Jak już informowaliśmy, budowa wodociągu w Grabiu (gm. Nowe Miasto) okazała się samowolą budowlaną, ponieważ inwestor - czyli gmina - w momencie rozpoczęcia prac nie dysponował pozwoleniem na budowę. Postępowanie nadzoru budowlanego wykazało, że chodzi o 4 km wodociągu i nie tylko w Grabiu.
Dwa tygodnie temu na kontrolę do Grabia (gm. Nowe Miasto) pojechał powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, Mirosław Skrzynecki - w związku z interwencją jednej z mieszkanek tej miejscowości. Okazało się, że wydział architektoniczny płońskiego starostwa nie wydał na tę inwestycję pozwolenia na budowę i nadzór budowlany wszczął postępowanie wyjaśniające - zawiadomił również prokuraturę. Gmina posiadała projekt budowlany, dokumenty zostały złożone do starostwa, ale pozwolenie nie zostało jeszcze wydane. Na początku postępowania było wiadomo o odcinku w Grabiu - wójt Dariusz Starczewski twierdził, że chodzi o 400 metrów (odcinek wchodzi w skład inwestycji, w ramach której ma być budowany wodociąg w Popielżynie Dolnym i Aleksandrii - koszt po przetargu około 797 tys. zł). Wójt mówił również, że to wykonawca się pospieszył (mimo że pozwolenie jest wydawane gminie, a nie wykonawcy) i że zdecydował o wykopaniu rur, bo to tańsze rozwiązanie niż legalizacja samowoli. W piątek, 14 maja powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, Mirosław Skrzynecki poinformował, że przeprowadzone przez nadzór czynności wykazały, że gmina bez pozwolenia wykonała 4 km wodociągu, nie tylko w Grabiu, ale również Aleksandrii i Popielżynie. Mimo że wójt zdecydował o wykopaniu rur, nadzór i tak wyda decyzję o rozbiórce, którą potem sprawdzi, poinformuje też ponownie prokuraturę.
Katarzyna Olszewska
Komentarze opinie