Reklama

Przetarg kontrolowany

Przyszpitalne prosektorium zostało wydzierżawione firmie z Nowego Dworu Mazowieckiego. O sprawie dyskutowano podczas ostatniej rady powiatu, bowiem płońskie firmy pogrzebowe o przetargu na prosektorium nie wiedziały. Zarząd powiatu zdecydował o przeprowadzeniu kontroli w szpitalu.

Tydzień na składanie ofert…

Szpital ogłosił przetarg na dzierżawę prosektorium 22 stycznia -  dając 7 dni na składanie ofert. Otwarto je więc 29 stycznia - do przetargu stanęły cztery firmy - dwie z Nowego Dworu Mazowieckiego, jedna z Wyszkowa i jedna z Warszawy.

Przetarg dotyczył dzierżawy przyszpitalnego prosektorium na 12 miesięcy, celem prowadzenia usług prosektoryjnych: przechowania zwłok, przygotowania zwłok do sekcji i po sekcji, udostępniania pomieszczeń do sekcji i przygotowania zwłok osobom upoważnionym do dokonania pochówku.

1 lutego wybrano ofertę świadczącej usługi pogrzebowe firmy Kalla z Nowego Dworu Mazowieckiego z najwyższą ofertą kwoty za dzierżawę - 2.700 zł netto.

O sprawie dzierżawy dyskutowano ostatniej sesji rady powiatu pod koniec lutego, bowiem płońscy przedsiębiorcy pogrzebowi argumentują, że nic o przetargu nie wiedzieli.

Szpital twierdzi, że ogłoszenie o dzierżawie opublikowano na stronie internetowej szpitala oraz w sposób zwyczajowo przyjęty - na tablicy ogłoszeń na terenie szpitala.

Radnych wątpliwości…

O dzierżawę na prosektorium dopytywał dyrektora szpitala radny Andrzej Stolpa. Pytał m.in., według jakich przepisów ogłoszono postępowanie na dzierżawcę i czego dokładnie dotyczyło.  

Dyrektor Marcin Ozdarski odpowiadał, że na postawie ustawy o działalności podmiotów leczniczych i regulaminu szpitala.

Radny Stolpa stwierdził, że przed laty, gdy obecna starosta Elżbieta Wiśniewska była dziennikarką, to za cykl artykułów „Przetarg po Płońsku” otrzymała nagrodę - sprawa dotyczyła podobnej działalności. Zapytał starostę Wiśniewską, co myśli na temat dzierżawy prosektorium, patrząc z tej perspektywy.

Starosta Wiśniewska odparła, iż nie widzi analogii. Powiedziała, że zarząd zdecydował o wysłaniu kontroli do szpitala. Referat audytu i kontroli ma zbadać nie tylko sprawę dzierżawy prosektorium, ale inne postępowania, przeprowadzone od marca ubiegłego roku.

A czemu nie na Facebooku?

Radny Krzysztof Kruszewski argumentował, iż w przestrzeni publicznej pojawiają się zarzuty lokalnych firm, które nie wiedziały o postępowaniu na dzierżawę prosektorium.  

- Dlaczego lokalne firmy o tym nie wiedziały? - pytał, dodając, że pozwolił sobie „pogrzebać” na stronie internetowej szpitala i trudno to ogłoszenie było znaleźć. Zdaniem radnego argument o wywieszeniu ogłoszenia na tablicy szpitala również nie jest trafiony, bo w okresie pandemii, gdy nie ma odwiedzin pacjentów, takie ogłoszenie ma małe szanse dotarcia do zainteresowanych.

Radny Kruszewski mówił, że szpital powinien był zamieścić ogłoszenie na swoim profilu na FB, gdzie przecież publikuje różne informacje.

- Czemu tego nie opublikowano? - pytał, uzasadniając, że byłaby wówczas większa konkurencja.

Znajomi z wyborów…?

Dyrektor płońskiego szpitala twierdził na sesji, że ma świadomość, iż internetowa strona jest nieczytelna, ale póki co, niewiele można zrobić, kwestią strony zajmują się organy ścigania, firma nie przekazała wszystkich haseł i jest problem z zamieszczaniem informacji. Dyrektor nie powiedział, dlaczego ogłoszenia o dzierżawie nie zamieszczono na FB.

Radny Kruszewski zapytał dyrektora, czy właściciel firmy, która prosektorium wydzierżawiła, to ta sama osoba, z którą startował w wyborach samorządowych w Nowym Dworze Mazowieckim.

- Znamy się tak, jak z wieloma osobami, które mnie znają - odparł dyrektor Ozdarski.

Widoczna poza powiatem…

Radny Andrzej Stolpa komentował, że widać poprzedni dyrektor szpitala zrobił taką stronę internetową, która w powiecie płońskim jest niewidoczna, ale poza powiatem już ją widać.

- Dlatego żadna firma od nas nie startowała - skwitował.

Radny Mirosław Opolski dopytywał, jaki wynik finansowy miało prosektorium, czy były to straty, a jeśli tak, to na co liczy najemca.

- Nie rozumiem tego, czy nie mogło pozostać tak, jak było? - pytał.

Szpital nie miał na inwestowanie w prosektorium…

Dyrektor Ozdarski mówił, że sprawa prosektorium była analizowana co najmniej od 2015 roku,  nie udało się rozwiązać problemu i w końcu szpital stanął przed koniecznością zainwestowania miliona złotych, by prosektorium mogło dalej działać. Argumentował, że  zamknięcie prosektorium, co było coraz bardziej realne, uniemożliwiłoby funkcjonowanie szpitala.  Dodawał, iż szpitala nie stać na zakup lodówek i potrzebnego osprzętu, stąd sytuację analizowano od połowy ubiegłego roku, powołana została wewnętrzna komisja, która zbadała stan prosektorium i sporządziła zakres koniecznych prac.

Według dyrektora decyzja o przeznaczeniu prosektorium nie została podjęta „na chybcika”, tylko w sposób przemyślany, poza tym nie jest to autorskie rozwiązanie - funkcjonuje bowiem w wielu innych szpitalach.

Dyrektor mówił również, że zabezpieczył szpital podpisując umowę tylko na 12 miesięcy, a umowa ta daje gwarancję przychodów i zredukowania kosztów ponad 200 tys. zł rocznie, poza tym najemca będzie musiał doprowadzić prosektorium do stanu spełniającego wymogi sanitarne.

- Jeśli szpitala nie stać na milion złotych, to czy ta firma, płacąc czynsz, takie pieniądze wyłoży? - pytał radny Krzysztof Kruszewski. - A jeśli nie? I prosektorium zostanie zamknięte?

Dyrektor odparł, że zgodnie z umową najemca musi odprowadzić obiekt do wymogów sanitarnych, a tym, w jakich warunkach prosektorium działało, nie chce mówić. Dodawał, iż sam do władz powiatu zwrócił się o kontrolę funkcjonowania prosektorium od 2015 roku.

Katarzyna Olszewska; foto: Maciej Mączyński

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do