Reklama

Kontrowersyjna decyzja o zmianie dyrektora MCK w Raciążu

14/02/2007 17:53

Kwestia interpretacji...?

{mosimage}Odwołana ze stanowiska dyrektora MCK w Raciążu Wanda Chrzanowska twierdzi, że burmistrz zwolnił ją dyscyplinarnie, a potem obiecał, że jeśli złoży wniosek w sprawie emerytury, sprawę uzna za niebyłą. Tak się nie stało i Wanda Chrzanowska mówi, że została oszukana. Zamierza wystąpić do sądu. Burmistrz Sadowski zaprzecza oskarżeniom i mówi, że paragraf, który znalazł się w odwołaniu dyrektorki to „kwestia interpretacji”.

Zdaniem odwołanej

Wanda Chrzanowska, która przez 15 lat pełniła funkcję dyrektora MCK, została odwołana ze stanowiska z dniem 31 grudnia 2006 roku. Burmistrz Janusz Sadowski powołał na to stanowisko Janusza Chłopika.

- Pierwszego dnia urzędowania zadzwonił do mnie burmistrz i powiedział, że chce ze mną porozmawiać - twierdzi Wanda Chrzanowska. - Poszłam więc do urzędu. Burmistrz powiedział, że sprawa jest przykra, ponieważ chce mnie zwolnić. Rozmowy trwały do 18 grudnia, do tego czasu burmistrz wielokrotnie mnie informował, że zostanę zwolniona. Gdy zapytałam o powód, powiedział, że nie darzy mnie sympatią. 18 grudnia poszłam do lekarza, burmistrz zadzwonił na moją komórkę. Powiedział, że chce ze mną pilnie rozmawiać, że może nawet przyjechać do domu. Nie zgodziłam się, ponieważ byłam u lekarza, a dzień później pocztą dotarło do mnie odwołanie ze stanowiska.

Uzasadnieniem odwołania w piśmie jest brak kwalifkacji do tej funkcji z podaniem artykułu 52 kodeksu pracy. Była dyrektor ma wykształcenie średnie, ale artykuł 52 (nazywany przez specjalistów od prawa pracy „wilczym biletem”) jest przepisem mówiącym o zwolnieniu dyscyplinarnym w przypadku naruszenia przez pracownika obowiązków pracowniczych, popełnienia przestępstwa potwierdzonego wyrokiem sądu, bądź utraty uprawnień z winy pracownika. Przepis ten również przewiduje, że po objęciu funkcji, pracodawca (w tym przypadku nowy burmistrz), który uzyska informację o braku kwalifikacji pracownika, może go zwolnić w ciągu miesiąca.

Wanda Chrzanowska twierdzi, że już po otrzymaniu odwołania, zadzwonił do niej burmistrz i powiedział, że jeśli pójdzie na emeryturę (wcześniejszą), to on odwołanie wycofa i sprawę uzna za niebyłą.

- Zgodziłam się, napisałam pismo, że chcę przejść na emeryturę - mówi. - Tymczasem 10 stycznia otrzymałam świadectwo pracy, a w nim nadal był artykuł 52. Zostałam oszukana, uważam, że zwolnienie dyscyplinarne mnie krzywdzi. Odwołałam się od świadectwa pracy i czekam na odpowiedź. Obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim, w momencie zakończenia leczenia zamierzam wystąpić w tej sprawie do sądu.

Zdaniem burmistrza

Burmistrz Raciąża, Janusz Sadowski mówi, że artykuł 52 kodeksu pracy, na który powołuje się w odwołaniu Wandy Chrzanowskiej jest kwestią interpretacji.

- Nie twierdzę, że odwołałem panią Chrzanowską w trybie dyscyplinarnym - mówi burmistrz. - Przepis ten mówi, że w przypadku objęcia funkcji przez pracodawcę, jeśli ten stwierdza, że dany pracownik nie ma wymaganych kwalifikacji, to ma prawo odwołać go w ciągu miesiąca. I ja tak uczyniłem. Nie w trybie typowo dyscyplinarnym. Miałem możliwość odwołania pani dyrektor z uwagi na brak kwalifikacji w ciągu miesiąca od rozpoczęcia urzędowania. Nie należy tego przepisu interpretować dosłownie jako zwolnienie dyscyplinarne. Pani Chrzanowska miała jeszcze jedną możliwość, mogła odejść dobrowolnie na emeryturę, ale tego nie uczyniła. W momencie, gdy wypowiedzenie stało się faktem, to z całym szacunkiem dla pani dyrektor, ale ja nie mogłem jej niczego obiecywać. Poza tym zdecydowałem, by wypłacić jej odprawę i ekwiwalent za 67 dni niewykorzystanego urlopu.

Burmistrz twierdzi, że odwołania dyrektorki MCK domagali się wyborcy, była potrzeba zmian. Powołał nowego dyrektora bez konkursu, ponieważ ustawa o organizowaniu działalności kulturalnej dopuszcza taką możliwość. Procedura konkursowa  odwlekłaby obsadzenie stanowiska o 3 miesiące, a według burmistrza mogłoby się okazać, że po rozstrzygnięciu konkursu wygrana osoba mogłaby nie chcieć podjąć pracy za tak niską pensję - według informacji burmistrza jest to kwota rzędu 2.800 zł brutto.

- Prowadziłem rozmowy z potencjalnymi kandydatami na to stanowisko i jeden z nich odmówił z uwagi na niskie wynagrodzenie - mówi burmistrz Sadowski. (ko)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do