Reklama

Starosta mówił, że kontrola wypadła dobrze - tymczasem...

08/04/2008 18:25

Skargi na PCPR zasadne

Podczas dwóch kolejnych sesji powiatu starosta Jan Mączewski mówił radnym, że kontrola przeprowadzona przez Urząd Wojewódzki w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Płońsku nie doszukała się nieprawidłowości.  Tymczasem dwie rodziny zastępcze otrzymały w ostatnich dniach pisma z Urzędu Wojewódzkiego, w których czytamy, że ich skargi na działalność PCPR są zasadne.

Od wielu miesięcy dwie rodziny zastępcze walczą z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Płońsku, o czym informowaliśmy wielokrotnie. Odwołują się od kolejnych decyzji centrum do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Ciechanowie, które, co trzeba podkreślić, wszystkie zaskarżone przez te rodziny decyzje, uchyliło, bądź uznało za nieważne. Przepisy administracyjne nakładają na centrum obowiązek stosowania się do orzeczeń SKO, ale PCPR tego nie robi i wydaje ponownie takie same, jak te uchylone, decyzje. I tak to trwa.

Rodziny interweniowały w wielu miejscach, pisały do sądu, rzecznika praw dziecka, zgłosiły skargę do rady powiatu. W efekcie sprawą zajęli się radni, którzy zlecili komisji rewizyjnej przeprowadzenie kontroli w PCPR. Komisja ma przedstawić wyniki tej kontroli na kwietniowej sesji, a radni mają w głosowaniu ocenić działalność PCPR. Na ostatniej sesji powiatu była też obecna prezes SKO w ciechanowie, Beata Blankiewicz-Wóltańska, która nie kryła oburzenia, że płońskie centrum nie stosuje się do orzeczeń kolegium, do czego jest zobowiązane. Powiedziała również, że urzędnicy, którzy uporczywie działają na szkodę rodzin, a szkoda została wyrządzona, muszą się liczyć z odpowiedzialnością karną. Spór dotyczy sposobu naliczania dzieciom dochodu z ziemi, zdaniem SKO bowiem nie można w tym przypadku liczyć tego dochodu według wskaźnika z hektara, a brać pod uwagę dochód rzeczywisty, na przykład czynsz dzierżawny.

Rodziny napisały również skargę do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. W styczniu - o czym zresztą wielokrotnie informowaliśmy, kontrolerzy z wydziału polityki społecznej przeprowadzili w PCPR kontrolę doraźną, dotyczącą tych dwóch spraw.  Niestety, nie sposób było się dowiedzieć, jakie były wyniki kontroli. Biuro prasowe wojewody informowało najpierw, że wyników nie ma, są opracowywane, później, że nie można udostępnić materiałów, bo stanowią tajemnicę służbową. Starosta Jan Mączewski na lutowej sesji powiatu poinformował radnych i media, że kontrola nie dopatrzyła się nieprawidłowości w działalności PCPR. Starosta materiałów kontrolnych nie przedstawiał, ale rozdał pismo podpisane przez dyrektora wydziału polityki społecznej MUW, Magdalenę Pietrzak-Merta, w którym stwierdza, że kontrola „nie potwierdziła w najmniejszym stopniu stawianych przez gazety zarzutów”  wobec dyrektorki PCPR, w związku z czym prosi starostę o zweryfikowanie doniesień prasowych w tej sprawie i obronę imienia wieloletniego pracownika opieki społecznej, czyli dyrektorki PCPR.

Usiłowaliśmy ustalić, czy rzeczywiście kontrola wypadła tak świetnie, skoro centrum nie stosuje się do przepisów prawa i nie wykonuje orzeczeń SKO. Przez dłuższy czas bezskutecznie. Na marcowej sesji starosta Mączewski ponownie powiedział, że kontrola MUW nie stwierdziła nieprawidłości. Tymczasem tuż po tej sesji dwie rodziny zastępcze otrzymały pisma z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Podpisała je zastępca dyrektora wydziału polityki społecznej MUW, Wiesława Kacperek-Biegańska. Pisma opisują szczegółowo administracyjną historię rodzin, przytaczają między innymi opinię ministerstwa - na którą powołują się starosta i dyrektor PCPR, Małgorzata Biernacka - że dochód z ziemi wylicza się na podstawie wskaźnika z hektara, ale - o czym już starosta i dyrektorka nie powiedzieli - ministerstwo mówi, że wykładnia przepisów dokonywana w toku rozstrzygnięcia przez SKO jest wiążąca w konkretnej rozpatrywanej sprawie. MUW poinformował rodziny, że zgodnie z przepisami decyzje wydane przez SKO są wiążące dla PCPR, który prowadząc kolejne postępowanie „zobowiązany był zastosować się do wykładni przepisów, przyjętej przez SKO”, a w związku z tym obydwie skargi na działalność PCPR urząd wojewódzki uznał za ZASADNE.

Katarzyna Olszewska

Co z tym urzędem wojewódzkim?

Kontrola jest w styczniu. W połowie lutego dyrektorka wydziału polityki społecznej MUW pisze do starosty, że kontrola nie potwierdziła zarzutów. Starosta mówi radzie i mediom, że kontrola wypadła dobrze. Urząd wojewódzki nie chce nam udostępnić materiałów z kontroli. Pod koniec marca wicedyrektorka tego samego wydziału MUW informuje rodziny, że ich skargi na działania PCPR są zasadne. Chcąc wyjaśnić te dziwne rozbieżności, zadaliśmy urzędowi wojewódzkiemu konkretne pytania, uprzedzając, że posiadamy pisma o uznaniu skarg na PCPR za zasadne. Pytaliśmy dlaczego dyrektorka wydziału polityki społecznej MUW napisała do starosty pismo, które wprowadza w błąd. To tylko jedno z pytań. W efekcie - po wielu telefonicznych rozmowach z biurem prasowym - otrzymaliśmy z tegoż biura obszerną, dwustronicową odpowiedź - przygotowaną przez wydział polityki społecznej. Nie ma w niej niestety konkretów i odpowiedzi na pytania. Nie ma słowa o tym, że skargi uznano za zasadne. Jest wiele innych informacji, chociażby liczba rodzin zastępczych, pozytywna opinia na temat dotychczasowej pracy płońskiego PCPR.
Po kolejnym zapytaniu i domaganiu się kategorycznej i jednoznacznej informacji w sprawie wyników kontroli w PCPR, w poniedziałek, 7 kwietnia wieczorem otrzymaliśmy odpowiedź z biura prasowego wojewody mazowieckiego. W odpowiedzi rzecznik prasowy Małgorzata Glinkowska informuje, że w wyniku przeprowadzonej kontroli „stwierdzono nieprawidłowości, dotyczące sposobu przeprowadzania postępowania administracyjnego dwóch badanych spraw”, a treść wystąpienia pokontrolnego, skierowanego do PCPR w Płońsku zawiera zalecenie o obowiązku stosowania przez PCPR wykładni SKO w tych sprawach.

Pytamy starostę Jana Mączewskiego

- Informował pan radę powiatu, że kontrola przeprowadzona w PCPR przez urząd wojewódzki wypadła dobrze. Tymczasem urząd wojewódzki poinformował rodziny, że ich skargi na działalność centrum są zasadne. Skąd taka rozbieżność?

- Otrzymałem pismo od dyrektora wydziału polityki społecznej, które rozdałem  na sesji. To pismo nie wypadło sroce spod ogona. A półtora miesiąca później, już po ostatniej sesji, z tego samego urzędu, tego samego departamentu przyszło pismo o innej treści - zalecenia pokontrolne. To pierwsze pismo wskazywało, że kontrola wypadła dobrze. Przecież to było urzędowe pismo, nie żadna towarzyska korespondencja. Skoro tak, to wychodzimy z założenia, że trzeba wykonywać to co na końcu, więc zastosujemy się do dyspozycji ostatniej - że trzeba zrobić to, co każe SKO. Ale będziemy wyjaśniać, skąd ten dualizm, że są dwa sprzeczne pisma. Chcę powiedzieć, że zastosujemy się do zaleceń pokontrolnych urzędu wojewódzkiego, by zastosować się do orzeczeń SKO w obydwu przypadkach rodzin zastępczych. Uznamy więc, że kolegium w sprawie tych rodzin ma rację i wydamy zgodne ze stanowiskiem SKO decyzje.

foto: archiwum

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do