
W czwartek, 20 września wieczorem w Płońsku policjanci podjęli pościg za kierowcą, który jadąc fiatem-lawetą zignorował czerwone światło. Okazało się, że 36-latek był pijany.
- Policjanci patrolujący rejon placu 15 Sierpnia w Płońsku zauważyli kierującego fiatem - lawetą, który wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle – informuje rzecznik prasowy płońskiej policji, Kinga Drężek-Zmysłowska. - Policjanci ruszyli za nim na sygnałach uprzywilejowania. Uciekający lawetą mężczyzna wjechał pod prąd w ul. Płocką, zmuszając kierujących do zjeżdżania z drogi, a następnie dalej przejechał ulicami miasta i uciekał krajową pięćdziesiątką w stronę Sochocina. Do policyjnego pościgu dołączyły kolejne radiowozy. Kierowca nie reagował. Pędził z dużą prędkością i zajeżdżał drogę radiowozom.
Laweta została zatrzymana w Ojrzeniu (pow. ciechanowski), gdzie trasę zablokował radiowóz, którym wspólną służbę pełnił funkcjonariusz żandarmerii wraz z ciechanowskim policjantem. Kierującym fiatem mężczyzną okazał się 36-latek z gm. Ojrzeń. Miał on w organizmie prawie 3 promile alkoholu. Okazało się również, że posiada zakaz prowadzenia pojazdów. Z kierowcą podróżował mężczyzna, który również był pijany. Obaj zostali przewiezieni do policyjnego aresztu.
- Okazało się również, że chwilę przed pościgiem kierujący fiatem spowodował na ul. Grunwaldzkiej kolizję, najeżdżając na tył osobówki, która zatrzymała się przed przejściem dla pieszych. Tuż po tym zdarzeniu rozpoczął swój szaleńczy rajd – dodaje rzecznik. - 36-latek usłyszał już zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości i niezatrzymania się do kontroli drogowej. Grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. (ko)
foto: archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie