W czwartek, 17 września radni miasta Płońska podjęli dwie uchwały dotyczące dwóch, a właściwie trzech, miejskich spółek. Radni sformalizowali sprawę poręczenia kredytu przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej - Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej, ale na ten temat nie dyskutowali.
Płoński Bank Spółdzielczy przyznał PEC-owi kredyt w wysokości 1 mln zł, jednak warunkiem jest ustanowienie zabezpieczenia w formie terminowej lokaty lub poręczenia. Rada nadzorcza spółki PGK wyraziła zgodę na zabezpieczenie kredytu w formie lokaty terminowej w kwocie 1 mln zł - na okres 1 roku, ale pod warunkiem, że miasto zobowiąże się do zwrotu tych środków PGK, jeśli PEC nie będzie kredytu spłacał. PEC, który w ubiegłym roku zakończył modernizację systemu ciepłowniczego, w tym budowę kotłowni na biomasę, nie jest w najlepszej kondycji finansowej - ubiegły rok zakończył stratą blisko 4 mln zł i mimo że w porządku obrad sesji był punkt dotyczący funkcjonowania miejskich spółek, to radni na ten temat nie dyskutowali. Rada podjęła również uchwałę w sprawie podwyższenia kapitału zakładowego Towarzystwa Budownictwa Społecznego w kwocie 300 tys. zł.
Z takim wnioskiem wystąpił do władz miasta prezes spółki, uzasadniając, że miasto jest właścicielem spółki, a radni przyjęli w ubiegłym roku oświadczenie patronackie. W oświadczeniu zobowiązują się, że dołożą wszelkich starań utrzymania sytuacji ekonomicznej spółki, nie budzącej obaw Banku Gospodarstwa Krajowego, który udzielił spółce kredytu na budowę bloków, a w przypadku pogorszenia się sytuacji spółki miasto podejmie działania mające na celu poprawę jej kondycji. Kondycja spółki uległa pogorszeniu, zdaniem prezesa przyczyną jest przecena kosztów sprzed dwóch lat, przez co koszty budowy dwóch bloków wzrosły o ponad 2 mln zł. Kredyt, jak również sprzedaż mieszkań na wolnym rynku, tej różnicy nie pokryły. Jak poinformował podczas sesji burmistrz, Andrzej Pietrasik (prezes był nieobecny, z informacji na sesji wynikało, że przebywał w szpitalu), TBS wystąpił do sądu przeciwko pierwszemu wykonawcy inwestycji, który odstąpił od umowy, ale konieczna jest opłata sądowa w kwocie około 25 tys. zł, której spółka wnieść nie jest w stanie, a jeśli TBS popadnie w tarapaty, to problem będzie miało miasto. TBS zamierza dochodzić w sądzie od pierwszego wykonawcy pół miliona złotych. Do sytuacji w spółkach miejskich wrócimy. (ko)
Komentarze opinie