Wszystkiego po trzy Trzy wygrane, trzy remisy i oczywiście także trzy porażki - to bilans naszych zespołów w miniony piłkarski weekend.
Wicelider za silny
W sobotnie popołudnie Błękitni udali się do wicelidera IV ligi - Korony Ostrołęka. Faworyt wydawał się więc jeden, ale do przerwy to raciążanie byli stroną dominującą i mogli pokusić się o objęcie prowadzenia. Pod bramką Korony jednak brakowało skuteczności, a na drodze stawał też dobrze dysponowany tego dnia golkiper gospodarzy. Po zmianie stron, w 47 minucie, błąd przytrafił się Błażejowi Kokosińskiemu i to Korona objęła prowadzenie. A od 54 minuty, kiedy to gospodarze zdobyli drugiego gola tylko oni dyktowali warunki gry i mogli pokusić się o jeszcze wyższą wygraną. Ostatecznie skończyło się na 2:0 i Błękitni nadal kontynuują fatalną serię meczów wyjazdowych - w tym sezonie raciążanie jako goście nie zdołali zdobyć choćby jednego punktu.
Tylko Sona było blisko
W minionej kolejce nasze zespoły ligi okręgowej mierzyły się z wyżej od siebie notowanymi rywalami. Nie pomógł atut własnego boiska - wygranej nie odnotowano.
Blisko trzech punktów była Sona, która podejmowała zespół z Troszyna. Mecz ułożył się po myśli gospodarzy bowiem już w 12 minucie Michał Ernest pewnie pokonał bramkarza przyjezdnych z rzutu karnego. Jednak to troszynianie przeważali na boisku. Dziesięć minut później wykorzystali błąd defensywy i wyrównali wynik spotkania, a tuż przed przerwą wyszli na prowadzenie. Druga połowa należała już do gospodarzy, którzy dążyli do zdobycia bramki. Sztuka ta udała się dopiero w 79 minucie spotkania, a strzelcem bramki - ponownie z „jedenastki” - był Michał Ernest. Snajper Sony w 84 minucie opuścił jednak boisko po dwóch żółtych kartkach, ale osłabiona Sona zdołała obronić remis.
Do Sochocina przyjechała znajdująca się w czołówce, Korona Szydłowo. Goście byli zdecydowanym faworytem, ale worek z bramkami rozwiązał - w 30 minucie - Mateusz Żulewski, który ku uciesze zgromadzonych kibiców trafił do siatki rywala i dał nadzieje na zwycięstwo. Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo, ponieważ Korona odpowiedziała już sześć minut później. W drugiej połowie strzelali już tylko goście, a bramki z 63, 81 i 89 minuty ustaliły wynik tej potyczki na 4:1 dla Korony.
W A klasie było wszystko
W rozgrywkach A klasy nasze zespoły zanotowały wszystkie możliwe wyniki.
Ze zwycięstwa mogli cieszyć się kibice w Płońsku, gdzie PAF pewnie - 4:0 - wygrał z Kurpikiem Kadzidło. Do przerwy gospodarze prowadzili skromnie, bo 1:0 a autorem bramki był Daniel Skolimowski. W drugiej odsłonie nikt już jednak nie miał wątpliwości kto jest tego dnia lepszy. Do siatki w 64 minucie ponownie trafił Skolimowski (z rzutu karnego), a po jednym golu - minuta po minucie dołożyli Radosław Woliński (72) i Marek Kornatowski (73).
Korona Karolinowo rozpoczęła mecz z Borutą Kuczbork od mocnego uderzenia. Już w 8 minucie spotkania Adrian Skwarski pokonał bramkarza gości, ale na kolejnego gola kibice czekali aż do 51 minuty. W dodatku zdobyli go goście, a już do końca spotkania - mimo kilku dogodnych sytuacji - wynik nie uległ zmianie i mecz zakończył się podziałem punktów.
Aktualną siłę lidera poznała zaś Jutrzenka Unieck, która z Kryształem Glinojeck zagrała na własnym boisku. Gospodarze musieli uznać wyższość gości, którzy trafiali do siatki w 24, 58 i 65 minucie i wygrali pewnie 3:0.
Dużo goli, brak porażki
Na boiskach B klasy nie brakowało w miniony weekend emocji, a mecze obfitowały w mnóstwo goli.
Baboszewskie Orlęta rozgrywały swój mecz w Pułtusku z rezerwami Nadnarwianki. I wyśmienicie to spotkanie rozpoczęli - w 7 minucie gola zdobył Bartosz Adamiak, a w 11 minucie po trafieniu z rzutu karnego Pawła Bogdańskiego było już 2:0. Baboszewianie nie zwalniali tempa i w 26 minucie Bartosz Adamiak ponownie skierował piłkę do siatki. Gościom jeszcze było mało, i w 36 minucie czwartego gola uderzeniem z rzutu wolnego zdobył Patryk Zajączkowski. Tuż przed przerwą gospodarze zdobyli gola „do szatni”. Po zmianie stron baboszewianie skuteczni już nie byli, ale ostatecznie wygrali 4:3.
Rewelacyjny mecz z czołową drużyną B klasy (Tamką Dzierzgowo) rozegrało GKS Gumino. A bohaterem spotkania został Kamil Cichocki, który zaliczył hattricka po raz pierwszy trafiając w 28 minucie. Od 81 minuty gospodarze grali w przewadze, a strzelec gola dołożył do swoich statystyk jeszcze dwa - kolejno w 83 i 84 minucie z rzutu karnego. W doliczonym czasie gry do siatki trafił jeszcze Sebastian Słupecki i Gumino wygrało 4:0.
Gladiator podejmował u siebie rezerwy Wkry Żuromin i już w 6 minucie wyszedł na prowadzenie po golu Marcina Drozińskiego. Goście szybko (w 12 minucie) odpowiedzieli, a następnie zadali kolejne dwa ciosy (w 23 i 26 minucie). W 63 minucie Droziński zdobył gola kontaktowego i poderwał swój zespół do walki. Przyniosło to piorunujący efekt, bowiem gospodarze nie dość, że doprowadzili do wyrównania to jeszcze - po dwóch golach Kamila Bednarskiego (85 i 89 minuta) - wyszli na prowadzenie. Kiedy wszyscy wyczekiwali końcowej radości, w doliczonym czasie gry do siatki trafili goście i zakończyło się remisowym 4:4.
Dziewczęta nie grały
W rozgrywkach kobiecych tym razem mieliśmy przerwę, a kolejne spotkania odbędą się w najbliższy weekend.
Jutrzenka: Michał Szymański - Adam Osowski (50, Piotr Szcześniak), Sebastian Baczewski, Mariusz Borzykowski (78, Damian Rasiński), Kamil Kocięda (50, Daniel Markowicz), Sławomir Jóźwiak, Krzysztof Kozłowski (85, Mariusz Krzemiński), Michał Ługowski, Paweł Osowski, Mateusz Wagner, Szymon Wiejski.
30.09. Korona Karolinowo - Boruta Kuczbork 1:1 (1:0)
bramka: Skwarski (8, akcja indywidualna). Korona: Jan Iwanowski - Michał Kłodowski, Sebastian Ambroziak, Mariusz Błaszczak (85, Piotr Piekut), Michał Kamiński, Hubert Bulak, Mateusz Nowak, Adrian Skwarski, Maciej Zadroga (73, Tomasz Iwanowski), Karol Brzeszkiewicz, Konrad Komorowski.
Komentarze opinie