We wtorek, 29 listopada do groźnego wypadku doszło na krajowej sześćdziesiątce w Sierakowie (gm. Raciąż). Można powiedzieć, że kierowca i pasażer mieli dużo szczęścia. Kierujący fordem scorpio, 50-letni mieszkaniec Częstochowy dojeżdżając do ronda w Sierakowie od strony Ciechanowa stracił panowanie nad pojazdem, który zjechał do rowu i dachował. W okolicy ronda dochodzi do wielu zdarzeń drogowych. Rondo jest nieoświetlone i poprzedza je zakręt. Z forda została sterta złomu. Kierowca auta i 64-letni pasażer mieli dużo szczęścia, ponieważ doznali niegroźnych obrażeń. Kierowcę z ogólnymi potłuczeniami i pasażera z podejrzeniem złamania ręki przewieziono do szpitala w Płońsku. (ko)
Komentarze opinie