Reklama

100 urodziny pani Feliksy Jackowskiej

04/12/2007 15:30

Piękny jubileusz

Goście, którzy przybyli na jubileusz Feliksy Jackowskiej, nie życzyli jej stu lat, ponieważ pani Feliksa właśnie ukończyła sto lat - przyszła na świat dokładnie 30 listopada 1907.

Dzieciństwo i młodość

Zapytana o przepis na długie życie pani Feliksa Jackowska odpowiada: - Ja już rozmaite mam recepty.

- Być może przeżycia tak babcię uodporniły - dodaje wnuk, Roman Jakubiak.Feliksa Jackowska urodziła się 30 listopada 1907 roku, czyli 100 lat temu, w Krajkowie. W domu rodzinnym państwa Aleksandry i Feliksa Piotrowskich (rodziców Feliksy) wychowywało się, oprócz jubilatki, sześcioro dzieci.

Ponieważ Feliksa była najstarszą córką, pomagała matce w wychowywaniu młodszego rodzeństwa. W dzieciństwie pani Feliksa przeżyła I wojnę światową.

- Kiedy wychodziła ze swoją mamą na pole, kule wokół nich świstały - przekazuje wspomnienia babci, wnuczka Wiesława Jabłońska. Później miały nastać dla jubilatki czasy jeszcze trudniejsze i obfitujące w różnorodne przeżycia.

Ach, co to był za ślub...

Rodzina Piotrowskich przeprowadziła się do Polesia, gdzie osiadła na stałe. W Polesiu Feliksa poznała swojego przyszłego męża - Władysława Jackowskiego, był jej sąsiadem.

- Trzy lata do mnie chodził zanim się pobraliśmy, weselisko było straszne, na 200 osób - wzrusza się jubilatka. Niedługo po ślubie Władysława wcielono na trzy lata do wojska. Młoda mężatka została sama, z półroczną, pierworodną córką Cecylką.

Tragizm wojny

Kiedy mąż pani Feliksy skończył służbę, urodził się syn państwa Jackowskich - Czesław. Być może życie młodych małżonków potoczyłoby się szczęśliwie, ale rozpoczęła się II wojna światowa. W tym samym czasie Jackowskich spotkała inna, osobista tragedia. Zmarła ich najmłodsza córeczka, czteromiesięczna Wiesia. Lata wojny przyniosły kolejne przeżycia i w doświadczenia. Władysław poszedł na front, później do niewoli, z której uciekł. Feliksa na pewien czas została sama z dziećmi na gospodarstwie. Jej mąż, po powrocie do domu został sołtysem.

- Kiedyś przyszli Niemcy, wyciągnęli dziadka z domu i zaczęli okładać ściętymi gałęziami. Chcieli, żeby wydał, kto na wsi handluje mięsem. Dziadek nic nie powiedział, stracił przytomność - przekazuje historię rodzinną wnuczka Wiesława. - Innym razem przyszli Rosjanie i chcieli zabrać źrebną klacz, taką dużą i ładną. Babcia stanęła pomiędzy nimi. Mogli ją przecież zabić. Babcia zrezygnowała, gdy przystawili dziadkowi pistolet do głowy.

Jubilatka dziś

Życie Feliksy Jackowskiej była pełne doświadczeń. Jej wnuk Roman twierdzi, że dlatego babcia jest tak odporna i długowieczna. W 1958 roku zmarł jej ukochany mąż. Ale zdarzały się w życiu jubilatki i szczęśliwe chwile. Obecnie jest babcią sześciorga wnucząt: Romana, Wiesławy, Krzysztofa, Grażyny, Anny i Mariusza. Była gościem na weselach prawie ich wszystkich. Jest też prababcią ośmiorga prawnucząt: Pawła, Kasi, Piotra, Marcina, Filipa, Joasi, Oli i drugiej Joasi. Feliksa Jackowska może pochwalić się też posiadaniem praprawnuczki Tatiany.

Dziś jubilatka mieszka wraz z córką i zięciem w Polesiu. Na jej setne urodziny przyjechało wielu gości.Wszyscy życzyli jej kolejnych stu lat życia w zdrowiu. Wójt gminy Baboszewo - Wiesław Przedpełski mówi, że pani Feliksa jest trzecią stulatką w tej gminie, którą ma zaszczyt odwiedzić na jej urodzinach.

Anna Ziółkowska

foto: Anna Ziółkowska

Na zdjęciu górnym pani Feliksa w otoczeniu najbliższej rodziny, od lewej: wnuk Roman Jakubiak, jego żona Teodozja, Feliksa Jackowska, wnuczka Wiesława Jabłońska, córka Cecylia Jakubiak, zięć Jan Jakubiak. Na zdjęciu dolnym z urzędowymi gośćmi, od lewej: kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Hanna Figat, wójt gminy Baboszewo Wiesław Przedpełski, jubilatka, kierownik wydziału świadczeń KRUS w Ciechanowie Krystyna Wierzbicka, kierownik GOPS w Baboszewie Barbara Kociuber.

Więcej zdjęć w Galerii

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do