
W derbach zdecydowanie Sona
Do końca rozgrywek piłkarskiej ligi okręgowej pozostały cztery kolejki. Ale kwestia awansu i spadku może się rozstrzygnąć już w najbliższy weekend.
Przasnysz prawie pewny
Liderujący MKS Przasnysz nie potknął się w Kuczborku i dzięki wygranej 5:2 z Borutą jest już niemal pewny zwycięstwa w okręgówce. Co prawda sześciopunktowa przewaga nad szydłowską Koroną matematycznie jeszcze tego nie gwarantuje, ale lider chyba już nie ma gdzie „zgubić” aż tylu punktów.
A być może sprawa awansu rozstrzygnie się już w sobotę. Jeśli bowiem Sona pokonałaby Koronę, a Przasnysz ograł Błękitnych wszystko będzie jasne. Lider miałby na trzy kolejki przed końcem dziewięć punktów przewagi i mógłby przegrać nawet wszystkie spotkania bowiem ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Koroną.
W sobotę dojdzie też do niezwykle ważnego spotkania w dole tabeli. Dodatkowo będą to kolejne derby powiatu płońskiego, czyli mecz Orlęta Baboszewo - Gladiator Słoszewo. Słoszewianie, by jeszcze realnie myśleć o wyprzedzeniu baboszewian muszą to spotkanie wygrać.
Gospodarze górą
Ale powróćmy do minionej kolejki, w której najciekawszy - z naszego punktu widzenia - mecz rozgrywano w Nowym Mieście. Chodzi oczywiście o derby powiatu płońskiego Sona Nowe Miasto - Błękitni Raciąż.
Drużyna z Raciąża przyjechała do Nowego Miasta w bardzo odmłodzonym składzie, a Sona po blamażu w Baboszewie, zmotywowana i żądna wygranej, pewnie wygrała 4:1.
Dopóki utrzymywał się wynik bezbramkowy, gra Błękitnych nie wyglądała jeszcze najgorzej. Raciążanie mieli nawet swoje „pięć minut” ale na utratę gola nie pozwolił bramkarz Sony Piotr Klękowicz.
Sytuacja zmieniła się, kiedy po kilku zmarnowanych sytuacjach, gospodarze zdołali jednak trafić do siatki gości. Na 6 minut przed końcem pierwszej połowy skutecznie podanie Marcina Szwejkowskiego wykończył Krzysztof Kowalczyk, a gol wyraźnie odebrał chęć do gry (a raczej wiarę w sukces) raciążanom. Tym bardziej, że jeszcze tuż przed przerwą goście stracili drugą bramkę. Całą akcję zapoczątkował Konrad Wiktorowicz, a w polu karnym Kowalczyk dostrzegł lepiej ustawionego Łukasza Ferskiego, który nie miał innego wyjścia jak umieścić piłkę w siatce.
A po przerwie, nawet jeśli Błękitni założyli sobie jeszcze próbę odwrócenia losów spotkania, bardzo szybko musieli te plany zweryfikować. Już bowiem w pierwszej minucie po zmianie stron zza pola karnego uderzył Ferski, a piłkę „trącił” jeszcze Kowalczyk, zupełnie myląc tym Mariusza Strzałkowskiego, któremu pozostało tylko bezradnie przyglądać się jak futbolówka wpada do siatki. A w 64 minucie kolejny raz dobrze ze sobą zagrali napastnicy Sony. Tym razem lepiej w polu karnym ustawiony był Kowalczyk, któremu piłkę wyłożył Ferski i gospodarze prowadzili już 4:0.
Błękitni walczyli już tylko o bramkę honorową, bliski zdobycia jej był w 73 minucie Piotr Nowicki, ale został zablokowany przez Piotra Milewskiego.
Ostatni kwadrans gry drużyna z Raciąża musiała grać w osłabieniu, kiedy za drugą żółtą kartkę (a w konsekwencji czerwoną) boisko musiał opuścić Kamil Baranowski. Honorowy gol w 84 minucie jednak padł, kiedy ładnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Paweł Kalman.
Bardzo dobrze, a jednak bez wygranej
Sobotni pojedynek Gladiatora z Wkrą Bieżuń był bardzo dziwny. Słoszewianie bowiem zagrali bardzo dobre spotkanie, a mimo to nie zdołali zakończyć go zwycięstwem.
I bardzo po meczu tego żałowali, bo sytuacji do tego by pewnie rozstrzygnąć ten mecz mieli bardzo dużo. Na dodatek w pierwszej połowie Gladiator wprost zdominował groźnego przecież rywala. Bieżunianie nie mieli w tym fragmencie gry zupełnie nic do powiedzenia i tylko szczęściu zawdzięczają, że schodzili na przerwę tylko z jednobramkową stratą.
Prowadzenie słoszewianie uzyskali w 19 minucie, kiedy to arbiter podyktował jedenastkę za zagranie ręką obrońcy gości, a pewnie wykorzystał ją Mariusz Kiępczyński.
