Poszło o komisję rewizyjną

Burza na sesji

Poszło o skład komisji rewizyjnej. Burmistrz Płońska, Andrzej Pietrasik apelował do radnych, by nie powoływali do tejże komisji radnych Janusza Lipczewskiego i Andrzeja Ferskiego. Burmistrz czytał fragmenty zeznań Lipczewskiego i powiedział, że z powodu działalności komisji rewizyjnej poprzedniej kadencji od 4 lat wraz z rodziną przeżywa gehennę. Lipczewski porównał burmistrza do Ala Capone, który „wpadł na razie na drobiazgach”.

Projekt uchwały

Komisja rewizyjna od początku obecnej kadencji rady miejskiej Płońska jest kością niezgody między koalicją rządzącą a opozycją. Ustalono, że będzie w niej zasiadać 7 radnych, przy czym powołano do niej tylko cztery osoby z ugrupowania popierającego burmistrza. Są to: przewodnicząca Celina Niedziałkowska, Krzysztof Biernatowicz, Andrzej Mikołajewski i Bożena Rosiak (w poprzedniej kadencji, wskutek różnych roszad, w komisji zasiadali tylko radni opozycji).

Na czwartkowej sesji rady miasta Płońska, 21 lutego radny Władysław Kuciński przedłożył projekt uchwały, proponując, by skład komisji liczył 8 osób i aby go uzupełnić o radnych: Andrzeja Ferskiego, Władysława Kucińskiego, Janusza Lipczewskiego i Mariannę Żebrowską.  Opozycja chciała, aby w komisji było po 4 radnych i przewodniczący z koalicji rządzącej, albo 3 radnych opozycji, w tym przewodniczący. Radny Mikołajewski powiedział, że zgadza się na 3 radnych z opozycji i przewodniczącego bez zmian. Zdaniem radnej Rosiak pracy w komisji rewizyjnej jest dużo i dla każdego jej starczy, ale są wątpliwości, bowiem między burmistrzem a opozycją  dochodzi do sporów, a to nie sprzyja obiektywnej ocenie.

- Dzięki naszej działalności burmistrz ma dziś akt oskarżenia, więc dobrze pracowaliśmy - powiedział radny Ferski. - Ja więcej burmistrzowi nie mogę zaszkodzić, niż zaszkodziłem. Radna Żebrowska pytała, jaki w obecnej komisji może być obiektywizm, skoro jest w niej 4 radnych z ugrupowania burmistrza. Uważa ona, że może pozostać skład 7-osobowy, jeśli w skład komisji wejdzie 3 radnych opozycji, w tym przewodniczący.

Burmistrz czytał zeznania

Burmistrz Pietrasik powiedział, że w poprzedniej kadencji w komisji rewizyjnej była opozycja, która wykorzystała ten fakt w walce politycznej. Komisja nie zakończyła wszystkich kontroli, a zdaniem burmistrza w szeregu spraw złamała prawo. Burmistrz pytał radnych Lipczewskiego i Ferskiego, czy będąc z nim w sporze prawnym chcą pracować w komisji i powiedział, że to właśnie przez nich on i jego rodzina od ponad 4 lat przeżywają gehennę. Burmistrz, który jest w posiadaniu kopii części prokuratorskich akt, poinformował na sesji, iż śledztwo prowadzone w jego sprawie od 2005 roku rozpoczęło się od doniesienia Janusza Lipczewskiego w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Radomiu - sekcja w Płocku w sprawie pracownika, zatrudnionego na posesji burmistrza. Burmistrz czytał fragmenty zeznań Janusza Lipczewskiego, w których radny i członek komisji rewizyjnej wymienił inne sprawy, które, jego zdaniem, wskazywały na przestępczą i korupcyjną działalność burmistrza, podał świadków, w tym radnych Ferskiego i Henryka Zienkiewicza, oraz płońskiego przedsiębiorcę Mariana Serwacha. Radny Lipczewski zeznał, że był desygnowany przez komisję rewizyjną do złożenia zawiadomienia dotyczącego wielu wątków, z których większość płocka prokuratura później umorzyła. Burmistrz pytał Zygmunta Aleksandrowicza - ówczesnego przewodniczącego rady, czy dał komisji upoważnienie, gdyż upoważnić Lipczewskiego mogła tylko rada. Bez upoważnienia rady, zdaniem burmistrza, było to działanie poza prawem.

- Zapytam o to również na innej sali - zaznaczył burmistrz. - Całe postępowanie zaczęło się od  doniesienia radnego Lipczewskiego, który dziś chce być powtórnie moim sędzią. Przez niego ja i moja rodzina od 4,5 roku przeżywamy gehennę.  Burmistrz mówił, że radny zrobił polityczną prowokację i go pomówił.

- Nie jest uczciwy i nie jest obiektywny, bo jest w mojej sprawie stroną. To on złożył doniesienie - powiedział o Lipczewskim burmistrz. Dodał również, iż radny Ferski też jest z nim w sporze prawnym i apelował, by radni wybrali inne osoby do komisji rewizyjnej, bo te wyrządziły wiele zła w Płońsku.

- Proszę nie robić więcej krzywdy mnie i mojej rodzinie, apeluję o rozsądek i rozwagę - mówił burmistrz i zapowiedział, że dokumenty z akt śledztwa opublikuje w internecie.

Ostra wymiana zdań

Radny Janusz Lipczewski odnosząc się do wystąpienia burmistrza, stwierdził, że zeznania, które czytał burmistrz, nie są jego zeznaniami, a zawiadomienie złożył z upoważnienia komisji rewizyjnej. Podkreślał, że chociaż umorzono śledztwa w sprawie Manhattanu czy zatrudnienia prezesa miejskiej spółki ZDiM, to później sądy miały inne zdanie.

- Te osiem zarzutów wobec burmistrza nie wzięło się z mojego widzimisię - mówił Lipczewski. - Pan niczym Al Capone, wpadł na razie na drobiazgach. Radny powiedział, że pozostałych spraw nie udało się udowodnić, ale wiedza organów ścigania jest duża.

- To wszystko nie jest przeze mnie, ale przez pana. Pan, wielki katolik, który biega codziennie do kościoła. Pańska zachłanność doprowadziła do tego, że siedzi pan na ławie oskarżonych - mówił Lipczewski. Radny Zygmunt Aleksandrowicz powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, co musi przeżywać burmistrz i jego rodzina, ale burmistrz powinien zrozumieć, co przeżyli zwolnieni przez niego urzędnicy, bo ofiary są również po drugiej stronie.  Radna Irena Ziemińska stwierdziła, że mówiąc łagodnie, jest zniesmaczona tą dyskusją i słucha jej z zażenowaniem.

- Obrzucajcie się tym wszystkim na sali sądowej, a nie przed płońszczanami - mówiła, dodając, że rada powinna obradować konstruktywnie, a każdy jest swoim sędzią. Jak ktoś donosił, to wie, że donosił. - Trzeba przerwać to wyciąganie brudów, bo to zniechęca społeczeństwo, a przede wszystkim nas, młodych radnych. Dyskusja trwała i trwała. W efekcie radni zdjęli z porządku obrad uchwałę w sprawie komisji rewizyjnej.

Katarzyna Olszewska

foto: Katarzyna Olszewska