
Podczas sesji gminy Dzierzążnia, 6 marca radna Alina Braulińska-Korycka zaproponowała, żeby w składzie zespołu, który w przyszłości ma się zająć rozdysponowaniem pieniędzy na rzecz rozwoju kulturalno-społecznego gminy (uzyskanych na ten cel z urzędu marszałkowskiego) znalazł się reprezentant gminnego stowarzyszenia. Wójt kategorycznie odmówił.
Gmina Dzierzążnia, dzięki porozumieniu zawartemu z urzędem marszałkowskim, uzyskała dofinansowanie na rzecz rozwoju kulturalno-społecznego gminy w kwocie ponad 54 tys. euro. Pieniądze otrzymane od urzędu gmina ma rozdysponować w okresie dwóch najbliższych lat. W związku z tym wójt Mirosław Opolski zamierza powołać zespół, złożony z pracowników urzędu gminy, który zajmie się utworzeniem planu i harmonogramu działań. Zespół ma być złożony z pięciu, sześciu pracowników.
Na sesji gminy Dzierzążnia, w czwartek (6 marca) radna Alina Braulińska-Korycka, w wolnych wnioskach zaproponowała, aby w skład zespołu weszła osoba będąca członkiem zalegalizowanego w lutym Stowarzyszenia Działających na Rzecz Gminy Dzierzążnia. Zdaniem radnej, dzięki obecności w zespole reprezentanta stowarzyszenia, mogłyby zostać wykorzystane utworzone przez organizację projekty. Pomysł Aliny Braulińskiej-Koryckiej spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem wójta.
- Nie ma potrzeby takiej, żeby wyręczano nas z naszej pracy. Nie potrzeba mi jakichś podpieraczy w formie jakichś tam członków stowarzyszenia. Nie dam się na to namówić. Ze stowarzyszeniem w tym składzie ja nie będę współpracować - powiedział Mirosław Opolski. Wójt stwierdził, że nie chce współpracować ze stowarzyszeniem, którego prezesem jest mieszkaniec Płońska (Czesław Gąsecki), nie zaś gminy Dzierzążnia.
Anna Ziółkowska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie