Reklama

Coraz bliżej budowa ronda w Sochocinie

19/09/2017 13:55
Zmienią projekt?
Rondo, które ma powstać w Sochocinie na skrzyżowaniu krajowej pięćdziesiątki z drogą powiatową, zostało już zaprojektowane - obecnie procedura jest na etapie oczekiwania na decyzję pozwolenia na budowę. Projektowanie trwa od dawna, ale właściciele sąsiadujących ze skrzyżowaniem działek otrzymali zawiadomienia od wojewody dopiero w drugiej połowie lipca. Pojawił się problem.

Inwestycja wojewódzka

Niektórzy właściciele działek wokół skrzyżowania na krajowej pięćdziesiątce w Sochocinie obawiają się, że budowa ronda, która w tym miejscu jest planowana, utrudni im życie. Inwestycja będzie wykonywana w trybie specustawy, więc nikt ich o zgodę nie pytał.

Przypomnijmy: gmina Sochocin podpisała z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad porozumienie, na mocy którego gmina miała zlecić i sfinansować dokumentację planowanej inwestycji, a GDDKiA wybudować rondo. Sochociński urząd wykonanie dokumentacji zlecił i projekt powstał. Obecnie pozostało tylko wydanie pozwolenia na budowę. Procedurę w trybie specustawy, w ramach której będzie również regulowana kwestia odszkodowań za zajęte działki, prowadzi wojewoda.

Faktem jest, że o planowanej budowie ronda mówiło się na sesjach rady gminy, ale nie omawiano tej inwestycji szczegółowo, a więc również tego, czy inwestycja spowoduje zajęcie części prywatnych działek.

Współwłaścicielka usytuowanej przy skrzyżowaniu restauracji, Marzena Andruchewicz mówi, że o tym, iż pod rondo zostanie zabrana jej część działki wzdłuż ulicy Płońskiej dowiedziała się dopiero w drugiej połowie lipca z zawiadomienia wojewody. Dodaje, że nikt wcześniej o nic nie pytał, niczego nie sygnalizował, gmina nie zorganizowała żadnego spotkania z mieszkańcami, by rozmawiać o szczegółach. Owszem odbyło się spotkanie z wójtem i projektantem, ale dopiero po zawiadomieniu wojewody i na jej prośbę.

Dodajmy, że z zawiadomienia wojewody wynika, że zajęta zostanie część kilku działek. W jednym z przypadków właściciele działki porozumieli się z gminą w sprawie zamiany działek.

Marzena Andruchewicz twierdzi, że w jej przypadku pod budowę ronda ma być zabrany szeroki pas działki i jeśli tak się stanie, to wyjście z restauracji i podjazd dla osób niepełnosprawnych byłyby usytuowane tuż przy rondzie.

- Gdzie jest w tym wszystkim człowiek? - pyta mieszkająca przy krajowej pięćdziesiątce Mirosława Zmysłowska, dodając, że już dziś w jej domu drżą szklanki. Obecnie odległość od domu do pięćdziesiątki to blisko 30 metrów, a do ronda odległość ta zmniejszy się do 9 metrów. Zdaniem pani Mirosławy, trzeba brać pod uwagę, że ruch samochodów ciężarowych na drodze krajowej jest duży, w ciągu dwóch - trzech godzin przejeżdża około 200 takich pojazdów, a domy w okolicy skrzyżowania to w większości budynki stare.

Obydwie mieszkanki zastanawiają się, dlaczego nie wybrano wariantu sygnalizacji świetlnej, która kosztowałaby znaczniej mniej, nie wymagałaby przebudowy skrzyżowania i nikomu nie trzeba byłoby zabierać pod budowę ronda gruntu. Zastanawiają się też, dlaczego wybrano tryb specustawy, która uogólniając, ogranicza rolę właścicieli jako strony.

Po spotkaniu, przed spotkaniem

W środę, 13 września z trójką radnych: Krzysztofem Dzięgielowskim, Jolantą Kochanowską i Krzysztofem Rachubą oraz mającymi zastrzeżenia mieszkankami spotkał się wójt gminy Sochocin, Andrzej Romatowski. Dyskusja była dość emocjonalna.

- Nie rozumiem, dlaczego wójt wybrał najgorszą z dróg - mówiła o wyborze ronda Marzena Andruchewicz, której zdaniem sygnalizacja była najprostszym rozwiązaniem.

Wójt argumentował, że decyzja o budowie ronda nie była jego decyzją, bo wynikała z przeprowadzonego przed GDDKiA audytu, który to audyt wskazał takie rozwiązanie.

Zdaniem współwłaścicielki restauracji, była możliwość przesunięcia usytuowanego przy przystanku kiosku i przesunięcia planowanego ronda w tamtą stronę. Mówiła, że nie dowiedziała się od nikogo dokładnie, ile rzeczywiście jej działki zostanie zajęte, a któregoś dnia na terenie jej własności zaznaczono, gdzie będzie przebiegać granica.

Wójt powiedział, że rozmawiał już w tej sprawie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad i po uzyskaniu pozwolenia na budowę ronda będzie można wprowadzić zmiany w projekcie. Zapewnił właścicielkę restauracji, że pas jej działki, jaki miał być zajęty pod budowę ronda, będzie mniejszy.

- To, że rondo kosztuje 3,5 mln zł, a światła do 500 tys. zł, nieważne. Taka nasza polska gospodarka - komentowała Mirosława Zmysłowska, dodając, że w planie zagospodarowania nie ma ronda.

Z informacji wójta wynika, że kondukty pogrzebowe będą przechodziły do pięćdziesiątki ulicą obok poczty, prowadzącą do pięćdziesiątki, obecnie jest to ulica ślepa, bez wyjazdu. Ulica ta będzie otwierana jedynie na potrzeby pogrzebów.

Wójt argumentował również, że tryb specustawy był konieczny, ponieważ jedna z działek nie ma właściciela i w normalnym trybie nie można byłoby wykonać dokumentacji.

Kolejne spotkanie ma się odbyć pod koniec września z udziałem m.in. projektanta, który obecnie przebywa na urlopie.

Katarzyna Olszewska

foto: Katarzyna Olszewska
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do