
Ruiny w środku miasta
Dwie ruiny przy ulicy 19 Stycznia w Płońsku stanowią problem od dawna. Przede wszystkim stanowią zagrożenie, nie mówiąc już o tym, że szpecą centrum miasta. Okoliczni mieszkańcy mają rację. Ruiny mogą się zawalić w każdej chwili.
- Latają cegły, sypie się gruz - mówi mieszkanka ulicy 19 Stycznia. - Okna na parterze budynków zostały zamurowane. Nie wiem, co jest w środku, ale śmierdzi stamtąd, szczury i robactwo przychodzą. Problem trwa od lat. W każdej chwili ruiny mogą się zawalić, a przecież tędy chodzą ludzie. Dopiero jak coś się stanie, będzie szukanie winnego. Dwie ruiny dzieli uczęszczana przez ludzi ścieżka i zamieszkała, prywatna kamienica, która z kolei ścianą przylega do drugiego walącego się budynku. Do niego z kolei przylega parterowy budynek mieszkalny.
Ściana jednej z ruin coraz bardziej przechyla się w stronę drogi, którą chodzą ludzie. Gruz z drugiej sypie się na sąsiedni dach i ulicę. Poza tym jest to wątpliwa ozdoba centrum miasta. Jedna z mieszkanek, która interweniowała w tej sprawie, twierdzi, że na odpowiedź z nadzoru budowlanego czeka już od 3 lat.
Nadzór obiecuje działania
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Płońsku, Zbigniew Banaszewski mówi, że problem zna, a sprawa rozbiórki budynków przy ulicy 19 Stycznia jest bardziej niż skomplikowana.
Z informacji przekazanych przez Banaszewskiego wynika, że pierwszy budynek, przy ulicy 19 Stycznia 5 składa się z dwóch części. Właścicielem jednej jest osoba prywatna, która wyprowadziła już lokatorów. Natomiast właścicieli drugiej części, bądź osób, które mogłyby własność reprezentować, dotychczas nie udało się ustalić. W latach 70., gdy przeprowadzano wywłaszczenie części działki pod budowę bloków był ustanowiony administrator nieruchomości. Potem się wyprowadził, nieruchomość nie ma właściciela, jest niczyja. Problem w tym, że dopóki nie będzie właściciela, nie można wykonać rozbiórki, a obydwie części muszą być rozebrane równocześnie.
- Zajmę się tym, przypilę - mówi powiatowy inspektor. - Interweniuję zresztą, by burmistrz przejął tę nieruchomość na rzecz miasta. Wówczas całość mogłaby zostać rozebrana. Sytuacja jest patowa, zdaję sobie sprawę, że budynek stanowi zagrożenie.
Sytuacja rozbiórki drugiej, prywatnej, kamienicy wygląda mniej skomplikowanie, chociaż prosta też nie jest. Rozwalający się budynek znajduje się bowiem w środku dwóch innych, zamieszkałych i nie można go osobno rozebrać, bo ma z nimi wspólne elementy budowlane.
Najpierw musi być rozebrany dom od strony targowiska i będzie to możliwe, gdy zamieszkujący go lokator wyprowadzi się.
Miasto przejmie nieruchomość?
O ile wiadomo, że rozbiórka jednej z ruin będzie możliwa, gdy wyprowadzi się lokator, to w przypadku drugiej ruiny będzie możliwa dopiero wtedy, gdy ktoś zechce przejąć część niczyją. Banaszewski poinformował, że prowadzi negocjacje z burmistrzem, by nieruchomość przejęło miasto (mógłby ją przejąć również powiat). Uchwałę w tej sprawie musiałaby podjąć rada.
Według informacji sekretarza Urzędu Miasta w Płońsku, Andrzeja Kamasy miasto podjęło rozmowy z właścielem jednego z budynków o ewentualnej pomocy w jego ogrodzeniu.
Zdaniem Kamasy, przejęcie przez miasto własności części nieruchomości, która powinna ulec rozbiórce, nie jest obecnie możliwe. Miasto, jak powiedział sekretarz, nie ma na ten cel środków w budżecie, po drugie przeszkodą są przyczyny formalne. Nie ma ustalonego właściciela i nie wiadomo, na jakich zasadach miasto miałoby nieruchomość przejąć.
Katarzyna Olszewska
foto: Katarzyna Olszewska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie