
Poezja zbliża...
... szczególnie w przypadku Teresy Przyborowskiej z Płońska, która swoją poezją chce przekazywać innym pozytywne treści.
Pogodna, uśmiechnięta i otwarta - tak najkrócej opisać można byłoby Teresę Przyborowską z Płońska. Od ponad 20 lat stara się swoją twórczością wszystkim umilić czas. Pisze z różnych okazji - na imieniny, urodziny znajomych lub rodziny, opisuje pielgrzymki do różnych sanktuariów. - Natchnienie przychodzi niespodzianie, w najdziwniejszych momentach - mówi Teresa Przyborowska. - Czasem jest to w nocy, innym razem na łonie natury, czy w trakcie przygotowywania posiłków.
Jej wiersze są, jak sama mówi, raczej pogodne, ale są i smutne, bardziej wrażliwe, które opisują jej przemyślenia i życiowe doświadczenia.
- W większości zawarte jest w moich wierszach moje życie - mówi Teresa Przyborowska. - W twórczość wkładam całe swoje serce. Gdy człowiek „zrzuci” wszystko na papier, to jest mu lżej. Czuje się tak dobrze... - dodaje zamyślona. - Chcę, by moja poezja sprawiała mnie i innymi ludziom radość. Chciałabym, choć na trochę, oderwać innych od problemów otaczającej rzeczywistości.
Pisze dużo o miłości, często też o przyrodzie, uwielbia krajobrazy. Wynika to między innymi z tego, że swoje młode lata spędziła w wielu malowniczych miejscach. Urodziła się w Warszawie, ale młodość spędziła m.in. koło Lichenia, Zielonej Góry i na Śląsku. Po ślubie przeprowadziła się do Płońska, któremu również poświęciła wiele miejsca w swoim poetyckim repertuarze. Te szczególnie utwory prezentowała m.in. podczas konkursów, np. „O laur Sarbiewskiego” lub „O Płońską Różę”. Wyróżnienia nie dostała, jednak, jak mówi, nie to jest dla niej istotne.
- Nie sława jest ważna, ani nagrody - twierdzi. - Najważniejsze to przekazywać innym pozytywne treści. Ojciec Święty w swoich homiliach przypominał, żeby ludzie żyli miłością, bo tylko przez miłość możemy utrzymać pokój w naszych sercach, rodzinach, znajomych... I starać się wyjść do każdego z dobrym słowem, pomocą, radą. Ja staram się dotrzeć do ludzi poprzez rozmowę, czasem czytając moją poezję.
Poezja jest dobrym pretekstem, by spotkać się przy kawie lub herbacie.
- Człowiek nie powinien być skazany tylko na siebie - dodaje poetka. - Sam nie znaczy zbyt wiele.
Szczególnym sentymentem darzy tych, którzy również tworzą.
- Każdy otrzymał talent od Boga i powinien go rozwijać. Warto wczuć się w każde dzieło, bo autor na pewno chciał coś ważnego przekazać - twierdzi poetka, która na razie „tylko” pisze. Kiedyś też malowała i często wspomina góry - miejsce jej twórczości. Myśli o tym, by do tego zainteresowania powrócić.
- Jeśli się o czymś myśli, to się to zrealizuje - mówi Teresa Przyborowska. - Może i ja niedługo powrócę do malarstwa. Marzę o tym, by każdy obraz upiększyć poezją.
Małgorzata Kalińska
foto: Małgorzata Kalińska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie