
Tęczowy thriller
W środę przegrana w ostatniej minucie z ostrołęcką Narwią, a w niedzielę... zamieszanie z kartami zdrowia zawodników i brak meczu z Wulkanem Zakrzew.
Wszystkie plagi...
Jeszcze w poprzednim numerze pytaliśmy w tytule „Kiedy wróci fart?”. A po kolejnym tygodniu okazało się, że „dziwne” przypadki Tęczy w IV lidze nie tylko się nie skończyły, ale i doszły kolejne elementy thrillerowskiego scenariusza.
Przypomnijmy, że od początku sezonu Tęcza zmaga się nie tylko z pechowym przebiegiem ligowych meczów, ale przede wszystkim z brakiem kilku kontuzjowanych graczy (Jarosław Szmyt, Marcin Bogucki, a ostatnio także Krzysztof Dzięgielewski i Łukasz Barankiewicz). Po drodze było także kilka meczów pauzy, za scysję z sędzią, dla Igora Gołaszewskiego.
W środę zaś Tęcza przegrała 0:1, tracąc gola dosłownie w ostatniej akcji meczu z Narwią Ostrołęka. To wydawał się szczyt nieszczęść płońskiej drużyny.
Ale już kilka dni później, w niedzielę, okazało się, że thriller trwa nadal, i to w dodatku z coraz bardziej zaskakującymi scenami.
Do wyjazdowego meczu z Wulkanem Zakrzew bowiem nie doszło. Sędziowie tego spotkania nie byli pewni czy karty zdrowia zawodników Tęczy mają jeszcze ważność. Dokładnie chodziło o interpretację zapisu w rubryce „ważne do”, gdzie widniał zapis - pół roku. Wpisał go lekarz, który badania przeprowadzał 2 marca br. Zdaniem arbitra badania straciły ważność 1 września, według płońszczan ich termin mijał dopiero 2 września.
Taką, korzystną dla Tęczy, interpretację potwierdzać mogą przepisy kodeksu cywilnego, ale jaka będzie ostateczna decyzja (walkower czy jednak mecz w innym terminie) zdecyduje odpowiedni wydział MZPN pod koniec tego tygodnia).
Trzeba liczyć, że do meczu jednak dojdzie, choć nawet jeśli nie będzie decyzji o stracie punktów poprzez walkower, klubowi działacze muszą wyciągnąć z tej historii wnioski. Badania po prostu mogły zostać wykonane przed meczem z Wulkanem, a nie zaplanowane dopiero na termin „po niedzieli”.
Najpierw dobrze, potem chaos, a na koniec rozpacz
Wróćmy jednak do wydarzeń ze środy i meczu z ostrołęcką Narwią, przed którym presja i chęć odniesienia zwycięstwa były tak duże, że wyraźnie odbiło się to na jakości gry. Zawodnicy tak mocno chyba pragnęli wygranej, że aż przesadnie chcieli ją osiągnąć - a skutek był taki, że zamiast spokojnie i konsekwentnie budować akcje, z minuty na minutę pogłębiali się w ambitnej, ale jednocześnie niezwykle chaotycznej grze.
Nie najgorzej gra wyglądała jedynie do 30 minuty środowego meczu. Wówczas z chaosu przynajmniej wyłoniały się jakieś sytuacje bramkowe. Później, niestety, był już tylko chaos.
Najładniejsza akcja Tęczy miała miejsce w 17 minucie, kiedy na indywidualną szarżę zdecydował się kapitan Hubert Lewandowski, który pięknie uderzył z 18 metrów, ale jeszcze ładniej obronił ten strzał bramkarz gości. Dwie minuty później z rzutu wolnego, tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką, uderzał Emil Kuciński. Golem po uderzeniu tego samego zawodnika - również z rzutu wolnego - zapachniało także w 30 minucie, ale wówczas kolejną udaną interwencją popisał się bramkarz Narwi.
I na tym dobra gra Tęczy w środę się zakończyła, a do głosu zaczęli coraz częściej dochodzić goście. Napotkali jednak na swojej drodze znakomicie dysponowanego Macieja Wiśniewskiego i wydawało się, że mecz musi zakończyć się bezbramkowym remisem.
Wiśniewski pewnie grał na przedpolu, a także zwycięsko wychodził z niezwykle groźnych sytuacji gości. A takowe miały miejsce czterokrotnie. Pierwsza w 38 minucie, kiedy przed utratą gola płońszczan uratowało jedynie brawurowe wyjście bramkarza Tęczy. A dwie minuty później Wiśnia wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem Narwi. Pięć minut po przerwie rozgrywający świetną partię bramkarz miał też i szczęście, kiedy po uderzeniu z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę.
A już wręcz owacje na stojąco Wiśniewski otrzymał w 71 minucie, kiedy w znakomitym stylu obronił - podyktowany w niezwykle kontrowersyjnej sytuacji - rzut karny.
Po nim adrenalina u zawodników i kibiców Tęczy skoczyła tak wysoko, że wszyscy jeszcze mocniej zapragnęli zwycięskiej bramki. Na boisku pojawił się nawet rekonwalescent Marcin Bogucki. Płońszczanie postawili wszystko na jedną kartę, a goście już bez wiary w zwycięstwo postanowili wszystkie siły przegrupować w celu obrony remisu.
Tęcza swoje starania prowadziła jednak w coraz bardziej desperacki, chaotyczny sposób. Mogło to oczywiście przynieść też dobre skutki, bo i ładną akcję przeprowadził Gracjan Paczkowski, i zgrywał piłkę głową na przedpole bramki Narwi Radosław Cytloch i wreszcie w ostatnich minutach pięknym rajdem - ostatecznie jednak nie zakończonym strzałem - popisał się Michał Bogucki.
Gra na przysłowiowe hurra nie przyniosła jednak gola, a na koniec także się zemściła. Chaotyczne ataki doprowadziły w ostatniej minucie do straty piłki. Goście oddalając grę od własnej bramki, co prawda bardziej liczyli na upływający czas, ale zdołali wywalczyć rzut rożny. I ostatni w tym meczu strzał, po błędzie w ustawieniu obrony, zakończył się golem dla Narwi. Ostatnie sekundy odebrały więc punkt drużynie, a Maciejowi Wiśniewskiemu zniweczyły bohaterską postawę w tym meczu.
W sobotę Okęcie i... Szmyt
Wiarę w to, że Tęcza zacznie teraz odrabiać stracony do czołówki dystans, zawodnicy w czyn przekuć mogą już w najbliższą sobotę. Na mecz do Płońska przyjeżdża bowiem warszawskie Okęcie, a spotkanie to może być nareszcie debiutem w walce o punkty dla zawodnika, który został pozyskany przed tym sezonem, by poprowadzić grę Tęczy w środku pola. Po wielu tygodniach leczenia kontuzji, jest szansa by zagrał już Jarosław Szmyt. Do dyspozycji trenera będą już także Marcin Bogucki i Krzysztof Dzięgielewski. W pierwszym meczu po kontuzjach, nie można spodziewać się od zawodników „cudów”, ale być może ten pozytywny akcent powrotów tchnie w Tęczę ducha optymizmu.
Artur Kołodziejczyk
foto: Artur Kołodziejczyk, Marcin Knisiewicz
Więcej zdjęć w Galerii
WYNIKI
VII KOLEJKA (1-2 WRZEŚNIA): * Wulkan Zakrzew - Tęcza 34 Płońsk (mecz się nie odbył) * RKS Ursus Warszawa - MKS Mława 0:2 * Mazur Karczew - Polonia II Warszawa 2:0 * Narew Ostrołęka - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:1 * Okęcie Warszawa - Legionovia Legionowo 1:1 * Mazowsze Płock - Szydłowianka Szydłowiec 0:0 * Korona Góra Kalwaria - Korona Ostrołęka 1:2 * Hutnik Warszawa - Start Otwock 2:3 * GLKS Nadarzyn - Piast Piastów 1:1.
Mecz kończący VI kolejkę
Środa, 29 sierpnia:
Tęcza 34 Płońsk – Narew Ostrołęka 0:1 (0:0)
Tęcza: Tęcza: Maciej Wiśniewski - Michał Bogucki, Robert Jadczak, Radosław Cytloch, Marcin Malikowski, Gracjan Paczkowski, Jarosław Unierzyski, Bartłomiej Gołaszewski (74, Marcin Bogucki), Emil Kuciński, Sławomir Daniszewski (56, Marcin Czerniakowski), Hubert Lewandowski.
W VIII KOLEJCE (8-9.09.) ZAGRAJĄ: * Tęcza 34 Płońsk - Okęcie Warszawa (Płońsk. sobota 8.09., godz. 14) * MKS Mława - Piast Piastów * Start Otwock - GLKS Nadarzyn * Korona Ostrołęka - Hutnik Warszawa * Szydłowianka Szydłowiec - Korona Góra Kalwaria * Legionovia Legionowo - Mazowsze Płock * Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Wulkan Zakrzew * Polonia II Warszawa - Narew Ostrołęka * RKS Ursus Warszawa - Mazur Karczew.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie