
Większe i mniejsze słowne przepychanki trwały przez całą czwartkową sesję rady miasta Płońska, 26 kwietnia. Aż skończyło się awanturą.
- Co ja jestem z tobą na ty, komuchu jeden? – powiedział radny Kośmider, opuszczając salę obrad.
- Wie pan, panie radny dlaczego dzwon jest taki głośny? Bo jest pusty – stwierdził przewodniczący Zienkiewicz.
A stało się to po głosowaniu w sprawie uchwały dotyczącej okręgów wyborczych – rada 11 głosami za wprowadziła, zgodnie z zastrzeżeniem komisarza wyborczego, drobną poprawkę. 5 radnych wstrzymało się od głosu, w tym radny Kośmider, który wcześniej zarzucał przewodniczącemu, że nie zawsze głosuje za, gdy rada poprzez głosowanie decyduje o tym, czy mieszkaniec może na sesji zabrać głos.
- To jest dobry przykład jak pan głosuje. Za oświatą też tak pan głosował – powiedział przewodniczący Zienkiewicz do Kośmidra po ostatnim czwartkowym głosowaniu.
Radny Kośmider pytał, dlaczego przewodniczący komentuje, jak on głosował, a Zienkiewicz odparł, że komentuje tak, jak robi to radny.
- Pan się wstrzymał, to nie jest pan za powołaniem okręgów? – zapytał przewodniczący.
Radny odparł, że to jego sprawa, jak głosuje i nie jest za powołaniem takich okręgów.
- Panie sekretarzu, towarzyszu, proszę się tu mnie nie czepiać – powiedział radny Kośmider do przewodniczącego.
- Ty to sobie towarzysza poszukaj w rodzinie – odparł przewodniczący Zienkiewicz.
Kośmider odpowiedział, że w swojej rodzinie towarzyszy nie ma.
- Nie? Ciekawy jestem. Popytaj tak dokładnie. Popytaj… - mówił Zienkiewicz.
- Co ja jestem z tobą na ty, komuchu jeden? – powiedział radny, opuszczając salę obrad.
- Wie pan, panie radny dlaczego dzwon jest taki głośny? Bo jest pusty – stwierdził przewodniczący.
Katarzyna Olszewska
foto: montaż archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Postawa obu Panów jest żenująca. Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd.