
Jak już informowaliśmy - płońska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie tragicznego zdarzenia, do którego doszło w ubiegłoroczny wielkanocny poniedziałek. Na cmentarzu w Kamienicy (gm. Załuski) zginął mały chłopczyk, przygnieciony przez nagrobną płytę. Rodzina chłopca złożyła zażalenie na decyzję prokuratury.
Na półtorarocznego chłopczyka, który na cmentarzu był z mamą i innymi dziećmi, spadła pionowa płyta z jednego z pomników. Niestety, pomimo blisko godzinnej reanimacji, dziecka nie udało się uratować. Chłopczyk zmarł.
Tuż po tej tragedii płońska prokuratura informowała, że biegły po oględzinach wykonanego kilka lat temu nagrobka, z którego spadła pionowa płyta, stwierdził jego wady konstrukcyjne.
Postępowanie było dwuwątkowe: w kierunku spowodowania śmierci dziecka oraz narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osób odwiedzających cmentarz. W obydwu przypadkach śledztwo zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego. Prokuratura uzasadniała, że choć opinia biegłego potwierdziła, iż nagrobek był wadliwie postawiony, to osobie, która go wykonała, nie można zarzucić bezpośredniego działania, jeśli chodzi o śmierć chłopca.
Jak poinformowała szefowa płońskiej prokuratury, Ewa Ambroziak, mama chłopca złożyła zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa, uzasadniając m.in., że wykonawca pomnika ponosi odpowiedzialność za to, co wydarzyło się 18 kwietnia ub. roku na cmentarzu w Kamienicy. Prokuratura przekazała zażalenie wraz z aktami sprawy do sądu, który je rozpatrzy. (ko); foto: archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I jaki jest dalszy los tej sprawy. Ktoś poniósł konsekwencje?