
3 marca pani Kazimiera Jarosz z Raciąża obchodziła setne urodziny. Była rodzinna uroczystość, a jubilatka otrzymała list gratulacyjny od premiera RP.
Jubilatka urodziła się 3 marca 1921 roku w Budach Kraszewskich - miejscowości nieopodal Raciąża, w rodzinie Słomińskich. Miała 4 braci i siostrę.
- Moi rodzice, Stanisława i Feliks, prowadzili gospodarstwo rolne, a ojciec dodatkowo był sołtysem - relacjonuje pani Kazimiera. - Dzieciństwo i lata młodzieńcze spędziłam w domu rodzinnym. Do szkoły uczęszczałam w Raciążu, do której miałam ponad 5 km. Chodziłam pieszo, zima czy lato, niekiedy boso, ponieważ szkoda mi było butów, które były towarem drogim i deficytowym w tamtym okresie. Zakładałam je dopiero w szkole. Kiedy wybuchła II wojna światowa, 5 długich lat żyłam w strachu i niepewności o życie swoje i rodziny. Dobiegające odgłosy strzałów i warkot samolotów budziły w nas straszny lęk - piekło na ziemi. Jedynym szczęśliwym dniem w tamtym czasie, był dzień mojego ślubu, który wzięliśmy z mężem 26 listopada 1939 r. w Raciążu.
Podczas wojny dwaj bracia i mąż pani Kazimiery służyli w wojsku - jeden z braci służył w kawalerii, a mąż był radiotelegrafistą. Obaj walczyli na różnych frontach. Drugi z braci został zabrany z frontu do obozu w Nadrenii, gdzie pozostał do końca wojny.
- Ponieważ mój ojciec był sołtysem, w naszym domu była tzw. kwatera wojskowa. Gościliśmy wielu żołnierzy i oficerów - opowiada jubilatka. - Po wojnie przeprowadziłam się z mężem do Raciąża, gdzie prowadziłam gospodarstwo domowe i zajmowałam się wychowywaniem trójki dzieci. Mąż pracował w Urzędzie Pocztowo-Telekomunikacyjnym w Raciążu. Z racji tego, że mąż walczył na froncie II wojny światowej, jestem podopieczną Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych. Przeżyłam wiele lat, wiele szczęśliwych lat w wolnej Ojczyźnie, w spokoju, radości, z rodziną, mężem, dziećmi, wnukami, prawnukami praprawnukiem oraz dobrymi ludźmi, którzy mnie otaczali i otaczają do dziś. (r); foto: zbiory prywatne
Pani Kazimiera z prawnuczkami
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie