Reklama

Tym razem kiepska kolejka w lidze okręgowej - punktują tylko Orlęta

26/08/2008 17:05
Po słabym weekendzie emocje derbowej środy

Po pierwszej udanej kolejce, tym razem nasze drużyny zanotowały słaby weekend. Punkty do swojego dorobku mogą tylko dopisać sobie baboszewskie Orlęta, i to też jest zaledwie jedno oczko za remis w Ojrzeniu.

Remis uratowany w ostatniej chwili

I właśnie od spotkania Orląt, z racji zdobytego punktu, wypadałoby zacząć.  Baboszewianie - do czego już przyzwyczaili swych sympatyków w meczach wyjazdowych - do sobotniego spotkania z Teczą Ojrzeń przystąpili bez kilku kluczowych zawodników. W kadrze meczowej zabrakło bowiem, m.in.: Marcina Osowskiego, Jacka Klimkiewicza, Marka Charzyńskiego, Marka Karwowskiego, Mateusza Soleckiego oraz Rafała Karcza.  Mimo tak znaczącego osłabienia baboszewianie jednak - jak zapowiadali sami zawodnicy - przystąpili do pojedynku mocno zmotywowani.

Wola walki i ambicja nie uchroniły jednak gości przed szybką utratą bramki. Po błędzie w ustawieniu defensywy i szybkiej akcji gospodarzy Marcin Karwowski musiał bowiem już w siódmej minucie wyciągać piłkę z siatki. Szczęście do słabo grających w ataku Orląt uśmiechnęło się jednak już zaledwie cztery minuty później. Faulowany ok. 25 metra od bramki Rafał Wiśniewski sam podszedł do piłki i pięknym precyzyjnym strzałem pokonał golkipera Tęczy.  Od tego momentu na boisku w Ojrzeniu dużyną, która dążyła do zdobycia kolejnych goli była już tylko i wyłącznie ekipa gospodarzy. Przewaga, jaką miejscowi wypracowali sobie w kolejnych minutach była duża, nic więc dziwnego, że przyniosła efekt w postaci drugiego trafienia. W 36 minucie meczu bramkę na 2:1 Tęcza zdobyła po stałym fragmencie gry. Precyzyjnym strzałem głową popisał się wówczas jeden z napastników Ojrzenia, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego. Mimo jeszcze kilku dogodnych sytuacji strzeleckich gospodarzy, wynik do przerwy nie uległ zmianie.  W kolejnych 45 minutach obraz gry nie zmienił się. Tęcza atakowała, a Orlęta rozpaczliwie się broniły. Na przeszkodzie gospodarzom w zdobywaniu kolejnych bramek stanęła jednak słaba skuteczność i Marcin Karwowski, który co i raz ratował swój zespół przed stratą gola. Gdy wydawało się, ż Orlęta odnotują na swoim koncie porażkę znów uśmiechnęło się do nich szczęście. A był to już doliczony przez sędziego czas gry. Piłkę, po długim wybiciu Marcina Karwowskiego przejął Paweł Korycki, który „pociągnął” kilka metrów i pięknie wyłożył do nadbiegającego na „długi słupek” Wiśniewskiego. Popularny Gali nie zmarnował szansy i zdołał wślizgiem wpakować piłkę do bramki rywali, zapewniając Orlętom remis.

Szok w Nowym Mieście

Dawno już drużyna z Nowego Miasta nie dostała takiego „lania”. Tym bardziej smuci fakt, że w sobotę przyszło zmierzyć się jej z drużyną, która jeszcze nie tak dawno grała w niższej klasie rozgrywkowej. Sona w swoim niemal optymalnym składzie mogła się tylko przyglądać jak szybko, precyzyjnie i z dużą pasją gra beniaminek ligi - KS CK Troszyn. Początek spotkania należał do Sony, która w tym okresie potrafiła kilkukrotnie groźnie zaatakować, ale brakowało precyzji przy strzałach Pawła Kozłowskiego, a potem Łukasza Ferskiego. W 12 minucie jednak odpowiedzieli goście i zaczął się festiwal strzelecki w ich wykonaniu. Każda akcja bramkowa była dokładnie wypracowana, nie było mowy o przypadku. Defensywa Sony nie poradziła sobie z szybką, kombinacyjną grą w wykonaniu gości, a indywidualne błędy popełniane w kryciu szybko zostały zamieniane na kolejne bramki.

W 25 minucie było już 0:2, a drużyna z Troszyna, choć grała ten mecz na wyjeździe i prowadziła nadal atakowała i to się opłaciło. W 32 minucie padł trzeci gol, a na pięć minut przed przerwą Rafał Wieczorkowski skapitulował po raz czwarty i było już praktycznie po meczu. Sona w drugiej połowie nie zdołał się już się pozbierać, a na domiar złego dała sobie strzelić jeszcze dwie bramki (w 75 i 81 minucie). Oprócz straconych bramek, straciła również Jarka Prusinowskiego, który doznał kontuzji kolana i z boiska zabrała go karetka. W doliczonym już czasie gry udało się zdobyć Czarkowi Prusinowskiemu bramkę honorową, ale to też zasługa jednego z obrońców gości, który w polu karnym zagrywał piłkę ręką i sędzia podyktował jedenastkę.

Gole padły dopiero w końcówce

Po dobrym spotkaniu w inauguracyjnej kolejce w Kuczborku, gdzie Gladiator był blisko zwycięstwa nad Borutą (ostatecznie remis 3:3), nastroje przed pierwszym meczem na własnym boisku w Słoszewie były optymistyczne. Pierwszego zwycięstwa jednak nie było, bowiem rywal - Iskra Krasne to od lat czołowa drużyna naszej okręgówki i jak się okazuje w tym sezonie również nie jest słaba. Niedzielny mecz w Słoszewie był ogólnie wyrównanym spotkaniem, ale trzeba też przyznać, że goście stworzyli więcej groźnych sytuacji strzeleckich. Do pewnego momentu napastników Iskry powstrzymywał Hubert Miąsek, ale i on jednak w końcu skapitulował. A mecz rozstrzygnął się dopiero w ostatnich fragmentach gry, kiedy to kończył się ulewny, padający od początku drugiej połowy deszcz. Za jego przyczyną też spotkanie to straciło na swej atrakcyjności.

Wszystko rozstrzygnęło się w kilkanaście minut. Najpierw dwukrotnie, po groźnych kontrach goście nie zdołali pokonać Huberta Miąska, a w odpowiedzi losy spotkania mógł rozstrzygnąć Michał Dziepak. A raczej powinien bowiem sytuację miał wyborną. W 72 minucie Gladiator przeprowadził bowiem chyba najładniejszą akcję, w której w końcowej jej fazie brali udział dośrodkowujący Marcin Czerniakowski, blokujący obrońcę Michał Jarosławski i właśnie Michał Dziepak, który trafił jednak w poprzeczkę. Gol mógł pogrążyć gości, a tymczasem to oni pogrążyli słoszewian. I to w trzy minuty. Obie akcje były bliźniaczo do siebie podobne, kiedy to napastnik Iskry przedostawał się pod bramkę prawym skrzydłem. Raz sam wykończył ten rajd (w 80 minucie), a potem (83 min.) podał do wbiegającego na przedpole bramki kolegi. Gladiator chciał, Gladiator był pewnie i w stanie, ale na skuteczną odpowiedź zabrakło już jednak czasu.

Raciążan zamieszanie z terminarzem

A na koniec relacji z weekendu właściwie brak relacji ze spotkania Błękitnych Raciąż. Na dziś raciążanie notują walkower za mecz z Wkrą Bieżuń, bowiem w sobotę zarówno zawodnicy rywali, jak i sędziowie pojawili się na stadionie w Bieżuniu, a nie było drużyny Błękitnych. Być może sprawę w przyszłości rozstrzygać będzie COOZPN, bowiem raciążanie tłumaczą się, że nie dostali zmienionego terminarza, w którym zamiast niedzieli, termin spotkania był sobotni.

Derbowa środa

A w najbliższym czasie (środa, a potem weekend) liga okręgowa rozegra dwie kolejki. Szczególnie pasjonująco zapowiada się ta najbliższa - środowa. Tego dnia bowiem, (oba spotkania o g. 17), zostaną rozegrane dwa pojedynki derbowe. W Raciążu Błękitni zmierzą się z Soną Nowe Miasto, a w Baboszewie Orlęta podejmą Gladiatora Słoszewo.Kibice z pewnością będą mieli nie lada atrakcje.

Artur Kołodziejczyk, Jacek Wardzyński, Marcin Knisiewicz

23.08. Sona Nowe Miasto – KS CK Troszyn 1:6 (0:4)
bramka: C. Prusinowski (90, rzut karny po ręce). Sona: Rafał Wieczorkowski - Piotr Milewski, Krzysztof Brudzyński (63, Mateusz Chyczewski), Radosław Jastrzębski, Marcin Szwejkowski, Cezariusz Prusinowski, Jarosław Prusinowski (64, Robert Bugalski), Paweł Kozłowski (63, Krzysztof Kowalczyk), Radosław Wiktorowicz, Paweł Radomski, Łukasz Ferski.

23.08. Tęcza Ojrzeń – Orlęta Baboszewo 2:2 (2:1)
bramki: Wiśniewski (11, rzut wolny po faulu na nim samym), Wiśniewski (90, asysta Korycki). Orlęta: Marcin Karwowski - Łukasz Adamiak, Marcin Charzyński, Karol Palczewski (74, Kamil Adamski), Grzegorz Grzanewicz, Michał Tomczewski, Bartosz Adamiak (58, Arkadiusz Staniszewski), Artur Piotrowski, Adam Mak, Rafał Wiśniewski, Paweł Korycki.

24.08. Gladiator Słoszewo - Iskra Krasne 0:2 (0:0)
Gladiator: Hubert Miąsek - Radosław Kozarzewski, Michał Bombała, Mariusz Kiępczyński, Michał Michalski (85, Dariusz Dziedzic), Marcin Czerniakowski, Łukasz Kucharzak, Michał Dziepak, Marcin Garlicki, Michał Jarosławski, Robert Dobiasz (65, Hubert Tkacz).

Wyniki II kolejki (23-24 sierpnia): * Wkra Żuromin - MKS II Mława 3:1 * Tęcza Ojrzeń - Orlęta Baboszewo 2:2 * Gladiator Słoszewo - Iskra Krasne 0:2 * Makowianka Maków Maz. - Boruta Kuczbork 3:1 * Wkra Bieżuń - Błękitni Raciąż 3:0 (walkower, goście nie dojechali na mecz) * Sona Nowe Miasto - KS CK Troszyn 1:6 * Korona Szydłowo - Mazowsze Jednorożec 2:0 * Wieczfnianka Wieczfnia - Ostrovia Ostrów Maz. 4:2.

W III kolejce (środa, 27 sierpnia) zagrają: * Ostrovia Ostrów Maz. - Wkra Żuromin * Mazowsze Jednorożec - Wieczfnianka Wieczfnia * KS CK Troszyn - Korona Szydłowo * Błękitni Raciąż - Sona Nowe Miasto (Raciąż, 27.08., g. 17) * Boruta Kuczbork - Wkra Bieżuń * Iskra Krasne - Makowianka Maków Maz. * Orlęta Baboszewo - Gladiator Słoszewo (Baboszewo, 27.08., g. 17) * MKS II Mława - Tęcza Ojrzeń.

W IV kolejce (sob.-niedz., 30-31 sierpnia) zagrają: * Wkra Żuromin - Tęcza Ojrzeń * Gladiator Słoszewo - MKS II Mława (Słoszewo, 31.08., g. 16) * Makowianka Maków Maz. - Orlęta Baboszewo (Maków, 30.08., g. 17) * Wkra Bieżuń - Iskra Krasne * Sona Nowe Miasto - Boruta Kuczbork (N. Miasto, 30.08., g. 17) * Korona Szydłowo - Błękitni Raciąż (Morawy, 30.08., g. 16) * Wieczfnianka Wieczfnia - KS CK Troszyn * Ostrovia Ostrów Maz. - Mazowsze Jednorożec.

tabela

foto: Marcin Knisiewicz, Artur Kołodziejczyk, Jacek Wardzyński

Więcej zdjęć w Galerii

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do