Błękitni nadal wygrywają, rywale gubią punkty - scenariusz rozgrywek IV ligi jest coraz bardziej optymistyczny. III liga wydaje się bardzo realna.
Znakomite dni
Czwarta liga przyspieszyła - miniony tydzień to dwie kolejki spotkań. I znakomity scenariusz dla Błękitnych, którzy swoje zadanie wypełnili w stu procentach, a rywale pogubili punkty. Najpierw w środę zarówno Bzura Chodaków Sochaczew jak i KS Łomianki poremisowali, a w kolejnym meczu mierzyły się ze sobą - wygrała Bzura, co chyba na dobre wykluczyło Łomianki (mają dziesięć punktów straty) z gry o awans. Kolejne wydarzenia na boiskach IV ligi nadal będą toczyć się szybko i będą decydujące. W najbliższą sobotę raciążanie bowiem jadą do Łomianek, a w środę 3 czerwca podejmą mającą pięć punktów straty Bzurę. Jeśli i te spotkania będą dla Błękitnych udane, to III liga stanie otworem. A tak udane ostatnie dni raciążanie rozpoczęli wyjazdowym, środowym (20 maja) meczem z Ostrovią. Gospodarze starali się ambitnie niwelować aktualnie istniejącą dużą różnicę w umiejętnościach obu drużyn, ale nie dali rady. Raciążanie obronę ostrowian przełamali w 34 minucie, a na prowadzenie wyprowadziło ich trafienie Kamila Olszewskiego. Potem było już zgodnie z planem - pełna kontrola wydarzeń boiskowych i udokumentowanie swojej przewagi golami Daniela Mitury i Tomasza Grudnia. Pewne 3:0 i już można było myśleć o sobotniej potyczce z czwartą drużyną w tabeli - Huraganem Wołomin, który do Raciąża przyjechał po środowym remisie z Bzurą i miał ochotę na sprawienie niespodzianki. Błękitni jednak byli tego dnia mocno skoncentrowani, zdając sobie sprawę z wagi wywalczenia trzech punktów. Żartów zatem nie było, a gospodarzy uskrzydliła akcja z 7 minuty Tomasza Grudnia, który pięknie uderzył z półwoleja wyprowadzając Błękitnych na prowadzenie. Wynik pierwszej połowy ustalił Daniel Mitura, kiedy wbiegając w pole karne został sfaulowany, a sędzia bez wahania wskazał jedenastkę. Tę wykorzystał sam poszkodowany i dwubramkowe prowadzenie przed drugą połową stało się faktem. A wszelkie nadzieje gości na walkę o punkty prysły zaledwie kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry, kiedy sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Daniel Mitura. Ten sam zawodnik, w 61 minucie podwyższył na 4:0, a zaledwie pięć minut później zdobywając piątego gola Kamil Olszewski definitywnie rozstrzygnął losy tego meczu. Końcówka była już bardziej luźną grą i padły jeszcze trzy gole. Dwukrotnie trafił Huragan, raz raciążanie, a dokładnie Dawid Klepczyński. Końcowy rezultat 6:2 z bardzo trudnym rywalem kibiców nastroił niezwykle optymistycznie.
Słabiej w okręgówce
Tym razem w okręgówce nie było tak dobrze jak ostatnio.
Szczególnie zawiodła sochocińska Wkra, która pojechała do będącego przed minioną kolejką na przedostatnim miejscu w tabeli Orzyca Chorzele. Drużyny, która wiosną tylko raz zremisowała, resztę meczów przegrywając. I sochocinianie po prostu zanotowali wstydliwy występ ulegając najsłabszej wiosną drużynie 1:4. Co prawda Wkra cały czas w tym spotkaniu dominowała, będąc zdecydowanie lepszym zespołem, ale ewidentnie zlekceważyła rywala, grając nieodpowiedzialnie. Stąd tracone gole i ostatecznie porażka.
Grająca z presją walki o awans Sona udała się do Ojrzenia na spotkanie uznawane przez kibiców za derby. Pierwsza połowa w wykonaniu drużyny z Nowego Miasta, co ostatnio staje się niezbyt dobrą tradycją, nie była najlepsza. Efektem słabej gry były gole stracone w 8 i 35 minucie spotkania. W drugiej połowie obraz gry diametralnie się zmienił. Na boisko wyszła zupełnie inna Sona. Akcje zaczęły się zazębiać, gra była płynna i szybka co przyniosło efekt w 64 minucie. Wtedy w swojej indywidualnej akcji w polu karnym przewrócony został Michał Ernest, który następnie bez problemu egzekwował rzut karny. Sona nadal atakowała i w 75 minucie Łukasz Młudzikowski wykorzystał zamieszanie pod bramką gospodarzy doprowadzając do remisu. Zawodnicy z Nowego Miasta uwierzyli, że to spotkanie można wygrać. Praktycznie nie wychodzili z połowy gospodarzy. Niestety na drodze do zdobycia gola stawała poprzeczka, słupek lub fenomenalnie interweniujący bramkarz Tęczy. Na zwycięskie trafienie zabrakło już czasu. Szkoda, a już w najbliższą sobotę bardzo ważna potyczka, w której w Nowym Mieście Sona zagra z czwartą w tabeli Tęczą Łyse, która ma zaledwie dwa punkty straty.
W sobotę płońskie świętowanie
Ciekawie było w miniony weekend w A klasie.
W Uniecku derby powiatu płońskiego. Walcząca o drugie miejsce premiowane awansem Jutrzenka kontra opromieniony wygraną ligi PAF Płońsk. Prowadzenie w 25 minucie objęli gospodarze, a do siatki płońszczan trafił Szymon Wiejski. Jutrzenka walczyła o pełną pulę, mając świadomość faktu, że porażka praktycznie pozbawia ją szans na nawiązanie walki z Żakiem Szreńsk o drugie miejsce w rozgrywkach. Niestety dla gospodarzy opromieniony awansem (świętowanie w Płońsku zaplanowano na najbliższą sobotę po meczu z Wąsewem, godz. 14) PAF nie miał zamiaru uławiać im zadania. W 60 minucie do wyrównania doprowadził Jakub Szymański, a na kwadrans przed końcem - jak się okazało - zwycięską bramkę zdobył Jarosław Dymowski. Gospodarze próbowali, ale nie dali rady. Tym bardziej, że mówiąc delikatnie, nie mieli też szczęścia do decyzji sędziowskich, a największe kontrowersje wzbudziła sytuacja z końcówki spotkania, kiedy to - zdaniem wielu - arbiter nie zauważył ewidentnego zagrania ręką w polu karnym.
Wielka radość zapanowała zaś w Słoszewie, gdzie sympatycy Gladiatora doczekali się wreszcie przełamania złej passy. Gospodarze podejmowali będącego tuż nad nimi w tabeli Bartnika Myszyniec i w końcu zagrali nie tylko ambitnie, ale także skutecznie. Już po pierwszej połowie słoszewianie prowadzili dwiema bramkami, a do siatki rywali trafili Artur Żelasko i Mateusz Gocejna. A po zmianie stron kolejne gole zdobyli Patryk Giranowski i ponownie Gocejna. Efektowne 4:0 przełamało serię siedmiu spotkań bez wygranej i przyszło chyba w najlepszym momencie - rywale z dołu tabeli zbliżali się już bowiem niebezpiecznie.
Finał B klasy
B klasa już skończyła sezon. Ostatnia kolejka nie miała już wielkiego znaczenia. Sprawa awansu Korony Karolinowo już dawno została rozstrzygnięta, a spadków z najniższej ligi oczywiście być nie może. Nasi dwaj przedstawiciele, niestety, nie zakończyli ligi „z przytupem”. Wręcz odwrotnie. Rozluźniona Korona uległa na wyjeździe Tamce Dzierzgowo 2:4, a baboszewskie Orlęta 1:2 przegrały u siebie z Konopianką Konopki, tracąc tym samym szansę na zakończenie ligi z miejscem na podium.
Bez szans
Mocno osłabiony kadrowo płoński DAF pojechał na spotkanie z sąsiadującą w tabeli Stalą Radomsko. I niestety drużyna kontynuuje tak bardzo nieudany sezon w II lidze kobiet. Rywal także nie notuje dobrego sezonu, a mimo to wygrał aż 7:0. Krzysztof Lewandowski, Łukasz Majkowski, Artur Kołodziejczyk foto: Krzysztof Lewandowski
A KLASA 23.05. Jutrzenka Unieck - PAF Płońsk 1:2 (1:0) bramki: dla Jutrzenki - Wiejski (25, asysta P. Bloch); dla PAF - Szymański (60, asysta Więcław), Dymowski (75, asysta Więcław).
Jutrzenka: Michał Szymański - Michał Ługowski, Sebastian Baczewski, Mateusz Wagner, Janusz Pajewski, Piotr Bloch, Paweł Borzykowski, Sławomir Jóźwiak, Dawid Bloch, Mariusz Borzykowski, Szymon Wiejski.
PAF: Michał Paradowski - Łukasz Białęcki, Damian Gocajna, Michał Michalski, Konrad Ziółkowski, Marcin Rosiak (75, Jarosław Dymowski), Jakub Szymański, Adrian Więcław, Mateusz Dzięgielewski, Mariusz Przybyszewski (60, Konrad Osiński), Damian Wierzchowski.
Korona: Jan Iwanowski (46, Piotr Russek) - Maciej Zadroga, Łukasz Gałecki, Krzysztof Gałązka (59, Maciej Kłodowski), Mariusz Błaszczak, Hubert Bulak, Marcin Droziński, Michał Kłodowski, Kamil Krawczyk, Konrad Komorowski (55, Błażej Rybacki), Maciej Pilśnik (55, Tomasz Iwanowski). 24.05. Orlęta Baboszewo - Konopianka Konopki 1:2 (0:1) bramka: Skibiński (60, asysta Rybacki).
Orlęta: Robert Goszczycki - Damian Ezman, Marcin Marciniak, Łukasz Oleszkowicz, Grzegorz Rybacki, Marek Karwowski, Sebatian Mak, Rafał Tyski, Łukasz Gąsecki (30, Radosław Staniszewski), Łukasz Skibiński, Bartosz Adamiak (70, Patryk Zajączkowski).
Pozostałe wyniki meczów XIV (ostatniej) kolejki (23-24.05.): * Wkra Andzin - wolny termin (walkower za mecz z Mławianką II) * Opia Opinogóra - GKS Lipowiec 2:6.
Komentarze opinie