
Rodzina zastępcza z Dobrsk Kolonii (gm. Raciąż) dostanie z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Płońsku zaległe pieniądze. Niestety, nie oznacza to końca problemów.
Przypomnijmy: trójka dzieci, które są w rodzinie zastępczej dziadków - państwa Gralów, otrzymała w spadku po ojcu ziemię, która nadal zarządza ich matka. PCPR, które wcześniej poleciło rodzinie przeprowadzenie postępowania spadkowego, po decyzji sądu wstrzymało pomoc rodzinie zastępczej i nakazało im zwrócić 14 tys. zł.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze decyzję w sprawie zwrotu pieniędzy uchyliło, potem uchyliło drugą w sprawie wstrzymania pomocy rodzinie i trzecią - już z urzędu - w sprawie zmniejszenia pomocy na dzieci, uznając, że ta decyzja rażąco narusza prawo. Zdaniem SKO dzieci, które nie mają zdolności do samodzielnego zarządzania swoim majątkiem, nie można obarczać odpowiedzialnością za to, co się z nim dzieje i trzeba przyjmować ich rzeczywisty dochód, a w tym przypadku, zdaniem kolegium, dzieci dochodu z ziemi nie otrzymują.
Ostateczna decyzja zapadła w lutym, ale dotychczas rodzina nie otrzymywała ani pieniędzy, ani żadnych decyzji z PCPR.
Dyrektor PCPR, Małgorzata Biernacka i jej przełożony starosta Jan Mączewski twierdzili, że sprawa jest skomplikowana, przepisy niejednoznaczne, do tego typu świadczeń stosuje się wskaźnik z posiadanej ziemi, a SKO w podobnych przypadkach orzeka różnie. Sugerowali, że rodzina ukrywała pewne fakty, dotyczące dochodu i tłumaczyli, że czekają na opinię ministerstwa. Opinia to jednak nie to samo co postanowienie kolegium, które jest wiążące i PCPR miało obowiązek je zastosować.
Rodzina zastępcza napisała pismo do rzecznika praw dziecka, przekazała staroście wezwanie do zapłaty zaległych pieniędzy, zwróciła się również o opinię do sądu, który ją poinformował, że PCPR obowiązany jest wypłacić zaległości w dniu uprawomocnienia się decyzji SKO.
Gralowie otrzymają zaległe pieniądze, ale to niestety, nie oznacza końca ich kłopotów. Z informacji udzielonych przez szefową PCPR, Małgorzatę Biernacką wynika, że rodzina otrzyma zaległe świadczenia, ale później, po decyzji ustalającej wysokość pomocy, będzie musiała zwrócić część pieniędzy. Biernacka twierdzi, że nadesłana z ministerstwa opinia wskazuje obowiązek uwzględniania wskaźnika dochodu z ziemi, niezależnie od tego, czy jest uprawiana czy nie. Wiele wskazuje na to, że sprawą ponownie będzie zajmowało się SKO, które decyzję o zmianie pomocy już unieważniało.
Biernacka powiedziała, że wystąpiła do sądu w sprawie niewłaściwego zarządu nad majątkiem dzieci, z którego dochód powinien być im przekazywany. I że sprawa dotycząca naliczania dochodu z ziemi może być zgłoszona do prokuratury, ponieważ inne rodziny zastępcze, którym taki dochód uwzględniono, mogą wystąpić do PCPR, a to mogłoby powiatowi grozić bankructwem. (ko)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie