Wstrząsający dokument Pracownia Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska otrzymała niemiecki dokument, dotyczący członków wywiadowczej sekcji Armii Krajowej, działającej na terenie Płońska podczas II wojny światowej. Niemiecki akt oskarżenia i wyrok trafił do Płońska dzięki ubiegłorocznej wystawie, zorganizowanej przez płońską pracownię.
W ubiegłym roku Pracownia Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska zorganizowała wystawę poświęconą ludziom, związanym z ziemią płońską, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Wystawa, jak informowaliśmy, cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, nie tylko ze strony mieszkańców Płońska i powiatu. Odwiedzały ją również rodziny osób zamordowanych przez Niemców - wśród nich krewny jednego z żołnierzy działającej w Płońsku siatki wywiadowczej Armii Krajowej. Dzięki niemu płońska pracownia otrzymała niemiecki akt oskarżenia oraz wyrok, sporządzone w Berlinie w 1942 i 1943 roku - dokument został już przetłumaczony na język polski. Skazani na ścięcie
W 1943 roku w Berlinie sąd wojenny III Rzeszy wydał wyrok w sprawie 15 Polaków oskarżonych o szpiegostwo. Niektórzy z nich byli związani z Płońskiem - wszyscy wchodzili w skład grupy wywiadowczej, działającej pod kryptonimem „Stragan”. Hitlerowski sąd skazał na śmierć: Czesława Lasika (pracował jako instruktor rolny w Płońsku), Józefa Rychlewskiego (pracownik płońskiej firmy zajmującej się budową dróg), Fryderyka Punkta (pracował w płońskim Urzędzie Pracy), Stanisława Kamińskiego (pracownik płońskiego przedsiębiorstwa ubezpieczeniowego), Kazimierza Konrada (pracownik płońskiej firmy zajmującej się budową dróg), Zbigniewa Milewskiego (pracował w Płońsku jako technik budowlany). Wszyscy - poza Kamińskim - nie pochodzili z Płońska, ale żyli tu podczas wojny. Wymienionych sześć osób, podobnie jak pozostałych 9 osób, objętych aktem oskarżenia, którym dysponuje pracownia, zostało oskarżonych o szpiegostwo na szkodę Rzeszy. Większość została skazana na śmierć. Lasikowi Niemcy zarzucali między innymi, że zwerbował szereg agentów, w tym osoby wymienione w akcie oskarżenia, którzy zbierali informacje dla Polskiej Organizacji Wojskowej, które trafiały do angielskich służb wywiadowczych. Zarówno hitlerowski akt oskarżenia, jak i wyrok szczegółowo opisują działalność siatki wywiadowczej - należy jednak pamiętać, że są to niemieckie dokumenty. Lasik, podobnie, jak inni skazani na śmierć, zostali ścięci w Berlinie w 1943 roku. Kim był Czesław Lasik?
Czesław Lasik pochodził z powiatu Nowy Tomyśl, po ukończeniu Akademii Rolniczej jako inżynier rolnik został instruktorem dla studentów na praktykach w powiecie płońskim. Zamieszkał z Baboszewie, po wybuchu II wojny światowej Niemcy mianowali go zarządcą majątku Rzewin. Efektem działalności jego grupy wywiadowczej było m. in. zaminowanie portu gdyńskiego. Został aresztowany w 1942 roku w Gdańsku - rodzina nie wiedziała o jego działalności konspiracyjnej, wiadomość o śmierci otrzymała od księdza, który go błogosławił przez wykonaną w Berlinie egzekucją. Dla Niemców ta sprawa była priorytetowa, nie zgodzili się wymienić Lasika na szpiegów niemieckich, którą proponował rząd brytyjski. (...) „Niemcy zabili Lasika” - tak wspominał kolega Lasika Jan Janiak w wywiadzie dla płońskiej pracowni. - „Zginął biedny w Berlinie. A tak wiele dobrego zrobił!... Czy Pani wie, że on między innymi doktora Zdzisława Sokólskiego wyrwał Niemcom z rąk? (...)” Według relacji Janiaka Lasik, gdy Sokólski został aresztowany, zorganizował grupę Polaków, którzy mówili po niemiecku, przebrał ich w niemieckie mundury. Wywieźli Sokólskiego z więzienia - Niemcy sądzili, że aresztant pojechał na egzekucję. Jesienią ubiegłego roku do Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska przyjechała rodzina Czesława Lasika - jego dwie rodzone siostry. Również w ubiegłym roku - w Poznaniu odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą Lasikowi. Informacje zbierane w okupowanej Polsce siatka Armii Krajowej przekazywała do Wielkiej Brytanii. W skład centralnej sieci wywiadowczej pod kryptonimem „Stragan” wchodziła grupa Klemensa Wickiego, która działała na Pomorzu - utrzymywała kontakt z Warszawą poprzez wchodzącą w jej skład grupę Czesława Lasika, zlokalizowaną w Płońsku i okolicach. Informacje, dotyczące współpracy z wywiadem brytyjskim można znaleźć w książce Janusza Żabowskiego „Płońska konspiracja patriotyczna 1939-1956”. W skład jednostki Lasika - oprócz osób skazanych w Berlinie - wchodzili między innymi: Czesław Gliński, Janusz Wojciechowski, Janusz Śmietański. Gliński - żołnierz płońskiego obwodu AK - podczas wojennych zawirowań trafił najpierw do Łbowa w powiecie płońskim, później pracował w majątku Rzewin - Kiełki, potem po zrzucie broni w lasach rzewińskich musiał się ukrywać. Gliński wspominał, że poznał Lasika w Rzewinie. Podczas jednej z rozmów Lasik wyjawił, że pracuje dla wywiadu brytyjskiego i zaprzysiągł Glińskiego do organizacji. Gliński obserwował ruch wojsk w okolicy oraz zachowanie Niemców. Lasik zaprzyjaźnił się z siostrą Glińskiego - po aresztowaniu przez gestapo pisał do niej listy. Wówczas Gliński - na prośbę Lasika - pomógł ukryć żonę i dziecko Kazimierza Konrada z grupy Lasika, który również został aresztowany. Janusz Wojciechowski był radiotelegrafistą tajnej radiostacji na terenie rodzinnej posesji przy ulicy Wolności w Płońsku - uczył również na tajnych kompletach, współpracował z Fryderykiem Punktem, Czesławem Lasikiem, Zygmuntem Witkowskim, Januszem Śmietańskim. Działał na terenie Płońska, Torunia i Warszawy, podróżując najczęściej z Punktem. Po aresztowaniu Lasika Niemcy szukali Wojciechowskiego, obiecując za niego wysoką nagrodę. Wojciechowski ukrywał się - zginął wraz z narzeczoną podczas Powstania Warszawskiego. Wśród współpracowników Lasika byli również: Franciszek Żytomirski i Leon Żebrowski, zamordowany przez Niemców na płońskich Piaskach.
Wspomnienie syna
W wywiadzie dla płońskiej pracowni Bogdan Kamiński - syn Stanisława Kamińskiego, należącego do grupy Lasika opowiadał: (...) „Na początku lipca 1942 roku Niemcy aresztowali tatę. Przyszli do niego do biura. To było gestapo nowodworskie. A już trzeciego dnia po aresztowaniu przyjechało po niego gestapo gdańskie. Ciocia Ania dostała informację, że będzie wywożony, więc przygotowała paczkę, uzyskała zgodę na jej podanie, poszła i czekała, aż go będą wyprowadzać. A kiedy go wyprowadzili, ona go nie poznała!... Nie poznała własnego brata!... Taki był zmieniony, wychudzony, skatowany! Bo tata, proszę pani, był przedtem wysoki, dobrze zbudowany. A po tych niecałych trzech dniach wyglądał tak, że ciocia nie była pewna, czy to rzeczywiście on.(...)Tatę z Płońska przewieziono do Berlina. Tam, 8 grudnia 1942 roku został osadzony w wojskowym więzieniu w Berlinie. Proces był pokazowy. Tata otrzymał obrońcę z urzędu, który nawet wystąpił o prawo łaski do Hitlera, jednak prośba została odrzucona. 8 stycznia 1943 roku otrzymał wyrok śmierci. Pamiętam, jak nadszedł pierwszy list ojca, a potem kolejne listy... Pisał je tak, żeby nas uspokoić... Żebyśmy się nie martwili. W dalszym ciągu nie tracę nadziei i wierzę w sprawiedliwość - pisał - Będzie, co Bóg da. Dopiero ostatni, pożegnalny list z kwietnia 1943 roku ujawnił, że od stycznia wiedział, że jest skazany na śmierć. W kwietniu 1943 roku otrzymaliśmy oficjalne zawiadomienie o wykonaniu na tacie wyroku śmierci za działalność szpiegowską oraz świadectwo jego śmierci. Był jednym z niewielu Polaków, który zginął z wyroku. Nie w obozie, nie rozstrzelany, czy zakatowany, tylko ścięty toporem. (...) Skończyła się wojna, ale my nie wierzyliśmy w śmierć ojca, dlatego ciocia Ania zwróciła się do Czerwonego Krzyża i czekaliśmy, aż go odnajdą. Któregoś jednak dnia znajomy cioci wyjechał do Olsztyna i tam wyczytał w jakiejś gazecie, że Polska Misja Wojskowa w Berlinie sprowadziła do Warszawy prochy polskich więźniów. Obok był podany wykaz ich nazwisk. Było między nimi nazwisko Stanisław Kamiński” (...) Pracownia dysponuje listami Kamińskiego do rodziny - również tym pożegnalnym, napisanym przed wykonaniem wyroku śmierci. (..) „Moi ukochani! - pisał - Niestety zbieg okoliczności a może przeznaczenie od Boga sprawiły to, że piszę do Was w tym życiu ostatni raz, ponieważ dzisiaj został mi ogłoszony wyrok śmierci, który będzie wykonany dzisiaj o godzinie 19.18. Za chwilę po raz ostatni pojednam się z Bogiem. Jestem zupełnie spokojny i opanowany. Pragnąłbym, żebyście i wy wszyscy spokojnie znieśli ten dopust Boży.(...)”.
Bóg, Ojczyzna i Rodzina...
Jednym ze straconych w Berlinie był Fryderyk Punkt - którego los zesłał do Płońska w 1939 roku. Dostał pracę w urzędzie pracy - w Płońsku poznał swoją narzeczoną, Danutę Podniesińską. Punkt w swoim ostatnim liście do matki pisał między innymi: (...) „Istnieją wprawdzie na świecie trzy rzeczy, którym zasadniczo podlegamy: Pan Bóg, Ojczyzna i Rodzina - było to dla mnie święte i tej zasady się trzymałem. Wszechmogący na pewno tak postanowił, że będę kroczył tą drogą a nie inną. Życie swe złożyłem w ofierze - nie ma to być nadaremne” (...) Narzeczona Punkta w 1950 roku, gdy dowiedziała się, że Misja Wojskowa z Berlina przesłała do Warszawy urny z prochami członków grupy konspiracyjnej powiązanej z angielskim wywiadem, pojechała do kościoła na Starych Powązkach, w którego podziemiach urny przechowywano. Wśród 14 urn była urna z prochami Fryderyka Punkta. Pracownikami zarządu cmentarza byli polscy i sowieccy wojskowi. (...) „Zaproponowaliśmy, czy nie byłoby prościej, żeby ich pochować wszystkich razem na Powązkach, gdyż razem zginęli i razem byli w konspiracji” - wspominała narzeczona Punkta - „Dostaliśmy odpowiedź: - Nie! Każdy musi odebrać prochy i we własnym zakresie pochować. Oni nie zginęli za Polskę Ludową!” (...)
Katarzyna Olszewska
Materiał przygotowano na podstawie materiałów i fotografii uzyskanych w Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska oraz książki Janusza Żabowskiego „Płońska konspiracja patriotyczna 1939-1956”. * * * * * Osoby, które posiadają informacje, materiały bądź fotografie, dotyczące działalności grupy Czesława Lasika proszone są o kontakt z Pracownią Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska - (23) 662 34 82.
Komentarze opinie