
Dziś kadr „na luzie”, a sprawę można w tym duchu nazwać… „aferą” popielniczkową...
W lipcu 2001 roku „wykryliśmy aferę” hydrantowo-popielniczkową. Taki wówczas podpis zagościł pod tymi zdjęciami: „Ostatnio coraz częściej można zaobserwować kradzieże zakrętek z ulicznych hydrantów. Podobno złodzieje sprzedają je na złom. W czasie naszej wizyty w Jońcu, niedaleko poczty, napotkaliśmy taki właśnie „obrabowany” hydrant. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy zakrętkę od takiego hydrantu spotkaliśmy zaadaptowaną na popielniczkę w... urzędzie gminy w Jońcu”.
foto: archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie