
Starosta broni PCPR
W środę, 27 czerwca podczas sesji powiatu dwóch radnych zadawało pytania dotyczące Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Płońsku.
Starosta Jan Mączewski stanął w obronie PCPR i sugerował, że ludzie, korzystający z pomocy tej placówki ukrywają fakty i majątki, a Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które rozpatruje ich odwołania, nie jest przecież nieomylne. Powiedział, że wina nie leży po stronie PCPR i dyrektor placówki Małgorzata Biernacka mogłaby to udowodnić, ale na sesji nie może tego zrobić ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy o rodzinie zastępczej z Dobrsk Kolonii w gminie Raciąż.
Przypomnijmy: trójka dzieci otrzymała w spadku po ojcu ziemię, którą nadal zarządza ich matka. PCPR wstrzymało pomoc rodzinie zastępczej i nakazało zwrócić 14 tys. zł. SKO decyzję w sprawie zwrotu pieniędzy uchyliło, potem uchyliło drugą w sprawie wstrzymania pomocy rodzinie i trzecią - już z urzędu - w sprawie zmniejszenia pomocy na dzieci uznając, że ta decyzja rażąco narusza prawo. Zdaniem SKO dzieci, które nie mają zdolności do samodzielnego zarządzania swoim majątkiem, nie można obarczać odpowiedzialnością za to, co się z nim dzieje i trzeba przyjmować ich faktyczny dochód. Takie postanowienie kolegium wydało w lutym, ale do tej pory rodzina nie otrzymuje ani pomocy, ani żadnych kolejnych decyzji.
Zarówno dyrektor PCPR Małgorzata Biernacka jak i jej przełożony starosta Jan Mączewski podkreślali, że sprawa jest skomplikowana, przepisy niejednoznaczne, a do tego typu świadczeń stosuje się wskaźnik z hektara przeliczeniowego, natomiast SKO w podobnych przypadkach orzeka różnie (starosta dość dosadnie ocenił wówczas orzecznictwo SKO, ale w następnym numerze Płońszczaka za to przeprosił). Sugerowano również, że rodzina ukrywała pewne fakty, dotyczące dochodu.
Dość sensacji
W środę, 27 czerwca podczas sesji powiatu, radny Marek Gołębiowski nawiązał do opisywanej sprawy rodziny z Dobrsk. Pytał, jakie jest stanowisko zarządu powiatu odnośnie działania PCPR, czy nie powinna się tym zająć komisja rewizyjna, i czy nie dość już sensacji związanych z tą placówką. Zdaniem radnego dobrze się stało, że starosta przeprosił za sformułowania, których użył w stosunku do SKO, bo nie pasują one do powagi piastowanego przez starostę stanowiska.
Starosta odpowiedział radnemu bardzo oględnie, mówiąc, iż lepiej nie wyciągać pochopnych wniosków nie mając wszystkich informacji, których nie może ani on, ani dyrektor Biernacka przekazać na sesji z uwagi na ochronę danych osobowych i dóbr osobistych. Zdaniem Mączewskiego wina nie leży po stronie PCPR, które miało słuszność i pani Biernacka mogłaby to udowodnić, ale na sesji nie może. Poza tym powiat zwrócił się w tej sprawie do ministerstwa o opinię, na którą czeka, więc lepiej nie ferować wyroków przedwcześnie.
Starosta nie powiedział jednak, dlaczego PCPR nie respektuje postanowień SKO.
Radny Gołębiowski odparł, że w tym konkretnym przypadku jest dziwny układ, bo ktoś się odwołuje do SKO, PCPR przegrywa, ale jednak na siłę upiera się, że jest mądrzejsze od SKO.
Trzeba przyjrzeć się pracy PCPR
Trochę później głos zabrał radny Franciszek Goszczyński, do którego w podobnej sprawie zgłosiła się rodzina zastępcza z gminy Dzierzążnia. Jej również SKO przyznało rację, mimo to od października nie otrzymuje pomocy z PCPR.
Radny powiedział, że dzwonił do sąsiednich PCPR-ów i pytał, czy stosują się do decyzji SKO i uzyskał informacje, iż nie ma takich sytuacji, by nie stosować się do tych decyzji, a o płońskiej placówce słyszeli. Zdaniem radnego, jeśli trzech prawników z SKO decyzję PCPR unieważnia, to „nie można udawać świętego” i trzeba coś zrobić, by poprawić wizerunek PCPR, które ma przecież w nazwie pomoc rodzinie.
Starosta Mączewski mówił, że rodziny nie wszystkie dokumenty pokazują (kilkakrotnie zresztą sugerował, że ukrywają sprawy dotyczące dochodu). Zdaniem starosty dzwonienie do innych instytucji, dysponując fragmentaryczną wiedzą, nie jest dowodem na winę PCPR, a kolegium nie składa się z samych prawników, czasem w składzie orzekającym nie ma żadnego, czasem są to ludzie „po kursach” i nie można mówić, że kolegium jest nieomylne. Prawnicy starostwa przyznali, że w kolegium nie zasiadają sami prawnicy, ale niezależnie od tego decyzja ostateczna SKO musi być wykonana.
Pozostali radni nie włączyli się do dyskusji, nie wypowiadała się również dyrektor Małgorzata Biernacka. Na koniec radny Goszczyński powiedział, iż nie chce już wyciągać pewnych spraw, ale tak w ogóle trzeba się przyjrzeć pracy PCPR.
Katarzyna Olszewska
Zamiast komentarza
Do redakcji dotarło stanowisko Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie, które mówi, że „decyzja podjęta przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze, niezależnie od tego, czy utrzymuje zaskarżoną decyzję w mocy, czy ją uchyli, jest wiążąca dla wszystkich stron postępowania, zarówno dla PCPR jak i rodziny zastępczej”.
Różni są ludzie i różne przypadki, zdarzają się więc i takie, że ktoś chcąc otrzymać świadczenie, ukrywa pewne fakty.
Przesadą jest jednak kreowanie przez władze powiatu obrazu, jakoby rodziny, które muszą walczyć z płońskim PCPR, usiłowały wyłudzać świadczenia a Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznaje rodzinom rację, bo jest mniej kompetentne niż płoński PCPR. Bardzo to jednostronny obraz.
Mało tego, zdaniem starosty dyrektor Biernacka może udowodnić, że podjęła słuszną decyzję, ale na sesji nie może tego uczynić ze względu na dobra osobiste rodziny. Ciekawe tylko, dlaczego poproszona przez redakcję o wyjaśnienia na potrzeby artykułu, mając pisemną zgodę rodziny na udzielenie informacji, dowodów na to, że jej decyzja była słuszna, nie przedstawiła. (ko)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie