
Jakie chemikalia płynęły Soną?
W poniedziałek, 23 lipca rzeka Sona - na odcinku za Nowym Miastem - zaniepokoiła zarówno mieszkańców, jak i wędkarzy. Na miejsce wezwano inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Analiza pobranych prób wody wyjaśni, co płynęło Soną.
Woda w rzece na wysokości młyna w Czerniu za Nowym Miastem była mętna, biała i śmierdziała. Zdaniem właściciela młyna, do rzeki coś wpuszczono, trudno było jednak określić, co to było.
Sytuację komplikował fakt, że w zalewie w Nowym Mieście nastąpił zakwit sinic, powodując z kolei zielony kolor wody. Można było więc domniemywać, że zjawisko w Sonie jest spowodowane zakwitem sinic.
Wygląd rzeki zaniepokoił również wędkarzy, który twierdzą, że widzieli w niej śnięte ryby. We wtorek, 24 lipca do Nowego Miasta przyjechali inspektorzy WIOŚ, którzy obejrzeli zalew i rzekę, z której pobrali próby wody do badań.
Według informacji szefa ciechanowskiej delegatury WIOŚ, Andrzeja Gwizdały-Czaplickiego, mimo że woda w Sonie była przejrzysta, to miała małą zawartość tlenu i lekko mleczną barwę. Analiza badań wody pozwoli wyjaśnić czy przyczyną tej sytuacji był zakwit sinic czy zrzucona do wody substancja chemiczna - bo takie wersje są brane pod uwagę. Ciechanowski WIOŚ zbadał próby we własnym laboratorium, wysłał też wodę do analizy w laboratorium w Warszawie - pod kątem stwierdzenia lub wykluczenia substancji chemicznej. Wyniki badań przeprowadzonych w Warszawie będą znane za kilkanaście dni.
Badania przeprowadzone przez ciechanowską delegaturę WIOŚ potwierdziły uzasadnione podejrzenie, że ktoś wprowadził do Sony substancję chemiczną. Na pytanie jaka to była substancja, ma odpowiedzieć analiza wody ze specjalistycznego laboratorium.
Katarzyna Olszewska
foto: Marcin Knisiewicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie