Przewodniczący gminnej spółki wodnej w Baboszewie Wiesław Garczewski był gościem czwartkowej (6 września) sesji rady gminy Baboszewo, zdając raport z jej działalności.
Przede wszystkim Wiesław Garczewski mówił o stanie zadłużenia wynoszącym ponad 260 tys. zł i niepłaceniu składek, z których w tym roku wpłynęło do kasy spółki ponad 62 tys. zł. Powinno wpłynąć około 171 tys. zł, co i tak, według przewodniczącego, nie pokryłoby całego długu. Od marca spółka usunęła 53 awarie, a zdaniem Garczewskiego 60 proc. z nich można było uniknąć. W tym czasie odmulonych zostało 7 km rowów, co kosztowało ponad 24 tys. Cena odmulenia 1 km rowu to koszt około 3,5 tys. zł. Dodał, że awarie usuwane są wszędzie, bez względu na to, czy właściciel punktu płaci, czy nie płaci składek.
Wnioski, jakie nasunęły się przewodniczącemu po kilku miesiącach pracy są takie, że rolnicy wyrzucają do rowów wszystko to, co znajdą na swoich polach, że panuje straszny „głód ziemi”, dlatego rowy są zaorywane, z czego później rodzą się problemy oraz, że dożyliśmy takich czasów, w których bobry mają większe prawo niż ludzie.
- Ja nie widzę sensu, żeby ta spółka dalej działała tak jak działa teraz - skwitował Wiesław Garczewski. (ap)
Komentarze opinie