Podczas czwartkowej sesji rady miasta Płońska, 20 listopada nie zabrakło - jak zwykle zresztą - dyskusji, kłótni, osobistych wycieczek, niepotrzebnych komentarzy. Jednym z jej wątków było oświadczenie radnego Władysława Kucińskiego.
Jak informowaliśmy, na październikowej sesji radna Celina Niedziałkowska zadała radnemu Kucińskiemu kilkanaście pytań dotyczących prowadzonej przez niego działalności gospodarczej i pracy w miejskiej spółce PEC. Radna, która podpisała się pod pytaniami do radnego, pytała między innymi, czy jego firma nie prowadzi działalności konkurencyjnej do PEC-u, jak radny ma w spółce unormowany czas pracy, skoro pojawia się na różnych spotkaniach i przychodzi do dyrektora ZS nr 1, Zygmunta Aleksandrowicza. Radny skomentował wówczas, że jest to nagonka na jego osobę i sugerował, że wie, kto jest autorem pytań, zadanych przez radną Niedziałkowską.Podczas czwartkowej sesji, 20 listopada radny Kuciński wygłosił oświadczenie. Powiedział między innymi, że radna Niedziałkowska „stała się narzędziem ludzi władzy, by odwrócić uwagę od zjawisk, które w mieście się dzieją” i stąd te „igrzyska”. Pytał czy radna zrozumiała dlaczego mimo tylu nieprawdziwych informacji w odczytanych przez nią pytaniach nie jest skłonny podawać jej do sądu i sam odpowiedział, że „jaka radna Niedziałkowska jest, każdy widzi, bo przez 2 lata poza odczytaniem protokołu komisji rewizyjnej nie zabierała głosu, więc trudno wyobrazić sobie bardziej przyjaznego przeciwnika”. Kuciński powiedział również, że Niedziałkowska nie rozumie istoty działania rady. Powiedział też, że w tych igrzyskach został rzucony na arenę, na której „miał być pożarty przez radną”. Burmistrz Andrzej Pietrasik stwierdził, że jest zażenowany sytuacją, iż obecni na sali mężczyźni nie zareagowali, gdy radny Kuciński obraził i poniżył kobietę, naruszył jej godność.
- Sam widziałem, jak pan do rozpuku się z nas śmiał - powiedział burmistrzowi radny Piotr Poryziński. - Proszę spojrzeć na siebie. Radny Zygmunt Aleksandrowicz powiedział, że Kuciński poruszył sprawę w odpowiedzi na pytania Niedziałkowskiej i zaapelował, by wszyscy spróbowali odrzucić legitymacje, wznieść się ponad podziały i spróbować dojść do porozumienia, jeśli nie przy okrągłym, to przy kwadratowym stole.
- Nie chcę takich sytuacji na sesji - mówiła radna Bożena Dzitowska. - Bez wyjaśnienia nie ma zgody, bez prawdy nie ma przebaczenia. Radna apelowała, by polityczni przeciwnicy po ludzku się przeprosili, by zaprzestali osobistych ataków. Burmistrz wzywał, by radni zajęli się problemami miasta i zaprzestali osobistych wycieczek, ale potem dodał, że zaprosił przedstawicieli ugrupowań na spotkanie w sprawie budżetu i przyszli nieliczni, a radnemu Aleksandrowiczowi wytknął, że od kiedy przegrał wybory na burmistrza, nie zaprasza go na uroczystości w ZS nr 1. (ko)
Komentarze opinie