Reklama

Wspomnienia z wakacji

11/09/2007 16:16

Artystyczne kolonie

W czwartek, 30 sierpnia, wrócili do swych domów koloniści, którzy, brali udział w dwunastodniowych „artystycznych koloniach” w Mrzeżynie nad Bałtykiem.

Nie po raz pierwszy

Pomysł wyjazdu do leżącego w województwie zachodniopomorskim Mrzeżyna, jest swoistą kontynuacją dotychczasowych kilku- lub kilkunastodniowych warsztatów, w jakich już czterokrotnie brały udział schola Magnificat oraz zespół Effatha, działające przy parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płońsku. Podczas tego typu eskapad, dzieci i młodzież nie tylko nabywały nowych i szlifowały dotychczasowe umiejętności pod okiem profesjonalistów, ale także była to dla nich okazja do wzajemnego poznawania się i integracji, co bardzo pomaga w zgranej pracy zespołowej w ciągu roku.

Tym razem, do grona aktywnych młodych ludzi z parafii św. Maksymiliana, dołączyła również grupa teatralna, która swój pierwszy występ dała podczas tegorocznego Festynu Rodzin.

Wiadomo, że na sukces każdej grupy składa się praca wszystkich jej członków, dlatego zarówno opiekunom scholi, zespołu „Effatha”, jak i grupy teatralnej zależało, by na warsztaty wyjechali wszyscy ich uczestnicy. Pragnienia tego nie udałoby się zrealizować bez dofinansowania wyjazdu, gdyż dla niektórych koszt z pewnością stanowiłby barierę. Dlatego, również nie po raz pierwszy, organizatorzy stanęli przed wyzwaniem zdobycia jak największych środków na pokrycie kosztów wyjazdu, co udało się dzięki sponsorom i wszystkim tym, którzy podczas Festynu Rodzin kupili chociażby jeden los w loterii fantowej. W ten sposób 18 sierpnia do Mrzeżyna mogło pojechać 90 dzieci i młodzieży.

Artystycznie i...

Najlepsze efekty uzyskuje się łącząc przyjemne z pożytecznym, dlatego formę wyjazdu najtrafniej określić można jako „kolonie artystyczne”.

- Podczas codziennych, trwających zazwyczaj 3-4, a czasem nawet 6 godzin zajęć, uczestnicy mogli pod okiem profesjonalistów nabywać nowe umiejętności i rozwijać swoje talenty - tłumaczy kierowniczka kolonii, Anna Fijałkowska.

Ze scholą Magnificat pracowała jej opiekunka, a na co dzień nauczycielka muzyki, Danuta Krysiak. Nad muzycznym rozwojem zespołu Effatha pracował absolwent Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie, dyrygent Edward Bogdan. Podczas zajęć, mali i duzi śpiewacy uczyli się lepszego wykorzystywania swoich możliwości wokalnych i muzycznych, a także przygotowywali nowe aranżacje pieśni.

- Na warsztatach nauczyłam się wielu nowych piosenek - deklaruje dziesięcioletnia scholistka, Kinga Piekut, a jej starsza koleżanka z zespołu Effatha, Elżbieta Lusawa, tak podsumowuje owoce warsztatów: - Dało się odczuć, że zajęcia prowadzone były przez profesjonalistę. Choć pan Edek był wymagający, to jednak wiele nas dzięki temu nauczył.

Zajęcia z grupą teatralną prowadził natomiast absolwent warszawskiej Akademii Teatralnej, a obecnie aktor Teatru Narodowego w Warszawie, Łukasz Lewandowski.

- Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że był to wstęp do nauki sztuki aktorstwa, którego jednak nie można pominąć – przekonuje Daniel Majchrzak.

Jak zatem wyglądały zajęcia?

- Zajęcia polegały przede wszystkim na pobudzaniu naszej wyobraźni np.: musieliśmy na kilkanaście sposobów ukazać tę samą czynność albo okazywać najróżniejsze stany emocjonalne bez słów, jedynie za pomocą mimiki i gestów - wspominają Martyna Szarwińska, Katarzyna Stolpa oraz Agata Sotniczuk.

Z dużym entuzjazmem i zainteresowaniem spotkały się warsztaty taneczne, poprowadzone przez choreografa Małgorzatę Małolepszą, podczas których uczestnicy uczyli się panowania nad ruchami własnego ciała, co miało im pomóc w idealnym wykonywaniu figur tanecznych. W zajęciach tych prócz grupy teatralnej udział brali wszyscy chętni.

- Bardzo podobał mi się układ, jaki przygotowaliśmy do piosenki Michaela Jacksona „Smooth criminals”, w którym tańcem „opowiadaliśmy” historię dwóch zwaśnionych gangów - wspomina scholistka Maria Bluszcz.

Już podczas pobytu w Mrzeżynie, zaistniała okazja do zweryfikowania nowo nabytych umiejętności uczestników. - Ostatniego dnia kolonii, podczas uroczystego apelu, poszczególne grupy prezentowały nam wypracowany w ramach warsztatów dorobek - opowiada kierowniczka kolonii. - Muszę przyznać, że to, co zaprezentowali uczestnicy było bardzo budujące.

... rekreacyjnie

Parafrazując biblijny cytat - „nie samą pracą żyje człowiek” - pomimo iż wyjazd nastawiony był na zdobywanie umiejętności podczas warsztatów, nie mogło zabraknąć i innych atrakcji, które umilały czas młodym płońszczanom. Choć prognozy nie były zbyt optymistyczne, w Mrzeżynie dopisała pogoda, więc uczestnicy kolonii chętnie korzystali z uroków Bałtyku plażując i kąpiąc się w morzu niemal w każdej wolnej chwili, których nie było zbyt wiele, ze względu na wielość innych atrakcji. Uczestnicy kolonii zwiedzili Kołobrzeg, bawili się na kilku dyskotekach oraz w wesołym miasteczku, spędzali wieczory przy ognisku lub śpiewając karaoke, byli na seansie filmu „Na fali”.

- W czasie wolnym najchętniej wybierałem się na przejażdżki rowerowe albo spacerowałem po plaży - opowiada Michał Rosiak.
Okolice Mrzeżyna słyną z malowniczych ścieżek rowerowych, toteż miłośnicy aktywnego spędzania czasu nie mogli narzekać (mogli zabrać ze sobą własne rowery). Uczestnicy miło wspominają także wspólne oglądanie wschodów i zachodów słońca, zbieranie muszli, czy gry i zabawy na plaży. Niebywałymi atrakcjami dla młodszych uczestników kolonii, czyli dla scholistów, były spotkanie z piratami w kołobrzeskiej latarni morskiej oraz odwiedziny w wiosce indiańskiej.

Starsza młodzież z uśmiechem wspomina 16-kilometrowy spływ kajakowy po rzece Trzebiatowej. - To było niesamowite przeżycie - wspominają Bernadetta Kolczyńska, Sylwia Morawska i Joanna Goszczyńska. - Wielu z nas płynęło kajakiem po raz pierwszy, więc miło będzie wspominać te chwile spoglądając na dyplom, jaki dostał każdy uczestnik spływu.

Na nudę nie mogli narzekać także miłośnicy języków obcych, gdyż w czasie wolnym jedna z opiekunek, Alicja Kwiatkowska, uczyła chętnych podstaw języka francuskiego np.: poprzez śpiewanie piosenek w tym języku. Natomiast w odpowiedzi na ogłoszony przez organizatorów konkurs, niektórzy koloniści wcielili się w role fotoreporterów i skrzętnie dokumentowali zdjęciami każdy dzień pobytu w Mrzeżynie. Czwórka młodych fotografów została wyróżniona nagrodami, a pokaz slajdów ich zdjęć uświetnił uroczysty apel końcowy. Jak na kolonie przystało, nie mogło zabraknąć związanych z tego typu wyjazdami tradycji, czyli „ślubów kolonijnych” czy kolonijnej przysięgi. Oczywiście, uczestnicy podeszli do sprawy profesjonalnie i przygotowali na te okazje specjalne przebrania.

Szkoda, że już koniec

O tym, że kolonijny wypoczynek, zabawy i szlifowanie umiejętności przypadły wszystkim do gustu świadczyły chociażby uśmiechnięte, opalone buzie kolonistów.

- Nie tęskniłam za rodzicami i z chęcią zostałabym w Mrzeżynie dłużej - deklaruje scholistka Kinga Piekut, a jej starsza koleżanka Bernadetta Kolczyńska dopowiada: - Co prawda „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”, ale brak czasu na nudę nie pozwalał nam na tęsknotę.

Z przebiegu „artystycznych kolonii” zadowolony jest także główny pomysłodawca i koordynator wyjazdu, ks. Rafał Grzelczyk. - Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Lepiej byśmy tego nie wymyślili - mówi ks. Rafał.

Justyna Wróblewska

foto: zbiory prywatne

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do