Reklama

Pogoń za lisem, bryczki i wspaniała atmosfera, czyli Hubertus 2019

Bryczki, powozy, pogoń za lisem oraz integracyjne biesiadowanie miłośników koni  zakończone tańcami - naprawdę niech żałuje ten, kto nie był na tegorocznym Hubertusie, który w sobotę (28 września) odbywał się u państwa Grąbczewskich w Lisewie.

„Największe szczęście na świecie jak się siedzi na końskim grzbiecie” - takie przysłowie przytoczył Jerzy Borowski inicjator Hubertusów organizowanych na naszym terenie i prezes Polskiego Związku Hodowców Koni w regionie płońskim podczas tegorocznego święta św. Huberta w Lisewie.

Jerzy Borowski był bardzo wzruszony i szczęśliwy, że jego dzieło jest kontynuowane. A wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu, kiedy pierwsze Hubertusy odbywały się w jego stajni Bogumił i wówczas były to - jak wspominał - trzy zaprzęgi, a sobotnia wysoka frekwencja bryczek i jeźdźców pokazała, że warto było tę inicjatywę kontynuować.

Regionalne święto św. Huberta, który jest patronem myśliwych i koniarzy odbyło się 28 września w stajni Stefanówka w Lisewie (gm. Płońsk). Spotkanie dla pasjonatów koni rozpoczęło się od powitania przez Krzysztofa Grąbczewskiego, organizatora tegorocznego Hubertusa. Nie mogło zabraknąć oczywiście władz Wojewódzkiego Związku Hodowców Koni w Warszawie: prezesa Adama Kowalczyka oraz dyrektor związku Barbary Galuby, Jerzego Borowskiego prezesa Polskiego Związku Hodowców Koni w regionie płońskim  oraz przedstawicieli władz samorządowych: wójta gminy Płońsk Aleksandra Jarosławskiego, przewodniczącego rady miasta Płońsk Henryka Ziemkiewicza (w imieniu burmistrza Płońska), wójta gminy Sochocin Jerzego Ryzińskiego, wójta gminy Janowo z powiatu nidzickiego Grzegorza Napiwodzkiego oraz przyjaciół, hodowców oraz sympatyków koni.

Tegoroczny Hubertus Lisewo 2019 rozpoczął się od dziewięciokilometrowego przejazdu z przystankiem w hodowli Justyny i Sławomira Gwiazdowskich w Ślepowronach, gdzie odbyła się prezentacja zaprzęgów i jeźdźców oraz poczęstunek grochówką.

Po powrocie dla jeźdźców zorganizowano konkurencję „Pogoń za lisem”. W kategorii męskiej w pogoni za lisem (w tej roli Jarosław Gmurczyk) zwyciężył Sławomir Majerkiewicz z Team Roping Sochocin, zaś wśród kobiet zwyciężyła Ewa Pilaszewska z Dłużniewa, a lisem był Grzegorz Walczak.

Wszystkim uczestnikom wręczono pamiątkowe flo, a następnie udekorowano tegorocznych zwycięzców. Tradycją Hubertusa jest przekazanie oficjalnego ryngrafu z wizerunkiem św. Huberta i porożem jelenim, symbolu myśliwych i koniarzy. Ryngraf jest przechodni i na każdym Hubertusie przekazywany kolejnemu zwycięzcy, a fundatorem tego ryngrafu jest ks. Łukasz Chruściel, miłośnik i pasjonat koni. Zwycięzcom wręczono również pamiątkowe puchary, a całość zakończyła się rundą honorową, po której gospodarze zaprosili wszystkich na biesiadę. 

Organizatorzy, a zarazem gospodarze tegorocznego Hubertusa w Lisewie, właściciele stajni Stefanówka - Renata i Krzysztof Grąbczewscy - podczas tegorocznego święta św. Huberta przygotowali podziękowania dla wszystkich tych, którzy choć w najmniejszy sposób przyłączyli się do organizacji tego święta i wręczyli im pamiątkowe podkowy. Ale postanowili również wyróżnić specjalnymi pucharami najstarszych i najmłodszych uczestników. Najstarszym powożącym był Grzegorz Jachimiak (gm. Wyszogród), najmłodszym zaś Kacper Pustoła z Naruszewa. Wyróżnienie dla najstarszego jeźdźca otrzymał Andrzej Żabka z Gąbina, a dla najmłodszego - Ewa Pilaszewska z Dłużniewa.

W Hubertusie wzięła też udział Grupa Rekonstrukcji Historycznej IV Pułku Strzelców Konnych ziemi Łęczyckiej z Płocka pod dowództwem płk Andrzeja Żabki.

Impreza była tak przednia, że obecnemu na Hubertusie wójtowi gminy Płońsk Aleksandrowi Jarosławskiemu zrodził się pomysł zorganizowania za rok takiej imprezy wspólnie z gminą Sochocin, ponieważ tradycje imprez koniarzy są w jednej jak i w drugiej gminie.

tekst i foto: Katarzyna Kołodziejczyk

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do