
{mosimage}Dwóch mężczyzn w kominiarkach wtargnęło do jednego z domów w Koziminach Stachowie (gm. Płońsk), pobili mieszkańców i ukradli 110 złotych.
Dzień później kilku napastników, także w kominiarkach, wtargnęło do mieszkania w Rzewinie (gm. Baboszewo). Pobili syna lokatorki, narobili szkód i zabrali telefon komórkowy o znikomej wartości. Nie domagali się, ani nie szukali pieniędzy.
Bandyci z gazem.
We wtorek, 27 lutego około godziny 23 małżeństwo mieszkające w Koziminach Stachowie w gminie Płońsk, przeżyło koszmar. Dwaj nieznani mężczyźni w kominiarkach wypchnęli drzwi wejściowe i wtargnęli do ich domu (na zdjęciu), a następnie użyli gazu łzawiącego i pobili mieszkańców.
- Spaliśmy, gdy oni weszli - opowiada 78-letni pan Czesław. - Krzyczeli: sk......, dawaj pieniądze! Złapałem krzesełko, a oni puścili gaz. Uderzyli mnie metalową wycieraczką w głowę. Broniłem się jak mogłem. Żona prosiła, żeby mnie puścili. Powiedziałem im, że nie mam pieniędzy, bo jeszcze emerytury nie dostałem, że w spodniach mam 110 zł. Zabrali te pieniądze i uciekli.
Potem przyjechało pogotowie i policja. Pan Czesław, oprócz obrażeń głowy, ma potłuczoną nogę, sprawcy uderzyli również jego żonę, która niedawno złamała rękę.
Przed domem wisiały sznurki na pranie, jeden ze sprawców uciekając zawadził o nie i zgubił czapkę. Byli młodzi, jeden wyższy, drugi niższy, obydwaj szczupłej budowy ciała.
Wydaje się, że sprawcy liczyli na emeryturę pana Czesława. Przeważnie otrzymywał ją bowiem 27 dnia każdego miesiąca - w lutym było opóźnienie.
Otwierać, policja!
Dość dziwny napad miał miejsce w środę, 28 lutego w Rzewinie w gminie Baboszewo. Około godziny 22 lokatorka, która tego dnia wprowadziła się - wraz z rodziną - do tego mieszkania, usłyszała, że ktoś wali w drzwi i mówi: proszę otwierać, policja kryminalna.
Kobieta nie uwierzyła, że to policja, tym bardziej, że przez okno zauważyła, że osoby stojące przed mieszkaniem nie mają mundurów. Zadzwoniła więc pod numer alarmowy 997 i zapytała, czy rzeczywiście wysłano do niej policję. Powiedziała skąd dzwoni. Sprawcy musieli słyszeć, że dzwoni na policję, ale wyważyli drzwi wejściowe do budynku. Pięciu z nich wtargnęło do środka, dwóch pozostało na zewnątrz. Mieli kominiarki, latarki i metalowe rurki.
Zerwali instalację elektryczną, pobili syna lokatorki, stłukli telewizor, szybę w szafce i uciekli. Ukradli telefon komórkowy wartości - jak podaje policja - 50 zł. Nie szukali, ani nie domagali się pieniędzy. Tuż pod zdarzeniu na miejsce przyjechała policja.
Katarzyna Olszewska
foto: Robert Skwarski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie