Na sesji 23 września radni gminy Raciąż podjęli uchwałę w sprawie skargi na działalność wójta Ryszarda Giszczaka. Rada uznała skargę za bezzasadną.
Skargę na działalność wójta Giszczaka złożył w czerwcu do wojewody mazowieckiego właściciel posesji w Gralewie. Autor skargi podnosi, iż zwracał się do wójta w sprawie fatalnego stanu gminnej drogi, przy której znajduje się jego posesja. Ponieważ gmina nie zamierzała w ciągu najbliższych kilku lat jej remontować, właściciel posesji chciał naprawić drogę - na odcinku 35 metrów - na własny koszt. Mieszkaniec twierdzi, że zwrócił się do gminy - po konsultacji z urzędnikiem - o remont, nie przebudowę, bo to oznaczało mniejsze formalności. Autor pisze w skardze, że naprawił drogę i nie było do przeprowadzonych robót zastrzeżeń, ale wójt zamiast docenić inicjatywę, wolał, by droga została rozebrana i posłużył się radą sołecką, której podyktował pismo, że rada sołecka się na remont odcinka drogi nie zgadza. Zdaniem właściciela posesji doszło do paradoksu, poza tym „wójt uchodzi za dobrego gospodarza, a w Gralewie za kilkaset tysięcy powstał bubel nie boisko, stoi na nim woda, a murawa jest równiejsza na pastwisku”.
Urzędnika, który zajmował się tą sprawą, na sesji nie było, a w uzasadnieniu do uchwały jest napisane, że skarga jest bezzasadna, ponieważ właściciel posesji w Gralewie chciał przy swojej posesji położyć na drodze kostkę. Wójt poinformował go na piśmie o możliwości takiej przebudowy, ale pod warunkiem zobowiązania, że droga zostanie przebudowana zgodnie z przepisami - wówczas właściciel posesji zwrócił się o zgodę na remont. Wójt się nie zgodził, powołując się na negatywną opinię rady sołeckiej Gralewa. Autor skargi drogę naprawił - nawiózł jej odcinek tłuczniem i wówczas sprawa trafiła do inspektora nadzoru budowlanego. Formalności na różnych szczeblach - powiatowym i wojewódzkim - tej instytucji potrwały i zakończyły się ostateczną decyzją, nakazującą gminie - właścicielowi drogi - rozbiórkę budowlanej samowoli - czyli w tym wypadku - wywiezienie z drogi warstwy tłucznia. Z uzasadnienia wynika, że inspektor nadzoru dopuszczał możliwość legalizacji prac. Wójt podczas sesji powiedział, że gmina musi tę decyzję wykonać do końca października. Gmina może potem wystąpić o zwrot kosztów z tym związanych do właściciela posesji w Gralewie. Radni na sesji na ten temat nie dyskutowali i uznali skargę za bezzasadną. (ko)
Komentarze opinie