
Adaś był właśnie z moim tatą na rybach, choć było zimno i znów padał deszcz. Mama piekła ciasto w kuchni i znów była obrażona, na mnie zresztą. A poszło o Tosię, a właściwie o jej szczenięta, bo mama nie chciała przyjąć do wiadomości, że tosiowa rodzina mieszka w domu.
- To jest wbrew naturze - oznajmiła mi, oczywiście zanim się obraziła. - Nic przeciwko zwierzętom nie mam, ale żeby zaraz w domu mieszkały? I to w dodatku tyle szczeniąt. Brud i smród będzie!Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie