Podczas środowej sesji rady powiatu płońskiego (26 października) głos zabrała była pedagog Zespołu Szkół nr 2 w Płońsku. Złożyła do rady skargę na starostów i naczelnika wydziału oświaty.
Była pedagog powiedziała, że przepracowała 23 lata i odeszła z pracy na własną prośbę, co w jej wieku wydaje się dziwną decyzją, ale ją radnym uzasadni. Argumentowała, iż 2 lata temu w szkole wydarzyło się coś, co opisała w skardze, skierowanej do starosty już w 2015 roku i na którą nie otrzymała odpowiedzi, w związku z czym przychodzi ze skargą do rady. Była pracownica powiatowej szkoły mówiła, że dyrekcja szkoły nie chciała przyjmować uczniów z orzeczeniem o niepełnosprawności w stopniu lekkim, bo takie miały być uzgodnienia z naczelnikiem oświaty. Mówiła też, iż w 2011 roku jedna z nauczycielek miała być zepchnięta ze schodów przez uczniów. Zdaniem byłej pedagog, dyrekcja szkoły nie reagowała na przemoc. Argumentowała, iż jej ubiegłoroczna skarga została zignorowana przez starostów, interweniowała w powyższej sprawie w wielu instytucjach, te twierdziły, że jest to kompetencja starostwa. Zarzucała również, że zatrudniono w szkole żonę starosty zamiast innej nauczycielki.
Na sesji nie odnoszono się do tego wystąpienia, nie wypowiadała się również obecna na sesji dyrektor ZS nr 2, Wiesława Junczak, aczkolwiek pytana przez nas mówiła, iż przytaczane w skardze zarzuty nie są prawdziwe, w szkole odbyło się wiele kontroli, które tych sytuacji nie potwierdziły. Starosta Andrzej Stolpa (PSL) w końcówce obrad powiedział jedynie, że prawdą jest, iż jego żona w szkole pracuje, ale nieprawdą, że zamiast innej nauczycielki. Powiedział, że była pedagog pisała wiele skarg, była w wielu instytucjach i „za dużo odzewu nie miała”. Środową skargę ma wyjaśniać komisja rewizyjna.
Zdaniem wiceprzewodniczącego Pawła Koperskiego (PSL), takich spraw tak się nie załatwia a jeśli ktoś uważa, że popełniono jakieś przestępstwa, to są od tego inne organy.
Komentarze opinie