Reklama

Rada miejska przeciw podwyżkom podatków proponowaną przez burmistrza Płońska

Przyszłoroczne stawki podatkowe w Płońsku pozostaną na obecnym poziomie, bowiem rada miasta większością głosów odrzuciła proponowane przez burmistrza propozycje podwyżek. Rada zdecydowała również  o obniżeniu opłaty za psy do 50 zł.

Radnym przedstawiono dwie propozycje podwyżek - o 5 i 7,5 procent, z tym, że projekty uchwał na listopadową sesję przewidywały 7,5 procent podwyżki stawek podatku od nieruchomości oraz od środków transportowych.

Radny Krzysztof Tucholski argumentował, że jest przeciwny podwyższaniu stawek, bowiem w ubiegłym roku zostały one już podwyższone, i to drastycznie. Mówił, iż w przypadku podatku od nieruchomości 75 proc. wpływów pochodzi od przedsiębiorców i należy stanąć w ich obronie, bo i tak mają już wiele finansowych obciążeń. Zdaniem radnego miejskie wydatki należy racjonalizować i jeśli nie ma środków, to z czegoś rezygnować, bo z jednej strony ciągle mówi się o ograniczeniach miejskiego budżetu, a z drugiej strony wydaje się pieniądze na różne rzeczy, jak np.  gołąb na rondzie za 70 tysięcy, czy wydarzenia towarzyszące otwarciu zrewitalizowanego rynku.

Podobne zdanie miała na ten temat radna Monika Zimnawoda, dodając, że jest za pozostawieniem stawek na obecnym poziomie. - Gdzie byliśmy, kiedy przedsiębiorcy mieli problemy, jak  zamknięty rynek, pandemia? - pytała. - Czy ratusz wyciągnął do przedsiębiorców pomocną dłoń w czasie pandemii COVID-19?

Zdaniem radnej Ewy Sokólskiej wzrost podatków, nawet o kilka procent, przyczyniłby się do zubożenia płońszczan. Argumentowała, iż gdy brakuje w budżecie pieniędzy, to sięga się do kieszeni mieszkańców, czasy są trudne i zamiast myśleć, jak płońszczanom pomóc, to chce serwować podwyżki.

Zdaniem radnej samorząd musi szukać oszczędności po swojej stronie i ograniczyć się do wydatków koniecznych. Poinformowała, że klub radnych PiS podwyżek nie poprze.

Radny Marcin Kośmider przypominał sytuację związaną z rozbudową MCK, gdzie po zakończeniu inwestycji miasto poszło z wykonawcą na ugodę i wypłaciło milion złotych.  Argumentował, że ratusz przez jakiś czas funkcjonował bez drugiego wiceburmistrza i zapewniano, iż urząd pracuje zgodnie z planem, potem drugi wiceburmistrz wrócił do ratusza, burmistrz nie martwił się o środki.

Radna Małgorzata Kurzątkowska mówiła, że jest przeciwko podniesieniu stawek, bo to uderza w mikroprzedsiębiorców, handel i usługi, które w mieście i tak zamierają.

Zdaniem radnego Benedykta Nowakowskiego podwyżki są konieczne, by miasto mogło funkcjonować, a budżet nie był zagrożony. Mówił, iż największe wpływy w przypadku przedsiębiorców i tak są od dużych marketów.   

- Nikt nie lubi płacić więcej, ale taką decyzję, w obecnej sytuacji podjąć trzeba - powiedział radny Andrzej Kwiatkowski, przypominając, że budżet nie jest zbilansowany, a miasto musi znaleźć środki na wkład własny wielu inwestycji, jak np. stadion. Argumentował, że mając różne miejsca użyteczności publicznej, trzeba je finansować, tymczasem koszty rosną.

Radna Agnieszka Piekarz mówiła, iż radni „Razem dla samorządu” nie mogą poprzeć wzrostu stawek, chcą, by pozostawić je na takiej wysokości, które nie są małe, ale dokuczliwe.

Wiceburmistrz Teresa Kozera mówiła o szczegółach proponowanych zmian, wymieniając przykłady. I tak np. obecnie za 1 mkw. budynku mieszkalnego obowiązuje 97 groszy, po podwyżce byłoby to 1,04 zł, czyli 7 groszy więcej. Podobnie byłoby w innych przypadkach stawek podatku od nieruchomości, np. grunty wzrost o 4 grosze, budynki zajęte na działalność gospodarczą - z 27,49 zł do 29,55 zł za 1mkw. Właściciel mieszkania o powierzchni 50 mkw. obecnie  płaci 48,50 zł rocznie na rok - po zwiększeniu stawek o 7,5 proc. zapłaciłby 52 zł.

Zdaniem burmistrza Andrzeja Pietrasika trzeba wybrać najlepsze rozwiązanie i taki właśnie kompromis zaproponował, nie po to, żeby zarobić, ale po to, by utrzymać poziom z ubiegłego roku, a podniesienie podatków od nieruchomości przyniosłoby 1,1 mln zł wpływu do przyszłorocznego budżetu.

Mówił, że to on jest odpowiedzialny za wykonanie budżetu, a częścią projektu budżetu są właśnie dochody z podatków.  Zdaniem burmistrza, w błędzie są radni, którzy uważają, że miejskie podatki doprowadzają do ruiny lokalnych przedsiębiorców, gdyż obciążają ich głównie podatki na rzecz centralnych instytucji.

Burmistrz Pietrasik argumentował, że radni nie biorą pod uwagę, że system finansowania samorządów został zrujnowany przez Polski Ład, bo 35 mln zł od momentu jego wprowadzenia do miasta nie wpłynęło.

- Po raz pierwszy, w tym roku, przyszedł ZGM powiedzieć mi, że nie jest w stanie utrzymać się z dochodów pochodzących z dzierżaw lokali użytkowych i mieszkań - mówił burmistrz, dodając, iż taka sytuacja wystąpiła po raz pierwszy od 30 lat, a stosowanie tanich chwytów, jak gołąb na rondzie, jest nie na miejscu, podobnie jak krytyka organizowania imprez, bo jest źle, jak się ich nie organizuje i źle, gdy są.

Burmistrz Pietrasik argumentował także, że wysokie zarobki w ratuszu to mit, gdyż z przyczyn finansowych odchodzą kolejni fachowcy, odeszła właśnie kolejna osoba, a jeśli nie zatrudniłby Lilianny Kraśniewskiej ponownie na stanowisko wiceburmistrza, to i tak musiałby kogoś na to stanowisko znaleźć.

Po długiej dyskusji projekt uchwały w sprawie proponowanych  przyszłorocznych stawek podatków od nieruchomości, został większością głosów odrzucony. Za jej podjęciem zagłosowało 9 osób: Arkadiusz Barański, Alina Braulińska, Aneta Jerzak, Leszek Kalkowski, Andrzej Kwiatkowski, Benedykt Nowakowski, Antoni Rączkowski, Waldemar Senderski i Henryk Zienkiewicz, a 11 było przeciw: Małgorzata Adamska-Jasińska, Ryszard Antoniewski, Andrzej Ferski, Agnieszka Gzylewska, Marcin Kośmider, Małgorzata Kurzątkowska, Agnieszka Piekarz, Ewa Sokólska, Marzanna Stasiak, Krzysztof Tucholski i Monika Zimnawoda.

Rada odrzuciła również projekt uchwały w sprawie podatków od środków transportowych.

Podczas listopadowej sesji radni zdecydowali również o wysokości opłaty za posiadanie psów - projekt uchwały w przewidywał podwyżkę z 80 do 90 zł od psa.

Rada - 11 głosami za - ustaliła wysokość tej opłaty na 50 zł - dodajmy, że taki wniosek złożył radny Marcin Kośmider.

Burmistrz Pietrasik, jeszcze przed głosowaniem w tej sprawie, komentował, że zaczęła się licytacja na ulgi, bez racjonalnego uzasadnienia.

Katarzyna Olszewska; foto: archiwum

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do