
Przed przerwą, z rzutu karnego, do wyrównania doprowadził Damian Makowski, a po zmianie stron Korona bez kompleksów nadal grała o sprawienie niespodzianki. W 66 minucie ostro dośrodkował Michał Kłodowski, a gospodarze ponownie cieszyli się z prowadzenia po strzale Sebastiana Ambroziaka. I niemal do końca wydawało się, że płońszczanie nie dadzą rady zdobyć punktów na inaugurację wiosny.
Aż nadeszły ostatnie minuty. W 87 - ostro ładnie dośrodkował Emil Kuciński, a piłka po głowie Ambroziaka trafiła do siatki. W ostatniej chwili dobijał ją Jarosław Dymowski, ale uczynił to już za linią bramkową. Oficjalnie - tak zostało wpisane do protokołu meczowego przez sędziego - to on został strzelcem gola. A decydująca o punktach akcja miała miejsce w trzeciej, z doliczonych do regulaminowego czasu gry, minut. Na przedpolu bramki Korony doszło do zderzenia obrońcy i bramkarza, po którym obaj leżeli na boisku i potrzebowali lekarskiej pomocy. Sędzia jednak nie reagował, gra toczyła się dalej i ostatecznie Mateusz Rutkowski strzelił zwycięską bramkę dla PAF. W takich oto, mocno kontrowersyjnych okolicznościach, płońszczanie wygrali 3:2.Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie