda także zdobyli bramkę, ale... sędzia jej nie uznał. Jak nie idzie, to nie idzie.
A wszystko dobrze się zaczęło
Tuż przed kolejnym piłkarskim weekendem IV ligi Tęczę spotkała pierwsza od wielu tygodni optymistyczna wiadomość.
W czwartek, 6 września, Mazowiecki Związek Piłki Nożnej przyznał płońskiemu klubowi rację w interpretacji ważności kart zdrowia zawodników i nakazał rozegranie spotkania pomiędzy Tęczą a Wulkanem Zakrzew (mecz odbędzie się w środę, 26 września o godz. 16). Przypomnijmy, że w zaplanowanym terminie (niedziela, 2 września) sędziowie uznali, że płońszczanie nie dysponują ważnymi badaniami lekarskimi (wystawionymi 2 marca i ważnymi przez pół roku) i nie dopuścili do rozegrania meczu Wulkan - Tęcza.
Goli wciąż brak
W sobotę, 8 września, na stadionie w Płońsku, kolejnym rywalem Tęczy było warszawskie Okęcie, które niestety mile będzie ten wyjazd wspominać.
Już w drugiej minucie meczu zawodnicy płońskiej Tęczy oddali pierwszy celny strzał na bramkę rywali. Prostopadłym podaniem z własnej połowy, popisał się prawy obrońca Michał Bogucki, futbolówkę przepuścił Krzysztof Dzięgielewski, ta trafiła do Gracjana Paczkowskiego, a młody pomocnik Tęczy, po krótkim rajdzie, uderzył w krótki róg. Problemów z wyłapaniem tego strzału nie miał jednak bramkarz przyjezdnych. Dziesięć minut później z kolei groźnie zrobiło się pod naszą bramką, ale napastnik gości minimalnie minął się z piłką.
W pierwszych dwudziestu minutach zawodnicy gości, nie mogąc znaleźć sposobu na stworzenie sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej, próbowali dwukrotnie wymusić podyktowanie rzutu karnego, jednak arbiter nie dał się nabrać na te sztuczki i ukarał zawodników Okęcia żółtymi kartkami.
Pierwsze groźne uderzenie w kierunku naszej bramki, zawodnicy Okęcia oddali w 26 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka trafiła do nieobstawionego zawodnika gości, a ten minimalnie chybił po uderzeniu głową.
W 39 minucie bardzo mocno na bramkę Tęczy, z rzutu wolnego, uderzał zawodnik Okęcia, ale Maciej Wiśniewski opanował piłkę, nie dając szans na dobitkę, czyhającym na błąd zawodnikom gości. Dwie minuty później Okęcie stworzyło sobie najlepszą okazję na objęcie prowadzenia w pierwszej połowie, ale piłka o centymetry minęła lewy słupek.
W 45 minucie zaś futbolówka zatrzepotała w bramce Okęcia. Po wrzutce z rzutu wolnego Roberta Jadczaka, najwyżej w polu karnym wyskoczył Radosław Cytloch i skierował piłkę do siatki, ale sędzia... gola nie uznał. Zawodnicy z Płońska rzucili się w kierunku sędziego protestując przeciw, ich zdaniem, niezasadnemu przerwaniu akcji, ale arbiter pozostał nieugięty, tłumacząc, że było... zagranie ręką. W ostatnich sekundach pierwszej połowy groźnie, z narożnika pola karnego, na bramkę warszawian uderzał jeszcze Marcin Bogucki, ale jego mocny strzał wspaniałą robinsonadą wybronił bramkarz Okęcia.
Strzelanie na bramkę w drugiej części rozpoczęli zawodnicy gości. W 51 minucie, po ładnej akcji, oddali mocny strzał z linii pola karnego, ale na posterunku bramki Tęczy stał Maciej Wiśniewski. Dwie minuty później, prosty błąd przy wznowieniu gry popełnił bramkarz gości, piłka trafiła do Krzysztofa Dzięgielewskiego, a ten podholował ją na linię „szesnastki” i uderzył w kierunku bramki. Niestety strzał był zbyt czytelny i bramkarz Okęcia pewnie wyłapał to uderzenie.
W 65 minucie piękną akcję przeprowadziła Tęcza. Piłkę w środku pola, ofiarnym wślizgiem, wywalczył Jarosław Unierzyski, ta trafiła do Marcina Boguckiego, który ładnym podaniem poszukał w polu karnym Emila Kucińskiego. Lewy pomocnik naszego klubu znalazł się oko w oko z golkiperem Okęcia, przelobował go, ale piłka zamiast znaleźć się w bramce, minęła prawy słupek.
