Reklama

Trzy drużyny bez punktów - radość tylko w Nowym Mieście

04/09/2007 23:03

Sony triumf w Makowie

Sona Nowe Miasto po raz trzeci z rzędu (wygrywając w Przasnyszu) zainkasowała trzy punkty i nadal jest wiceliderem okręgówki. Pozostałe nasze drużyny po stronie zysków punktowych, a co gorsza, nawet zdobytych goli - zanotowały zero i okupują dolne rejony tabeli.

To już nie przypadek

Jeśli ktokolwiek, po pierwszych dwóch wygranych Sony Nowe Miasto, miał jeszcze wątpliwości czy nie związane to było tylko z jakością pierwszych przeciwników, to po minionej kolejce musi przyznać, że pozycja wicelidera jest w tym momencie jak najbardziej zasłużona. Sona bowiem wygrała (2:0) bardzo trudny wyjazdowy mecz z Makowianką i jako jedyna na razie dotrzymuje kroku liderowi z Kuczborka (oba zespoły mają na koncie po trzy zwycięstwa).

Zdecydowała druga połowa

Przed sobotnim (1 września) meczem w Makowie zawodnicy z Nowego Miasta zdawali sobie sprawę, że tak naprawdę czeka ich pierwszy poważny sprawdzian. Niczego bowiem nie ujmując dwóm wcześniejszym rywalom (Tęcza Ojrzeń i MKS II Mława), to właśnie mecz z Makowianką miał dać odpowiedź czy Sona może rzeczywiście poważnie liczyć się w tym sezonie w walce o najwyższe lokaty. I pokazał, że na dziś Sona jest po prostu mocna.

Ale to się okazało dopiero w drugiej połowie, bo w pierwszych 45 minutach przeważali gospodarze, momentami nawet zamykając gości na własnej połowie boiska.

Sona jednak „nie pękła”, a jak się okazało kluczową formacją była defensywa (mimo braku Piotra Milewskiego), która w tym meczu zagrała wręcz perfekcyjnie, przerywając już przed polem karnym większość groźnie zapowiadających się akcji.

Dla Sony wyrównany pojedynek zaczął się dopiero w drugiej połowie meczu i z każdą upływającą minutą nowomiejska drużyna grała coraz lepiej. A co najważniejsze bardziej ofensywnie, co efekt mogło przynieść już w pierwszej po przerwie akcji. Łukasz Ferski uderzał na tyle mocno, że bramkarz gospodarzy wybił piłkę przed siebie, a tam czyhał już Artur Bieniek, któremu jednak nie udało się skierować piłki do siatki. W 65 minucie padł długo oczekiwany gol. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Czarka Prusinowskiego trafiło na piąty metr do niepilnowanego Konrada Wiktorowicza, a ten nie miał już problemu z pokonaniem bramkarza gospodarzy. Chwilę później obrońca Makowianki podał do... Ferskiego, ten jednak nie potrafił wykorzystać tego prezentu. Rozstrzygnięcie - bo gospodarze nieporadnie, ale próbowali doprowadzić do wyrównania - nastąpiło w 80 minucie, kiedy podanie Jarosława Prusinowskiego otworzyło drogę do bramki Ferskiemu. Tym razem napastnik to wykorzystał, a przy całej akcji pomógł mu jeszcze jeden z obrońców Makowa, którego piłka się jeszcze „otarła”, co skutecznie zmyliło bramkarza, który piłkę ze swojej siatki musiał wyjmować po raz drugi. Na skuteczną odpowiedź gospodarzy już nie było stać i trzecia wygrana Sony stała się faktem.

Kryzys Błękitnych

Trzy mecze, tylko jeden punkt za wyjazdowy remis z Orlętami, i dwie porażki na własnym boisku. Nie ulega wątpliwości, że Błękitnych Raciąż dopadł już na początku sezonu jakiś kryzys. Potwierdzeniem dziwnej niemożności, dobrej przecież drużyny, był sobotni mecz na własnym boisku z Koroną Szydłowo.

Spotkanie rozpoczęło się od obopólnego badania sił, a raciążanie jakoś nie mogli złapać właściwego rytmu gry. Z obydwu stron mnożyły się niecelne podania, brakowało składnych akcji.

Pierwszą dogodną sytuację mieli goście, ale w znakomitym stylu strzał głową zawodnika Korony obronił Marcin Cichowicz. W pierwszej połowie Błękitni oddali tylko jeden celny strzał na bramkę (lekkie uderzenie Piotra Jakubowskiego).

Niestety po przerwie sytuacja nie uległa znaczącej poprawie. Nie pomogły motywacje w szatni trenera Wszałkowskiego. Błękitni zupełnie przestali grać, a zawodnicy gości z łatwością konstruowali akcje ofensywne i stworzyli kilka bardzo groźnych sytuacji. Długo ich nie wykorzystywali, ale niestety w końcówce byli również skuteczni. W 82 minucie, po błędzie w formacji defensywnej, Korona uzyskała prowadzenie. Niemoc raciążan tego dnia widać było w końcówce, kiedy drużyna nie była w stanie nawet spróbować zmienić niekorzystnego wyniku. A piłkarze Korony zachowali zimną krew do końca spotkania i w 90 minucie drugą bramką pogrążyli gospodarzy.

Faworyt nie zawiódł

Miłych wspomnień z ostatniej soboty nie będą mieli także baboszewianie. Orlęta przegrały (0:3) bowiem w Przasnyszu i jako pocieszenie można przyjąć, że była to tzw. planowa porażka - rywal wszak to jeden z faworytów całej ligi.

A na początku spotkania faworyzowanych gospodarzy baboszewianie mocno nastraszyli. Goście przejawiali większą ochotę do gry i swą optyczną przewagę mogli wykorzystać już po kwadransie gry. Wówczas jednak, po wyśmienitym dośrodkowaniu Marka Karwowskiego, piłka po strzale głową Andrzeja Masiaka minęła bramkę rywali o centymetry.

Dramat baboszewian - po dobrym początku - zaczął się w 40 minucie, kiedy to obrońcy Orląt dopuścili do straty gola ze stałego fragmentu gry (strzał głową po rzucie rożnym). Kolejne dwa gole goście stracili natomiast w drugiej połowie (60 i 85 minuta), kiedy to już wyraźnie zarysowała się przewaga Przasnysza.

Wygrana gospodarzy ogólnie była niepodważalna, choć niemiłe wrażenie pozostawiła jej wysokość. Chodzi o trzeciego gola, którego gospodarze zdobyli przeprowadzając akcję, nie zważając na fakt, że na murawie leżał jeden z zawodników Orląt. Baboszewianie, spodziewając się sportowego gestu gospodarzy w postaci wybicia piłki na aut, stanęli, a gospodarze grali dalej. W 87 minucie - na domiar złego - czerwoną kartkę za dyskusję z sędzią otrzymał Jacek Klimkiewicz. 

Drugi walkower Gladiatora

Zupełnie dramatycznie zaczyna wyglądać sytuacja słoszewskiego Gladiatora. W sobotę bowiem drużyna nie pojechała na mecz do liderującej Boruty Kuczbork, notując drugi kolejny walkower. Zawodnicy muszą się wreszcie spiąć, bo trzeci walkower oznacza wykluczenie z rozgrywek.

W niedzielę derby

A w najbliższy weekend kibiców naszych drużyn czekają dwa dni atrakcji.

Najpierw bowiem w sobotę o czwarte swoje zwycięstwo z Iskrą Krasne w Nowym Mieście powalczy Sona.

A w niedzielę dwa spotkania. W Baboszewie Orlęta podejmą Koronę II Ostrołęka, a na stadionie płońskiej Tęczy czekają nas drugie w tym sezonie derby powiatu płońskiego. Gladiator Słoszewo zmierzy się w nich z Błękitnymi Raciąż.

Artur Kołodziejczyk, Jacek Wardzyński, Krzysztof Lewandowski, Marcin Knisiewicz

Sobota, 1.09.
Makowianka Maków Maz. - Sona Nowe Miasto 0:2 (0:0)

bramki: Wiktorowicz (65, asysta C. Prusinowski), Ferski (80, asysta J. Prusinowski).
Sona:  Rafał Wieczorkowski - Łukasz Szwejkowski, Marcin Szwejkowski, Krzysztof Brudzyński, Dariusz Kordowski, Jarosław Prusinowski, Cezariusz Prusinowski, Konrad Wiktorowicz (85, Jarosław Murawski), Paweł Radomski (66, Mateusz Chyczewski), Łukasz Ferski, Artur Bieniek (79, Michał Małecki).

Sobota, 1.09.
Błękitni Raciąż - Korona Szydłowo 0:2 (0:0)

Błękitni: Marcin Cichowicz - Jarosław Żebrowski, Kamil Baranowski, Tomasz Kędzierski, Paweł Kopczyński, Piotr Szpojankowski (36, Rafał Szczytniewski), Paweł Kalman, Łukasz Marciniak (65, Michał Kowalski), Piotr Jakubowski, Damian Kujawski (85, Rafał Bieńkowski).

Sobota, 1.09.
MKS Przasnysz - Orlęta Baboszewo 3:0 (1:0)

Orlęta: Marcin Karwowski - Grzegorz Rybacki (41, Radosław Charzyński), Andrzej Masiak, Rafał Karcz (80, Łukasz Kopacz), Jacek Klimkiewicz, Adam Mak, Marek Karwowski, Artur Piotrowski (70, Paweł Lewandowski), Marek Charzyński, Rafał Wiśniewski, Mateusz Solecki.
czerwona kartka: Klimkiewicz (87).

Sobota, 1.09.
Boruta Kuczbork - Gladiator Słoszewo 3:0 (walkower)

Pozostałe wyniki III kolejki (1-2.09.): * Wieczfnianka Wieczfnia - Tęcza Ojrzeń 0:1 * Korona II Ostrołęka - Wkra Bieżuń 2:0 * MKS II Mława - Iskra Krasne 1:3.

W IV kolejce (8-9.09.) zagrają: * Sona Nowe Miasto - Iskra Krasne (Nowe Miasto, sobota 8.09., g. 13) * Gladiator Słoszewo - Błękitni Raciąż (Płońsk, niedziela 9.09., g. 16) * Orlęta Baboszewo - Korona II Ostrołęka (Baboszewo, sobota 8.09., g. 16) * Wkra Bieżuń - MKS II Mława * Korona Szydłowo - MKS Przasnysz * Tęcza Ojrzeń - Boruta Kuczbork * Makowianka Maków Mazowiecki - Wieczfnianka Wieczfnia.

Tabela

foto: Jacek Wardzyński, Krzysztof Lewandowski

Więcej zdjęć w Galerii

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do