Reklama

Rozmowa z Bogdanem Pietruszewskim

31/07/2007 20:27

Po raz czwarty w Wilnie

Zwykształcenia mechanizator rolnictwa, zawodowo nauczyciel przedmiotów ścisłych oraz dyrektor Gimnazjum w Baboszewie, z zamiłowania historyk i kolekcjoner staroci. Bogdan Pietruszewski w swojej kolekcji posiada m.in. żelazka, gramofony, monety, zegary, meble. Każdy z tych przedmiotów posiada własną, fascynującą historię.

Bogdan Pietruszewski na co dzień pełni odpowiedzialną funkcję dyrektora Gimnazjum im. Armii Krajowej w Baboszewie, jest również nauczycielem techniki. Jego życie zawodowe związane jest z nauczaniem przedmiotów ścisłych, choć - jak sam twierdzi - nauczycielem został przypadkiem. Jest bowiem absolwentem Wydziału Mechanizacji Rolnictwa warszawskiej SGGW, ponieważ nie wyobrażał sobie przyszłości bez pracy na roli.

Już od czasów szkoły podstawowej szczególne miejsce w sercu pana Bogdana Pietruszewskiego zajęła historia i kolekcjonowanie różnych przedmiotów. W domu państwa Pietruszewskich każde miejsce jest świadectwem tych zainteresowań.
- Skąd zrodziła się u pana pasja historyczna i kolekcjonerstwo?

- Moi dziadkowie mieli sporo starych rzeczy. Były to głównie przedmioty z dziedziny techniki użytkowej, dlatego zbieram też i takie przedmioty. Zainteresowanie historią wyniosłem z domu rodzinnego, moja siostra skończyła historię, brat był konserwatorem zabytków, więc tak wyszło, że ja też podzieliłem ich zainteresowania.

-   Ile czasu potrzeba, aby zebrać tak pasjonującą kolekcję?

-  Zaczęło się od szkoły podstawowej, czyli zajęło mi to do dnia dzisiejszego 40 lat. Początkowo były to znaczki, monety, sztuka użytkowa, patefony, gramofony. Mam również dużą kolekcję ulotek ze stanu wojennego. To dlatego, że kiedy byłem studentem zajmowałem się roznoszeniem ulotek przeciwko tamtemu systemowi, pomagałem mojemu koledze, który był mocno w tę sprawę zaangażowany.

- Jakimi sposobami dociera pan do historii Baboszewa i okolic oraz do przedmiotów, które tworzą pana kolekcję?

- Są to głównie przekazy ustne, rozmowy ze starszymi ludźmi, także publikacje np. ostatnio z księgi parafialnej dowiedziałem się dokładnych dat urodzenia moich dziadków, to są takie suche fakty, ale zawsze się przydają.

- Czy pamięta pan pierwszy przedmiot, który pan zdobył?

- Monety są pierwsze, bardzo ważna jest dla mnie moneta ze sztandarem z 1930 roku i moneta z wizerunkiem Nike używana w latach 1928-1930, to bardzo rzadkie dziś egzemplarze. Ciekawostką są fałszywe monety i próby, czyli pieniądze nie będące nigdy w użyciu. Mam też monety z Trauguttem z 1933 i Piłsudskiego z orłem legionowym.

- Do której rzeczy czuje pan największy sentyment?

- Sentyment? Do rzeczy, której nie mam, czyli mebli z domu rodzinnego mojej mamy, jest to np. zegar z okresu secesyjnego, z wahadłem w kształcie głowy kobiety. Rzeczy te odziedziczył mój brat.

- Czy pana pasja jest kosztownym zainteresowaniem?

- Tak, ale nie zawsze, niektóre rzeczy zbieram dosłownie ze śmietnika. Część z nich zakupuję jednak na targach staroci.

- Co poradziłby pan młodym ludziom, którzy podzielają pana zainteresowania, ale dopiero zaczynają realizować swoje marzenia?

- Życzyłbym im dużo, dużo cierpliwości. Chociaż zdarzają się ludzie, którzy swoje kolekcje zebrali w ciągu roku, najzwyczajniej je kupując. Ci ludzie nie są prawdziwymi pasjonatami, zwykle w niedługim czasie sprzedają tę kolekcję, ponieważ przestała ich interesować.

Bogdan Pietruszewski do tych ostatnich z całą pewnością nie należy. W ciągu 40 lat jego kolekcja przybrała imponujące rozmiary, a jej właściciel zaznacza, że tak naprawdę dopiero na emeryturze poświęci jej więcej uwagi. Rzeczy takie jak zegar z czasów Księstwa Warszawskiego, dzwonek z napisem wyrytym cyrylicą, a nawet kule z muszkietu charakterystyczne dla okresu potopu szwedzkiego, wzbogaciłyby ekspozycję niejednego muzeum w Polsce. Bogdan Pietruszewski nie oddałby jednak swojej kolekcji żadnemu z nich, chyba że muzeum powstałoby w jego rodzinnej miejscowości.

Anna Ziółkowska

zdjęcie (foto: Anna Ziółkowska)


Bogdan Pietruszewski prezentuje dwa zegarki z okresu Księstwa Warszawskiego.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do