Reklama

Spełnił marzenia, choć jeszcze bez medalu - Marcin Falenta wrócił z mistrzostw świata

23-letni Marcin Falenta z Nowego Miasta zajął dwunaste miejsce w rozgrywanych w miniony weekend (20-21 sierpnia) mistrzostwach świata street workoutu.

Street workout w dosłownym tłumaczeniu to uliczny trening. Ta forma aktywności fizycznej jest wzbogaconym treningiem kalistenicznym, opartym o ćwiczenia z własną masą ciała. 

Street workout można podzielić na dwie kategorie: freestyle (z elementami akrobatycznymi i gimnastycznymi) oraz kategorię siłowo-wytrzymałościową, gdzie wykonywane są podstawowe ćwiczenia kalisteniczne z dodatkowym ciężarem.

Jak to się stało?

- Zacząłem trenować w 2015 roku ze swoim przyjacielem na placu w Nowym Mieście - opowiada Marcin Falenta. - Dlaczego akurat drążki? Chcieliśmy  zmienić swoje sylwetki, a w okolicy nie było żadnej siłowni. Z biegiem czasu zaczęliśmy samemu uczyć się elementów i jeździć na zawody w formie widza. Moim celem wtedy było zacząć startować w zawodach. Kiedy to się udało, cele ewoluowały i chciałem stać się czołowym zawodnikiem w Polsce, co po siedmiu latach ciężkich, codziennych treningów udało się. Uczestniczyłem w wielu zawodach, wydarzeniach sportowych, targach, szkoleniach i warsztatach, które pozwoliły mi poznać wiele osób ze środowiska i zdobyć wiedzę. Dołączyłem do Polskiego Związku Kalisteniki i Street Workoutu, gdzie tworzyłem regulaminy na czołowe zawody w Polsce oraz byłem sędzią głównym tychże wydarzeń.

- Rozwijam się również w płaszczyźnie trenera, mam przyjemność prowadzić zajęcia w CaliProjectGym w Warszawie. Jest to jedna z niewielu siłowni w Polsce dedykowana kalistenice i street workoutowi - dodaje Marcin Falenta.

Mistrzostwa Świata jak co roku są organizowane przez WSWCF (World Street Workout nad Calisthenics Federation). Jest to organizacja z wieloletnią tradycją, która istnieje od 2011 roku.

- Co roku można tam zobaczyć najlepszych zawodników na świecie, którymi się zawsze inspirowałem - opowiada Marcin. - Mój udział w mistrzostwach nie byłby możliwy bez ogromnego wsparcia, które otrzymałem od swoich kibiców, kolegów i sponsorów. Szczególne podziękowania kieruję do Polskiego Związku Kalisteniki i Street Workoutu oraz burmistrza miasta i gminy Nowe Miasto Sławomira Zalewskiego.

O medale może za rok?

Oczywiście rywalizacja ma swoje prawa i każdy ma ambicje wywalczenia medali, ale występ na mistrzostwach świata w Rydze był na tym etapie sportowego rozwoju dla Marcina spełnieniem marzeń.

- Jeśli chodzi o moje zamierzenia to jestem zadowolony, bo startowałem i obcowałem z postaciami, którymi się na początku moich treningów inspirowałem. To było dla mnie wielkie przeżycie. Sportowo nie pokazałem wszystkiego co potrafię, ale debiut rządzi się swoimi prawami i chyba lekko się zestresowałem.

Marcin Falenta wystąpił w Rydze w średniej wadze freestyle kategorii middle weight. Do finałowej piątki walczącej o medale nie awansował i ostatecznie zajął dwunaste miejsce.

Nasz reprezentant z Nowego Miasta wystąpił ze światową czołówką, poznał specyfikę rywalizacji z najlepszymi i obcował z największymi gwiazdami. Debiutancki występ ma już zatem za sobą i teraz może być jeszcze lepiej. Marcin zamierza kontynuować profesjonalne treningi i powalczyć w kolejnych mistrzostwach świata. (ak); foto: zbiory prywatne

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do