W 80 minucie, piłkarze Tęczy domagali się - zgodnie z zasadą fair play - wybicia piłki za linię boczną przez zawodników Okęcia, gdyż na boisku leżał nasz kontuzjowany zawodnik. Goście jednak nie mieli zamiaru tego uczynić i wyprowadzili groźną kontrę, w efekcie której w dogodnej sytuacji znalazł sie napastnik przyjezdnych, ale uderzył zbyt lekko.
Decydująca o losach meczu akcja miała miejsce w 83 minucie. Ładnym, indywidualnym rajdem popisał się, sprawiający w tym meczu naszym zawodnikom najwięcej problemów, rosły zawodnik Okęcia, Kamil Świtalski - zagrał piłkę w pole karne do nieobstawionego partnera z drużyny (podania nie zdołał przeciąć Robert Jadczak), a ten płaskim mocnym strzałem wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie.
Tęcza jednak się nie załamała i w ostatnich minutach ostro natarła na bramkę gości. I powinno się to skończyć bramką wyrównującą, ale zabrakło skuteczności.
W 85 i 86 minucie, Tęcza mogła, a nawet powinna zdobyć przynajmniej jednego gola. Najpierw sam przed bramkarzem znalazł się Sławomir Daniszewski, ale uderzył wprost w bramkarza, a następnie mocny strzał Igora Gołaszewskiego trafił w stojącego przed linią bramkową obrońcę Okęcia.
Godnym odnotowania z tego meczu jest powrót po kontuzji zawodnika, który ma kreować grę w środku pola - Jarosława Szmyta. Na razie zawodnik ten zaliczył tylko kilkuminutowy występ, ale miejmy nadzieję, że szybko powróci do pełnej dyspozycji.
Wicelider na przełamanie
W sobotę Tęcza, w porównaniu do kilku wcześniejszych spotkań, zagrała dużo, dużo lepiej. Do pełni szczęścia zabrakło tylko - a może i aż - skuteczności. Płońszczanom wyraźnie brakuje pewności siebie pod bramką rywali. Wielokrotnie w takiej sytuacji sprawdza się jedna z piłkarskich zasad, że aby odwrócić niekorzystną passę, potrzebny jest jeden udany, zwycięski mecz. Na przełamanie psychiczne po prostu.
W najbliższą sobotę nadarza się ku temu idealna okazja. Tęcza jedzie bowiem do Płocka na mecz z wiceliderem. Nie ma nic lepszego, jak wyjazdowe punkty zdobyte z tak wysoko notowaną drużyną.
A zespołem tym jest Mazowsze, czyli jeszcze niedawny rywal Tęczy z Mazowieckiej Ligi Seniorów. Zawodnicy nie powinni więc w tym przypadku mieć żadnego kompleksu, bowiem to płońszczanie w poprzednim sezonie byli wyżej od płocczan w tabeli. Faworytem co prawda będzie Mazowsze, ale...
A potem czeka Tęczę seria spotkań z teoretycznie słabszymi rywalami (w kolejności: Korona Góra Kalwaria, Wulkan Zakrzew i Hutnik Warszawa) i punkty w nich zdobyć już trzeba koniecznie.
Piotr Gołębiewski, Artur Kołodziejczyk
foto: Marcin Knisiewicz
Sobota, 8 września:
Tęcza 34 Płońsk - Okęcie Warszawa 0:1 (0:0)
Tęcza: Maciej Wiśniewski - Michał Bogucki, Robert Jadczak, Radosław Cytloch, Marcin Malikowski, Emil Kuciński, Jarosław Unierzyski, Marcin Bogucki (86, Jarosław Szmyt), Gracjan Paczkowski, Igor Gołaszewski, Krzysztof Dzięgielewski (70, Sławomir Daniszewski).
Pozostałe wyniki VIII kolejki (8-9.09.): * MKS Mława - Piast Piastów 1:0 * Start Otwock - GLKS Nadarzyn 1:1 * Korona Ostrołęka - Hutnik Warszawa 0:0 * Szydłowianka Szydłowiec - Korona Góra Kalwaria 1:1 * Legionovia Legionowo - Mazowsze Płock 2:1 * Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Wulkan Zakrzew 3:0 * Polonia II Warszawa - Narew Ostrołęka 0:2 * RKS Ursus Warszawa - Mazur Karczew 1:1.
W IX kolejce (15-16.09.) zagrają: * Mazowsze Płock - Tęcza 34 Płońsk (Płock, sobota 15 września, godz. 11) * Mazur Karczew - MKS Mława * Narew Ostrołęka - RKS Ursus Warszawa * Wulkan Zakrzew - Polonia II Warszawa * Okęcie Warszawa - Pogoń Grodzisk Mazowiecki * Korona Góra Kalwaria - Legionovia Legionowo * Hutnik Warszawa - Szydłowianka Szydłowiec * GLKS Nadarzyn - Korona Ostrołęka * Piast Piastów - Start Otwock.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie