
Mężczyzna pogryziony przez rottweilery w Omięcinach (gm. Joniec) zmarł w szpitalu. Jak informuje płońska prokuratura, sekcja zwłok potwierdziła, iż przyczyną zgonu były rozległe obrażenia powstałe wskutek ataku psów.
Jak już informowaliśmy, do zdarzenia doszło 17 listopada. 57-letni mężczyzna (zameldowany na terenie gminy Serock) wykonywał prace porządkowe na terenie posesji w Omięcinach, gdzie pracował od niedawna. Został zaatakowany przez dwa rottweilery i dotkliwie pogryziony. Doznał poważnych obrażeń, szczególnie rąk oraz głowy i lotniczym pogotowiem przetransportowano go do warszawskiego szpitala.
Jak informowała po zdarzeniu prokuratura, która wszczęła wówczas śledztwo, właścicieli nie było na terenie posesji, gdy doszło do pogryzienia pracownika. Posesja była monitorowana, a właścicielka miała podgląd w telefonie, dzięki czemu w pewnym momencie zorientowała się, że psy zaatakowały mężczyznę. Powiadomiła rodziców oraz sąsiada, który chcąc odciągnąć psy od mężczyzny, uderzał w siatkę ogrodzeniową. Udało mu się odwrócić ich uwagę, dzięki czemu można było udzielić pomocy zaatakowanemu mężczyźnie.
Psy trafiły na obserwację weterynaryjną, były szczepione przeciwko wściekliźnie, a właściciele posiadali zezwolenie na ich posiadanie. Na posesji oprócz dwóch dorosłych rottweilerów był również szczeniak tejże rasy.
Jak informuje szefowa płońskiej prokuratury, Ewa Ambroziak – pogryziony przez psy mężczyzna zmarł 4 grudnia w szpitalu.
- Wykonana została sekcja zwłok, która potwierdziła, że przyczyną zgonu były wielonarządowe obrażenia, powstał wskutek pogryzienia przez psy. Obecnie śledztwo jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania zgonu - informuje prokurator Ewa Ambroziak, dodając, że psy po obserwacji zostały zwrócone właścicielom. (ko); foto: archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie