Reklama

Niezrozumiała sprawa...

26/09/2017 18:00
Tablica jednak wisi
Temat figurki Matki Bożej, która stanęła na skwerku przy płońskim rynku wraz z nieszczęsną, rzekomo zdjętą tablicą z nazwiskami burmistrza, przewodniczącego rady i księży z dwóch płońskich parafii, powrócił na sesji w czwartek, 21 września.

O owej tablicy zamieszczonej na postumencie figurki NMP pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy, że kontrowersję wzbudził widniejący na niej napis zawierający nazwiska burmistrza Andrzeja Pietrasika, przewodniczącego rady Henryka Zienkiewicza i księży Zbigniewa Sajewskiego, Marka Zawadzkiego i Edmunda Makowskiego. Jak się okazało, księża nie wyrazili zgody na umieszczenie ich nazwisk na tabliczce, choć w pierwszej wersji ratusz upierał się, że takie ustalenia były z duchownymi poczynione. Ostatecznie jednak zdecydował się na zdjęcie tabliczki, a decyzja ta umotywowana została w obszernym komunikacie rozpropagowanym m.in. za pośrednictwem miejskiego biuletynu. Do minionego czwartku sprawa wydawała się być względnie zamknięta, a jednak… Temat tabliczki, jak i całej  figurki powrócił na miejską sesję, najpierw w pytaniach opozycyjnych radnych, skierowanych do Andrzeja Pietrasika. Radny Wojciech Bluszcz (WS) zaczął dociekać, kto tę tabliczkę zdjął, jaki był koszt jej usunięcia z postumentu i gdzie ona się obecnie znajduje.
Z kolei Marcin Kośmider (PiS) zasugerował, że figurka, która miała być wiernym odtworzeniem figurki historycznej, wcale z pierwowzorem zgodna nie jest, na dodatek nie stoi w miejscu, w który stać powinna. Kośmider zarzucił burmistrzowi, że wygląd i miejsce nowej kapliczki nie zostały uzgodnione z konserwatorem, mimo że powinny, ponieważ znajduje się ona na obszarze objętym ochroną konserwatorską.

- Zadawałem pytanie, czy jest zgoda konserwatora. Burmistrz odpowiedział, że tak. Okazuje się teraz, że nie ma tej zgody. Proszę o wyjaśnienie, bo ktoś tu nie mówi prawdy. Jeśli chodzi o napis, proszę państwa, to jest jakaś choroba Płońska. Proszę dać mi przykład z Polski, gdzie osoby reprezentujące miasto wypisują swoje nazwiska na postumentach - komentował radny Krzysztof Tucholski (WS).

- Nie rozumiem tego zacietrzewienia. Panie Kośmider, czy pan dąży do rozbiórki figurki? Jest to stosunkowo podłe i niskie. Figurka stanęła zgodnie z pozwoleniem na budowę i zgodnie z opinią konserwatora - odpowiedział na zarzuty burmistrz wyjaśniając także, że w tej sprawie cała drogę „wyjaśniająco-przepraszającą” przeszedł. - Nic więcej nie powiem. Figurce dajmy już spokój - mówił, przy czym dodał jeszcze, że tabliczkę bezkosztowo zdemontował autor rzeźby Jarosław Urbański, ponieważ tylko on ma do tego prawo.

I rzeczywiście może byłby to koniec tematu, gdyby nie radny Kośmider, który wyskoczył z rewelacją, że tabliczka na postumencie figurki wcale zdjęta nie została. I rzeczywiście. Po zarządzonych w przerwie sesji oględzinach miejsca okazało się, że tabliczka jest na swoim miejscu, tylko uszkodzona. Nie zdjęto jej, a zasłoniono dyktą, która z jakichś powodów spadła, odsłaniając tabliczkę na nowo.

- Tablica wisi. Pan w tym swoim śmiesznym biuletynie oszukał całe miasto - skwitował sprawę Tucholski, na co burmistrz odpowiedział, że wydał polecenie zdjęcia tablicy, a od szefowej wydziału współpracy i rozwoju Lilianny Kraśniewskiej otrzymał potwierdzenie, że polecenie zostało wykonane. - Jeżeli choć kawałek tej tablicy nie został zdjęty, zdejmę go osobiście - podsumował temat Andrzej Pietrasik, a jeden z ostatnich głosów w tej sprawie zabrał radny Andrzej Kwiatkowski (PSZP) twierdząc, że jego zdaniem mogła wyniknąć ogromna trudność z zdjęciu tablicy. - Nie poddawajmy się niepotrzebnym emocjom - uspokajał atmosferę radny.

Anna Piórkowska

foto: Anna Piórkowska
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do