Reklama

Martwa rzeka - co słychać w śledztwie?

Wracamy do tematu zanieczyszczenia rzeki Raciążnicy. Prokuratura Rejonowa w Płońsku prowadzi śledztwo w tej sprawie. Rzeka, można powiedzieć jest martwa i odbudowanie w niej życia może potrwać lata!

Na przełomie kwietnia i maja w rzece Raciążnicy, która jest dopływem Wkry,  zauważono martwe ryby, a w okolicy rzeki unosił się smród. Z czynności wykonanych przez ciechanowską delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynikało, że wskutek zanieczyszczenia rzeki doszło do odtlenienia wody, a to zabiło ryby. Prawdopodobieństwo brane pod uwagę przez WIOŚ było takie, że sytuację spowodowało nagromadzenie się osadów pościekowych z dwóch dużych oczyszczalni ścieków w Raciążu. WIOŚ informował w połowie maja, że począwszy od Koliszewa w gm. Sochocin, im bliżej Raciąża, tym było gorzej. Ciechanowska delegatura WIOŚ wszczęła kontrole dwóch oczyszczalni w Raciążu, a niedawno  złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Płońsku.

Zrzut nieoczyszczonych ścieków?

- Złożyliśmy do prokuratury wniosek w sprawie,  ale w uzasadnieniu wskazaliśmy, że według przeprowadzonych przez nas badań, za sytuację na Raciążnicy odpowiedzialne są dwie oczyszczalnie w Raciążu - mówi szef ciechanowskiej delegatury WIOŚ, Andrzej Gwizdała – Czaplicki. – Przekazaliśmy prokuraturze wszystkie wyniki dotychczasowych badań. Kontrole w tych dwóch zakładach nie zakończyły się, ponieważ obydwa zakłady kwestionują nasze ustalenia i nie podpisały protokołów kontroli. Niezależnie od tego, po zakończeniu procedury, materiały z kontroli również zostaną przekazane prokuraturze.

WIOŚ postanowił też pobrać próby nocą, bez wiedzy zakładów.

Jak poinformował szef ciechanowskiej delegatury WIOŚ, Andrzej Gwizdała Czaplicki wyniki badań tych nocnych prób, stwierdzające wysokie stężenie ścieków przekraczające 60-70 razy dopuszczalne wskaźniki, pozwalają przypuszczać, że skierowano wówczas do rzeki partię ścieków z pominięciem oczyszczalni.

- Na podstawie naszych badań przypuszczamy, że ujawniony przez nas nocą przypadek nie był jedyny – mówi, dodając, że nadal mieszkańcy sygnalizują zanieczyszczenie rzeki, a Raciążnica, niestety bardziej przypomina kanał ściekowy, niż rzekę.

Potrzeba lat!

Zawiadomienie w powyższej sprawie złożyło w prokuraturze również płońskie starostwo (wydział ochrony środowiska) oraz ciechanowski okręg Polskiego Związku Wędkarskiego. Szef tego okręgu PZW, Adam Gierej potwierdza, że życie w rzece praktycznie przestało istnieć.

- Czekamy na podsumowanie badań i analiz WIOŚ oraz ustalenia prokuratury – mówi. - Ten zrzut ścieków był dla rzeki bardzo dolegliwy i nie można oczekiwać, że życie w rzece przetrwało w większym stopniu, bo przez kilka tygodni nie było w niej tlenu. Jedyne co mogło przetrwać, to niewielkie ilości drobnych ryb, które ratując się wpłynęły, o ile zdążyły, do dopływów Raciążnicy. Wszystkie inne organizmy nie miały prawa przetrwać. Obserwowaliśmy sytuację na bieżąco i  nawet tak niewymagające gatunki jaki lin, też zginęły.

Adam Gierej dodaje, że zostanie wykonana kompleksowa inwentaryzacja rzeki, PZW dysponuje materiałem porównawczym z poprzednich lat i m.in. na tej podstawie zostaną oszacowane straty. Trudno obecnie powiedzieć, jaka to może być wysokość, ale straty na pewno są ogromne.

- Dla nas jest to tragedia – mówi szef ciechanowskiego okręgu PZW. – Co roku zarybialiśmy Raciążnicę. Odtwarzanie w niej życia możemy rozpocząć dopiero wiosną przyszłego roku, gdy pośniegowa woda, o ile będzie śnieg, przepłuka dno. Ciągle mamy, mimo wszystko, obawy, że te ścieki dalej tam są odprowadzane. Obserwowaliśmy, jak duża ilość osadów jest obecna na roślinach, kamieniach kilka kilometrów poniżej Raciąża, a przed Raciążem woda była krystalicznie czysta.

Nie wiadomo, czy populacja chronionych gatunków ryb się odtworzy i ile czasu to potrwa. A dodajmy, że wśród śniętych ryb można było zauważyć m. in. minogi.

- Chronionych gatunków ryb jak np. piskorz  nie jesteśmy w stanie odtworzyć, ponieważ nie jesteśmy w stanie zakupić ich narybku – mówi Adam Gierej. – Jedyne, co może przywrócić te gatunki na odcinku poniżej Raciąża, to jeśli zejdą z górnego odcinka rzeki. Ale na to potrzeba jest lat.

Adam Gierej dodaje, że we Wkrze nie znaleziono śniętych ryb, co nie znaczy, że zanieczyszczenie Raciążnicy nie miało  wpływu na Wkrę.

- Ja w swojej pracy, a pracuję w PZW od 16 nie spotkałem się z aż tak dużym zanieczyszczeniem, by rzeka była odtleniona przez kilka tygodni – twierdzi.

Śledztwo trwa

Prokuratura Rejonowa w Płońsku wszczęła w tej sprawie śledztwo. Jak poinformowała szefowa płońskiej prokuratury, Ewa Ambroziak śledztwo jest prowadzone w kierunku zanieczyszczenia rzeki Raciążnicy i spowodowania strat znacznych rozmiarów.

- Zlecono czynności do wykonania w tej sprawie – poinformowała prokurator Ambroziak.

Katarzyna Olszewska

 

Prezes informuje

Po publikacji materiału o zanieczyszczeniu rzeki Raciążnicy skontaktował się z naszą redakcją prezes miejskiej spółki PGKiM w Raciążu, Paweł Rybka.

„- W nawiązaniu do informacji na temat zatrucia rzeki Raciążnicy uprzejmie informuję, że ani ja jako prezes spółki ani nikt inny z naszych pracowników nie odmówił podpisania protokołu z kontroli, gdyż do dnia dzisiejszego tj. 14.06.18r takowych nie otrzymaliśmy – informuje w nadesłanej do redakcji wiadomości. -  Od samego początku wszczętej kontroli współpracujemy w pełnym zakresie z przedstawicielami kontrolującego udostępniając wszelkie materiały i informacje jakie od nas są wymagane. W naszym posiadaniu znajdują się trzy dokumenty związane z tym postępowaniem. Upoważnienie do kontroli podpisane przez Kierownika Delegatury w Ciechanowie, z określonym terminem prowadzenia kontroli od dnia 14.05.18r do dnia 30.06.18 r. oraz dwa protokoły z pobierania próbek z dnia 11.05.18r, 14-15.05.18 r. Ponadto chciałbym zaznaczyć , że również nam zależy na jak najszybszym i rzetelnym wyjaśnieniu sprawy."

foto: archiwum

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    OKO - niezalogowany 2021-02-21 17:10:45

    To niewiarygodne jakie barany zarządzają takimi przedsiębiorstwami, za taką katastrofę ekologiczną powinien dyrektor trafić za kraty i powinno to być nagłośnione w mediach ,żeby następnemu nie przyszło to do głowy. Takich przypadków są setki w całym kraju dlaczego o tym się nie trąbi , dlaczego ci ludzie są bezkarni.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do