Reklama

Pokrzywdzeni ludzie wreszcie się doczekali - działalność PCPR oceniona negatywnie

06/05/2008 19:05

Radnych „nie” dla dyrektor Biernackiej

Podczas sesji (środa, 30 kwietnia) rada powiatu w głosowaniu tajnym negatywnie oceniła działalność Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Płońsku, w konsekwencji - działania dyrektorki centrum, Małgorzaty Biernackiej.  Radni nie podzielili zdania starosty Jana Mączewskiego (że z oceną Biernackiej należy jeszcze poczekać) i ocenili jej pracę negatywnie. Teraz piłeczka jest po stronie zarządu, w tym starosty, chociaż radni nie ukrywają, że na stanowisku dyrektora PCPR potrzebna jest zmiana.

Komisja i zespół

Podczas środowej sesji powiatu, 30 kwietnia, przewodniczący komisji rewizyjnej, radny Franciszek Goszczyński przedstawił wyniki kontroli, przeprowadzonej w PCPR. Komisja miała zbadać zasadność skarg dwóch rodzin zastępczych na dyrektor Małgorzatę Biernacką oraz terminowość załatwiania spraw w PCPR i jakość obsługi interesantów.

Jak wynika ze sprawozdania, komisji rewizyjnej nie udało się dotrzeć do dokumentów; w tym do dokumentów rodzin zastępczych (dyrektor centrum uznała upoważnienie komisji za niewystarczające i dokumentów dotyczących osoby, która ubiegała się o dofinansowanie na likwidację barier architektonicznych, ponieważ dyrektor Biernacka odmówiła wglądu w nie zasłaniając się ochroną danych osobowych. Wszelkie próby zapoznania się z wynikami kontroli wojewódzkiej były blokowane przez MUW. Podczas kontroli oprócz pewnych uchybień, komisja - jak powiedział Goszczyński - stwierdziła ponad wszelką wątpliwość, że odbiór jednej z decyzji przez rodzinę zastępczą został potwierdzony ze wsteczną datą, do czego Biernacka na jednej z poprzednich sesji się przyznała, a w związku z tym komisja wnosi, by zarząd to wyjaśnił i wyciągnął konsekwencje wobec osób za to odpowiedzialnych. Komisji nie udało się przeprowadzić rozmów z pracownikami, ponieważ dyrektor Biernacka nie wyraziła zgody na rozmowy bez jej udziału.

Przewodniczący Goszczyński powiedział, że komisja odniosła wrażenie, że pracownicy PCPR są zastraszeni i poinformował, że dyrektorka nie podpisała protokołu kontroli, wnosząc wiele uwag, odrzuconych przez komisję. Okazało się, że starosta powołał dodatkowy zespół kontrolny, składający się z urzędników i prawnika starostwa. Przewodniczący - wicestarosta Andrzej Stolpa poinformował, że zespół zakończył pracę i przekazał Biernackiej protokół w dniu sesji, procedura nie została więc zakończona, bo w pewnych kwestiach pani dyrektor może mieć odmienne zdanie. Stolpa powiedział, że wśród pracowników PCPR została przeprowadzona anonimowa ankieta i jej wyniki zmuszają zarząd powiatu do „pochylenia” się nad sytuacją w centrum. Zespół badał również sprawę decyzji z wsteczną datą, ale, jak stwierdził Stolpa, dopóki protokół nie zostanie przez dyrektor Biernacką podpisany, nie może o wynikach kontroli zespołu mówić. Stolpa przyznał, że urzędnicy również mieli ograniczony wgląd do akt spraw centrum.

Zarzuty wobec dyrektorki

Przewodniczący rady powiatu, Kazimierz Dąbkowski skomentował, że jedna i druga komisja kontroluje, a pani dyrektor swoje czyni. W PCPR jest więcej nieprawidłowości, bo w przeddzień sesji przewodniczący otrzymał informację, że SKO uchyliło pięć kolejnych decyzji wydanych przez płońskie centrum. Dąbkowski stwierdził, że właśnie dlatego podtrzymuje swoje wcześniejsze twierdzenie o niekompetencji dyrektor Biernackiej, gdyż decyzje zostały uchylone z uwagi na wydanie ich z naruszeniem prawa.
- My próbujemy dociec sedna spraw, ale upór pani dyrektor na to nie pozwala. Pani dyrektor nie chce, by komisja mogła zajrzeć do tego bałaganu, który tam jest, skoro takie są kwiatki - mówił przewodniczący Dąbkowski. - Pani dyrektor nie ma czasu udostępnić dokumentów, ale szybko wybrała się do wydziału polityki społecznej, a potem wydział przysyła pismo do starosty, który je rozdawał. Według pisma rzekomo wszystko jest w porządku. Pani koresponduje, a dzieci pieniędzy nie mają. Kto odpowiada za niewykonanie orzeczeń SKO?

Radny Goszczyński powiedział, iż kodeks postępowania administracyjnego zobowiązuje samorządy do stosowania się do rozstrzygnięć kolegium. Tymczasem radzie wmawiano, że w SKO siedzą niekompetentne osoby, które nie są prawnikami, a sprawa ciągnie się nadal. I przytoczył opinię ministerstwa - na którą powoływali się Biernacka i starosta Mączewski - stwierdzając, że wykładnia kolegium jest wiążąca dla urzędu. Zdaniem radnego Marka Gołębiowskiego nadzór zarządu nad PCPR nie był właściwy. Koszty utrzymania w domu dziecka są wysokie, należałoby tworzyć rodziny zastępcze, ale jeśli społeczeństwo czyta, jaką gehennę trzeba przejść, to chętnych będzie mało. Ludzi - jak mówił radny - zniechęca ten żałosny spektakl, marazm i bezsilność. Opinia SKO przedstawia czarno na białym, gdzie leży prawda. Zdaniem radnego Gołębiowskiego sytuacja jest niezręczna, dlatego złożył wniosek, by radni ocenili działalność PCPR w głosowaniu tajnym, a decyzja co do przyszłości dyrektorki należy już do zarządu.

- Mamy kuriozalną sytuację - mówił przewodniczący Dąbkowski. - Są wyniki kontroli, wszystko jasne, a pani dyrektor robi to samo. A dramat tych rodzin to jest wierzchołek góry lodowej. Dramat trwa od 2006 roku, dwa lata, chociaż rodziny przeżyły już swoje wcześniej, bo przecież dzieci trafiły do rodziny zastępczej dziadków. A teraz mają następny dramat przez dyrektor PCPR. Dręczenie tych rodzin trwa od dwóch lat. kolegium mówi tak, a pani dyrektor swoje. Jesteśmy ośmieszani. Dziwię się zarządowi, że w tak prostej sprawie, jak wsteczna data nie zajął stanowiska. Albo pani dyrektor za to odpowiada, albo któryś z pracowników. Czy były wyciągnięte konsekwencje? Czy to tak trudno zbadać? Panie starosto, mamy dystans do kontroli poza kontrolą komisji rewizyjnej. Rekordem świata pani dyrektor było to, że nie udostępniła dokumentów radnym. Na jakim świecie my żyjemy? Przewodniczący poinformował, iż w 2004 roku - gdy był starostą - wystąpił do zarządu z wnioskiem o odwołanie Biernackiej ze stanowiska, bo dręczyła i odstraszała ludzi, a prasa słusznie nazwała centrum „przeciwko rodzinie” a nie pomocy rodzinie. Wniosek nie przeszedł stosunkiem głosów 3 do 2.

- Jest nieporozumieniem, że pani Biernacka jest dyrektorem PCPR - powiedział Dąbkowski. - Bo dalej będziemy obsypywani przez prasę zarzutami i słusznie. Dlatego najwyższy czas powiedzieć, dziękujemy pani i pożegnać się.

I mowa obrończa

Starosta Jan Mączewski stwierdził, że słyszy tylko mowy prokuratorskie i sąd przy otwartej kurtynie, a w każdym cywilizowanym świecie każdy ma prawo również do obrony. Powiedział, że wniosek w sprawie odwołania Biernackiej w poprzedniej kadencji nie był głosowany, że Dąbkowski udzielił dyrektorce nagany, ale potem ją wycofał, poza tym nie wierzy w nieomylność SKO. Starosta mówił, że wystąpił do urzędu wojewódzkiego o przeprowadzenie w PCPR kontroli kompleksowej, która ma się odbyć w maju, że powołany przez niego zespół kontrolny nie zakończył jeszcze czynności, więc nie wie, jak czują się osoby stawiające zarzuty, które chcą wyrzucenia Biernackiej z pracy. Zdaniem starosty muszą być najpierw konkrety, a nie egzekucja przed kontrolą. Mączewski apelował, by radni nie opierali się tylko na prokuratorskich wystąpieniach, chociaż nie zaprzecza, że zawierają dużo prawdy i faktów. Ale dyrektor Biernacka ma prawo do obrony, choć nie twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne. Zdaniem starosty trzeba dać jej szansę na wyjaśnienia. Starosta powiedział, że wydał dyrektorce polecenie zastosowania się do orzeczenia SKO i z pokorą przyjmie stanowisko rady.

- Dziękuję za mowę obrończą - powiedział staroście przewodniczący. - Ze zdumieniem jej słuchałem, bo panie starosto, my mówimy dziś o faktach, a nie o czymś zasłyszanym. To są fakty, mówimy o nich bez emocji, bo długo trwa to rozważanie. Dramat rodzin się kończy, po całej tej batalii, a trwał długo, wbrew przepisom. Przewodniczący podkreślił, że błędy zostały już ujawnione, a wiele osób nie chce mówić o problemach z centrum, pracownicy też się boją. Zdaniem radnego Goszczyńskiego brudy należy wyprać raz, by potem nie prać ich ciągle.

Biernacka wyjaśnia

Dyrektor PCPR, Małgorzata Biernacka odpowiadając na pytania radnych mówiła, że stanowiska SKO nie wskazywało, w jaki sposób centrum ma naliczyć dochód z ziemi, w związku z czym zapadały nowe decyzje, poza tym kolegium w innej, podobnej sprawie przyznało rację centrum. Biernacka poinformowała, że zastosowała się do stanowiska kolegium i wydała nowe decyzje je uwzględniające. Ale jednocześnie powiedziała, że w zależności od stanowiska ministerstwa pracy, być może trzeba będzie wszcząć postępowanie z urzędu. Dyrektor dziwiła się dlaczego SKO nie chciało dopuścić do postępowania samorządowego stowarzyszenia, ale nie wyjaśniła, dlaczego PCPR - skoro z decyzjami kolegium się nie zgadzało - nie usiłowało ich kwestionować. I zasugerowała, że jeśli stowarzyszenie zostanie dopuszczone do udziału w postępowaniu, to w imieniu centrum będzie się odwoływać. Dyrektorka nie odniosła się do zarzutów radnych, ani do decyzji ze wsteczną datą, ani do wyników wojewódzkiej kontroli i faktu, że skargi rodzin zostały uznane za zasadne.

Ocenili negatywnie...

Wniosek radnego Gołębiowskiego, by głosowanie w sprawie oceny pracy PCPR było tajne, został przyjęty. Na 20 obecnych radnych tylko dwóch oceniło działalność Biernackiej pozytywnie, 14 negatywnie, 4 nie wyraziło zdania. Tak więc rada wydała opinię negatywną.

... i nie przyjęli sprawozdania

Rada powiatu nie przyjęła również sprawozdania z działalności PCPR za ubiegły rok (za jego przyjęciem głosowały tylko trzy osoby: starosta Mączewski, radni Pająk i Miklewski). Wcześniej sprawozdania nie przyjęły wszystkie komisje rady, przyjął je tylko zarząd powiatu. Radni mieli różne zastrzeżenia i wątpliwości, między innymi fakt wielu zwolnień lekarskich wśród pracowników centrum, niedostateczne wykorzystanie środków PFRON, sprawę utworzenia warsztatów terapii zajęciowej czy powiatowych ośrodków wsparcia, w tym dla osób z zaburzeniami psychicznymi.

- Powiedziała pani, że nie ma tylu psychicznych, by utworzenie ośrodka było zasadne - powiedział przewodniczący Dąbkowski. - A przecież wiemy, że jest wielu psychicznych.

- Zgadzam się z panem, że jest wielu psychicznych - odpowiedziała przewodniczącemu dyrektor Biernacka.

* * * * * Historia w pigułce * * * * *

To, co dzieje się w powiecie obecnie, jest zasługą dwóch rodzin zastępczych, które odważyły się mówić o walce, którą muszą prowadzić z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Płońsku. Spór dotyczył sposobu naliczania dochodu z ziemi, którą posiadają dzieci, wychowywane w rodzinie zastępczej, bo od wysokości dochodu zależała wysokość świadczeń dla rodzin, naliczanych przez PCPR. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Ciechanowie, do którego obydwie rodziny zastępcze wielokrotnie się odwoływały, uchyliło bądź uznało za nieważne wszystkie zaskarżone decyzje PCPR. Centrum jednak nie stosowało się do orzeczeń kolegium - do czego jest zobowiązane przepisami prawa - tylko wydawało takie same, jak wcześniej uchylone, decyzje.

Takie błędne koło trwało od dwóch lat, rodziny zwracały się o pomoc do różnych instytucji, tym bardziej, że centrum wstrzymało im wypłatę świadczeń (jedna z rodzin nie otrzymywała ich ponad rok, druga nie otrzymuje ich obecnie od lipca ubiegłego roku). Po tym jak po raz pierwszy jedna z rodzin napisała skargę do wojewody, że centrum opóźnia wydanie decyzji, do domu rodziny przyjechała pracownica PCPR, prosząc matkę zastępczą, by podpisała decyzję z wsteczną datą. A potem centrum posłużyło się tym dokumentem w urzędzie wojewódzkim, by udowodnić, że decyzję wydano w terminie. Do tej wstecznej daty centrum zresztą się przyznało.  W styczniu tego roku - na skutek skarg rodzin zastępczych do wojewody - przedstawiciele wydziału polityki społecznej urzędu wojewódzkiego przyjechali do PCPR na kontrolę. Wydawałoby się, że rodziny zastępcze będą miały już spokój, ale niestety tak nie było. W połowie lutego starosta rozdał pismo, podpisane przez ówczesną dyrektorkę wydziału polityki społecznej MUW, w którym napisano, że kontrola w PCPR w najmniejszym stopniu zarzutów wobec dyrektor Biernackiej nie potwierdziła, w związku z czym dyrektorka wydziału zwraca się do starosty o obronę dobrego imienia Biernackiej.

Taki obrót spraw byłby co najmniej dziwny, dlatego zwróciliśmy się do MUW o udostępnienie materiałów z kontroli. Odmówiono nam, uzasadniając to tajemnicą służbową. Pytaliśmy więc, jakie są wyniki styczniowej kontroli. W odpowiedzi na jedno z zapytań otrzymaliśmy dwustronicową odpowiedź zupełnie nie na temat,  nie było też odpowiedzi co do wyników kontroli, ani na pytanie, w jakim celu dyrektorka wydziału prosi starostę o obronę dyrektor Biernackiej. Mało tego, kontrolerzy nie mieli wiedzy o decyzji ze wsteczną datą. Po kolejnych, kategorycznych zapytaniach urząd wojewódzki w końcu poinformował, że kontrola wykazała nieprawidłowości, między innymi fakt, że PCPR nie stosowało się do orzeczeń SKO, do czego jest zobowiązane. Rodziny - blisko 3 miesiące po kontroli - zostały poinformowane, że ich skargi na działania PCPR są zasadne, a dyrektorka centrum otrzymała zalecenia pokontrolne.

Skąd ta rozbieżność informacyjna wydziału polityki społecznej MUW? Na to pytanie niech każdy sam sobie odpowie. W każdym razie starosta - po otrzymaniu przez centrum tych zaleceń zapewniał, że centrum zastosuje się do orzeczeń kolegium. Działalności PCPR postanowili się przyjrzeć radni powiatu, którzy pod koniec ubiegłego roku upoważnili komisję rewizyjną do przeprowadzenia kontroli w centrum. Można powiedzieć, że kontrola była bardzo ogólna, ponieważ dyrektor Biernacka odmówiła komisji wglądu w dokumenty, zasłaniając się ochroną danych osobowych, nie pomogły nawet upoważnienia rodzin zastępczych. Komisja skontrolowała więc, co mogła, napisała prokokół, a na sesji powiatu, 30 kwietnia odbyło się głosowanie w sprawie oceny pracy PCPR, a w konsekwencji jej dyrektorki.

Katarzyna Olszewska

foto: Katarzyna Olszewska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do