Reklama

Nadzwyczajnie o drogowych inwestycjach

W piątek, 31 sierpnia podczas nadzwyczajnej sesji rady powiatu dyskutowano o inwestycjach drogowych, które powiat zrealizował przy unijnym dofinansowaniu. Padały różne określenia: bylejakość, brak nadzoru, buble. Zdaniem starosty są to określenia  przesadzone.

O interwencjach mieszkańców i różnych, wydawałoby się absurdach, jak np. rowy odparowujące, zbyt wysoko usytuowane, chodniku, który chodnikiem nie jest, wielokrotnie już informowaliśmy.

Piątkowa sesja nadzwyczajna została zwołana na wniosek grupy radnych.

Starosta Andrzej Stolpa (PSL) podsumował zakończone już budowy siedmiu dróg, na które powiat pozyskał unijne dofinansowanie w ramach Regionalnego Instrumentu Terytorialnego – blisko 17 mln zł. Dodajmy, że przebudowa dróg została również dofinansowana przez samorządy, przez których teren przebiegają – blisko 11 mln zł, a były to następujące drogi: ulice Płocka i Warszawska w Płońsku, Baboszewo – Dzierzążnia – Kucice; Szpondowo – Strachowo – Poczernin; Wierzbica Szlachecka – Starczewo – Arcelin, Szymaki – Smardzewo – Sochocin Kolonia; Wrońska – Omięciny – Joniec.

Starosta mówił, że w tej kadencji powiat przebudował 116 km dróg  za ponad 83 mln zł. Siedem dróg w ramach RIT to kwota około 42 mln zł.

11 mln zł umownych kar?!

Termin zakończenia prac budowlanych na wszystkich siedmiu drogach to dzień 30 czerwca. Starosta Stolpa mówił w piątek, że w związku z nieterminowym wykonaniem powiat naliczy kary na łączną kwotę blisko 11 mln zł.

Z informacji starosty wynika, że w przypadku każdej z dróg komisja odbiorowa stwierdziła różne usterki.

- Program inwestycyjny był ogromny, napotykano wiele problemów – mówił starosta, dodając, że trudno jest budować drogi w przestrzeni zurbanizowanej, gdzie powstało wiele budynków.

Starosta argumentował, że trudno spełnić oczekiwania mieszkańców, bowiem obowiązują różne  przepisy, nie da się np. zlokalizować miejsc parkingowych na łuku drogi, czy obok przejścia dla pieszych, w przypadku ulicy Warszawskiej podwójna linia ciągła powinna być zlokalizowana niemal na całym odcinku.

- Wiem, że jest wiele uwag do tych dróg, ale w tych warunkach, które były, zostały one wykonane dobrze – powiedział starosta, dodając, że nie da się porównać tego, co było, bo przebudowane drogi to obecnie zupełnie inny standard.

A w wydziale pracowników brak…

Radny Dariusz Żelasko (Razem dla powiatu) mówił, że intencja zwołania nadzwyczajnej sesji była spowodowana monitami mieszkańców, informacjami w mediach i własnymi spostrzeżeniami radnych na temat wykonania drogowych inwestycji. Chodziło również o to, by mogli się wypowiedzieć mieszkańcy.

Radna Elżbieta Wiśniewska (Razem dla powiatu) mówiła, iż mieszkańcy ulicy Warszawskiej od 11 lipca nie otrzymali  odpowiedzi na zgłoszone pisemnie uwagi. Pismo to było adresowane również do rady powiatu, ale tego pisma nie otrzymali.

Starosta za powyższy fakt przepraszał, argumentując, że prowadzone są uzgodnienia z projektantem dotyczące organizacji ruchu, a wydział rozwoju gospodarczego i zamówień publicznych ma problemy kadrowe – 2 pracowników jest na zwolnieniach lekarskich i wszelkimi inwestycjami zajmuje się tylko jedna osoba, a mianowicie szefowa tegoż wydziału, Agnieszka Goszczyńska.

Radny Artur Czapliński (PiS) mówił, że skoro wyszło tak, że chodniki są za wąskie, ścieżki rowerowe za szerokie, a przepisy inwestora ograniczają, to może trzeba było zrobić jedynie asfaltową nakładkę. A obecnie trzeba myśleć głównie o tym, jak rozwiązać problem.

Mówią mieszkańcy

Obecni na sesji mieszkańcy Warszawskiej zgłaszali różne problemy,  o których wielokrotnie już informowaliśmy, m.in. brak parkingów.

Wypowiadający się w imieniu mieszkańców i przedsiębiorców Andrzej Mikołajewski odczytał skierowane w połowie lipca do starostwa pismo. Mówił o problemie z deszczówką, która z Warszawskiej nie spłynie, bo kratki na ulicy Mickiewicza są wyżej, chyba, żeby ktoś ze starostwa  miotłą bedzie wodę nagarniał. W innym przypadku właścicielka posesji musi zostawiać auto na ulicy Mickiewicza, bo nie może wjechać na własne podwórko z uwagi na różnicę poziomów. Opowiadał również, że już kilkakrotnie został ukarany przez policję mandatami  za nieprawidłowe parkowanie i pytał, dlaczego jego auto cieszy się takim zainteresowaniem policji.

Bubel i bylejakość…

Radna Teresa Pietrzak (PiS) powiedziała, że ulica Warszawska to bubel. Starosta odparł, że z takim stwierdzeniem się nie zgadza.

Zdaniem radnego Leonarda Milewskiego (PSL) nadzór inwestorski i techniczny był za słaby, a projektanci projektują chyba na podstawie Geoportalu, bez wizji w terenie. Apelował, by rozwiązać problemy i naprawić błędy, by mieszkańcy byli zadowoleni.

- Bylejakość jest wszędzie, ale najważniejszy jest nadzór, by wykonywanych prac ktoś pilnował – mówił Milewski.

Zdaniem radnej Wiśniewskiej bylejakość jest na każdym etapie: wykonania, nadzoru i odbioru prac.

- Bylejakość jest znakiem firmowym tych inwestycji – podsumowała radna Wiśniewska, która pytała, dlaczego przy rondzie w Strachowie nadal jest tymczasowa sygnalizacja świetlna i skąd się wzięło ograniczenie tonażu w Dalanówku.

Radna żąda dokumentów

Radna Wiśniewska zawnioskowała o przekazanie kopii dokumentów, w tym protokołów odbioru, faktur, dzienników budowy, informacji o robotach dodatkowych i ich kosztach. Pytała również, czy kary umowne będą możliwe do wyegzekwowania.

Radna pytała także o to, jak doszło do sytuacji, że powiatowymi inwestycjami zajmuje się jeden człowiek.

Starosta: mocne nadużycie

Starosta Stolpa stwierdził, że określenie: bylejakość, to ze strony radnej mocne nadużycie.

Mówił, że sygnalizacja w Strachowie stoi, bo musi być najpierw zaakceptowana stała organizacja ruchu. W przypadku ograniczenia tonażu w Dalanówku  konsultowano to z mieszkańcami, był tam problem przywożenia różnych odpadów, poza tym droga jest niszczona przez ciężkie samochody. Obecnie dopuszczalny tonaż to 18 ton.

Do sytuacji w wydziale rozwoju gospodarczego starosta się nie odnosił, powiedział jedynie, że pracownicy są na zwolnieniach lekarskich od początku lipca.

Ze strony mieszkańców padło stwierdzenie, że Warszawska to nie bubel, ale superbubel.

- Czuję się jak w filmach Barei – mówiła jedna z mieszkanek tej ulicy, która nie może wjechać na posesję z uwagi na różnicę poziomów i usłyszała, jak to określiła „złotą radę”, by parkowała na ulicy Mickiewicza, a chyba nie po to ma się posesję, by parkować kilkaset metrów od niej.

tekst i foto: Katarzyna Olszewska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do