W drugiej części gry doświadczony zespół gości z minuty na minuty przejmował inicjatywę, a Gladiator zaczął wyraźnie odczuwać trudy tak intensywnie granej pierwszej połowy. Mimo to gospodarze mogli, a nawet powinni, rozstrzygnąc to spotkanie na swoją korzyść. Może już nie grali tak agresywnie, ale bardzo ambitnie, tworząc kilka naprawdę wyśmienitych sytuacji podbramkowych. Niestety zawiodła skuteczność i znakomitych okazji nie wykorzystali Marcin Garlicki, Michał Jarosławski i dwukrotnie Marcin Czerniakowski, a gol Jarosława Dymowskiego padł po ewidentnym spalonym.
A ostatecznie sprawdziła się stara piłkarska prawda o tym, że niewykorzystane sytuacje potrafią się mścić. Kapitanowi Wkry w 73 minucie „wyszedł” strzał życia i Hubert Miąsek był bezradny kiedy piłka wpadała w górny róg bramki.
I tak spotkanie, w którym słoszewianie zagrali chyba najlepiej tej wiosny, zakończyło się tylko remisem 1:1.
Fatalny wynik Orląt
Nawet najstarsi kibice Orląt nie pamiętają tak dotkliwej porażki swych ulubieńców. Baboszewianie którzy w sobotę w Wiśniewie rywalizowali w Koroną Szydłowo ulegli bowiem gospodarzom aż 0:13.
Orlęta z pewnością chcą jak najszybciej zapomnieć ten mecz, więc na ich grę w rywalizacji z Koroną spuśćmy po prostu kurtynę milczenia. Warto tylko, na usprawiedliwienie, zwrócić uwagę na fakt, że w pojedynku z wiceliderem baboszewianie zagrali w składzie zupełnie odbiegającym od podstawowego, a na boisku w większości pojawili się zawodnicy, którzy na co dzień rywalizują w drużynie młodzieżowej.
Artur Kołodziejczyk, Jacek Wardzyński, Marcin Knisiewicz
Sobota, 17 maja:
Sona Nowe Miasto - Błękitni Raciąż 4:1 (2:0)
bramki: dla Sony - Kowalczyk (39, asysta Szwejkowski), Ferski (45, asysta Kowalczyk), Kowalczyk (46, asysta Ferski), Kowalczyk (64, asysta Ferski); dla Błękitnych: Kalman (84, rzut wolny po faulu na Szelągiewiczu).
Sona: Piotr Klękowicz - Piotr Milewski, Dariusz Kordowski, Radosław Jastrzębski, Marcin Szwejkowski, Jarosław Prusinowski, Cezariusz Prusinowski, Konrad Wiktorowicz, Michał Małecki (76, Paweł Kozłowski), Łukasz Ferski, Krzysztof Kowalczyk (82, Piotr Jezierski).
Błękitni: Mariusz Strzałkowski - Kamil Baranowski, Paweł Kalman, Łukasz Gosik, Mariusz Nawrocki (45, Kamil Waślicki), Eryk Olszewski, Michał Nowakowski (58, Michał Kowalski), Kamil Szelągiewicz, Piotr Nowicki, Daniel Słojewski, Rafał Bieńkowski.
czerwona kartka: Baranowski (75).
Sobota, 17 maja:
Korona Szydłowo - Orlęta Baboszewo 13:0 (6:0)
Orlęta: Mateusz Lewandowski (75, Patryk Zajączkowski) - Grzegorz Grzanewicz (15, Jacek Markwat), Łukasz Adamiak, Karol Palczewski, Jacek Klimkiewicz, Kamil Adamski, Adam Mak, Michał Tomczewski, Łukasz Kopacz, Daniel Skolimowski, Paweł Korycki.
Sobota, 17 maja:
Gladiator Słoszewo - Wkra Bieżuń 1:1 (1:0)
bramka: Kiępczyński (19, rzut karny po ręce przeciwnika).
Gladiator: Hubert Miąsek - Robert Dobiasz (54, Jarosław Dymowski), Michał Dziepak, Mariusz Kiępczyński, Michał Michalski, Radosław Kozarzewski (79, Marcin Stańczak), Michał Bombała, Łukasz Kucharzak, Marcin Garlicki, Michał Jarosławski, Marcin Czerniakowski.
Pozostałe wyniki XXII kolejki (sob.-niedz. 17-18.05.): * Boruta Kuczbork - MKS Przasnysz 2:5 * Wieczfnianka Wieczfnia - Korona II Ostrołęka 0:1 * Makowianka Maków Mazowiecki - MKS II Mława 6:1 * Tęcza Ojrzeń - Iskra Krasne 2:2.
W następnej XXIII (24-25.05.) kolejce zagrają:
* Orlęta Baboszewo - Gladiator Słoszewo (Baboszewo, sobota 24.05., g. 16) * Korona Szydłowo - Sona Nowe Miasto (Wiśniewo, sobota 24.05., g. 16) * MKS Przasnysz - Błękitni Raciąż (Przasnysz, sobota 24.05., g. 16) * Wkra Bieżuń - Tęcza Ojrzeń * Iskra Krasne - Makowianka Maków Maz. * MKS II Mława - Wieczfnianka Wieczfnia * Korona II Ostrołęka - Boruta Kuczbork.
foto: Jacek Wardzyński, Artur Kołodziejczyk
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie